Rynek surowców pod wpływem danych z USA oraz Chin
2010-08-11 13:11
Miniony tydzień cena ropy naftowej Brent rozpoczęła w okolicach poziomu 83 USD za baryłkę.
Przeczytaj także: Rynek surowców pod wpływem decyzji Chin
Jednak w kolejnych dniach notowania tego surowca systematycznie zniżkowały w oczekiwaniu na oficjalne dane Departamentu Pracy USA. Przed tą istotną publikacją nastroje wśród inwestorów uległy lekkiemu pogorszeniu, co widoczne było m.in. w utrzymującej się spadkowej tendencji na rynku ropy.Wprawdzie pojawiły się spekulacje, że być może czeka nas pozytywne zaskoczenie, co przy przewadze negatywnych nastrojów spotkałoby się z dość silną reakcją rynku. Jednak w tym przypadku rzeczywistość okazała się zgodna z poglądem większości. Zatrudnienie w sektorze pozarolniczym spadło w lipcu o 131 tys. etatów podczas gdy spodziewano się zniżki o 65 tys. etatów. Bez zmian pozostała stopa bezrobocia, która w dalszym ciągu wynosi 9,5 proc.
Gorsze dane z USA spotkały się z fundamentalną reakcją rynku walutowego, czyli osłabieniem dolara. Z kolei spadek poniżej 80 USD za baryłkę zanotowała cena ropy naftowej, ze względu na obawy o dalsze losy ożywienia gospodarki za Oceanem. Na początku nowego tego notowania „czarnego złota” zdołały krótkotrwale powrócić powyżej 80 USD, jednak równie szybko zeszły w dół, przebijając piątkowe dołki. Ta niepewność na rynku związana jest z oczekiwaniem na decyzję FOMC w sprawie skali skupywania z rynku papierów skarbowych oraz instrumentów opartych na długu hipotecznym w celu zwiększenia płynności.
Ewentualny powrót do ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej z jednej strony pokazałby, że amerykańska gospodarka w dalszym ciągu jest słaba i potrzebuje pomocy. Z drugiej jednak strony decyzja ta mogłaby wesprzeć notowania surowców w tym ropy. Taniejący dolar uatrakcyjniałby dla inwestorów zagranicznych ceny surowców denominowane w amerykańskiej walucie. Ponadto większa płynność na rynku oznaczałaby większą ilość kapitału, jaką duże instytucje finansowe mogłyby wykorzystać do spekulacji m.in. na rynku surowców.
Na początku obecnego tygodnia opublikowane zostały dane z Chin na temat handlu zagranicznego. Odczyt ten odbił się szerokim echem na rynkach różnych aktywów. W lipcu dynamika importu wyniosła 22,7 proc. r/r, podczas gdy spodziewano się rezultatu na poziomie 30 proc. r/r. Informacja ta oznaczać może słabnący popyt wewnętrzny, co silnie uderzyło w ceny surowców, a w szczególności w notowania miedzi. Jednak pomimo pewnego spowolnienia chińskiej gospodarki, w dalszym ciągu rozwija się ona w szybkim tempie, co gwarantuje utrzymanie popytu na surowce na wysokim poziomie.
Ciekawą sytuację obserwować można od pewnego czasu na rynku towarów rolnych. Cena kontraktów terminowych na pszenicę wzrosła w ostatnim czasie do dwuletnich maksimów. Przyczyną tej zwyżki jest susza w Rosji, która istotnie uszczupliła tegoroczne zbiory. To z kolei spowodowało, że Rosja zdecydowała się zablokować eksport pszenicy. Kraj ten jest trzecim największym eksporterem tego zboża na świecie. Wprowadzony zakaz zmniejszy ogólną podaż tego towaru na światowych rynkach o ok. 20 proc. Po tak silnej zwyżce ceny nastąpiła korekta, gdyż część inwestorów zdecydowała się zrealizować zyski. W dłuższym terminie jednak perspektywy dla rynku pszenicy nie wyglądają optymistycznie, gdyż kolejnym szokiem podażowym okazać mogą się niekorzystne dla plonów warunki pogodowe w Ameryce Południowej.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
Przeczytaj także:
Rynek akcji - kolejna ciężka sesja

oprac. : Michał Fronc / Dom Maklerski TMS Brokers