Uspokojenie EUR/USD, traci jen
2005-04-08 00:02
© fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Nerwowy początek tygodnia na rynkach wschodzących
Przez wiele godzin w ciągu ostatnich dni na rynku niewiele się działo. W poniedziałek polskie banki porozumiały się i nie handlowały obligacjami, co wymusiło spokój na rynku walutowym. Większy zakres ruchów miał miejsce we wtorek, jednak kursy walut na początek i koniec sesji były bardzo podobne.O niezłych perspektywach dla złotego świadczą wyniki aukcji obligacji w środę. Na zaoferowane obligacje 2-letnie o wartości 3,5 mld PLN popyt wyniósł aż 8,87 mld PLN. Bez problemu znaleźli się też chętni na papiery o wartości 700 mln zł, które zostały zaoferowane na aukcji dodatkowej.
Pewną nerwowość wywołały w ostatnich dniach jedynie wypowiedzi przedstawiciela RPP, Dariusza Filara. Członek RPP wskazał, że pasmo potencjalnych obniżek jest niewielkie, a cykl luzowania polityki pieniężnej nie musi być wcale długi i głęboki. Dodał, że z analiz NBP wynika, że naturalna stopa procentowa w takich krajach jak Polska powinna wynosić 3,5-4 proc. realnie. Inflacja zaś na koniec roku powinna wynieść ok. 2 proc. Prof. Filar jako moment kolejnej decyzji Rady preferuje maj, kiedy będzie znana kolejna projekcja inflacji NBP. Dla władz monetarnych podstawowe znaczenie będzie miał poziom inwestycji oraz dane o eksporcie i konsumpcji.
Rozdźwięk panuje w perspektywach dla Polski na kolejne miesiące. W raporcie Merill Lyncha analitycy wskazują dość powierzchownie, że złoty ma szanse na odrobienie większości marcowych strat, jeśli tylko sytuacja na rynkach wschodzących ulegnie uspokojeniu. Jednakże potencjał do większych wzrostów nawet w tej sytuacji jest ograniczony. Co ciekawe, w opublikowanym w ten sam dzień raporcie Lehman Brothers przewiduje osłabienie złotego i przecenę długoterminowych obligacji. Komisja Europejska obniżyła natomiast prognozy wzrostu PKB dla Polski do 4,4 proc. oraz inflacji na poziomie 2,1 proc., a podwyższyła prognozę deficytu budżetowego – z 4,1 na 4,4 proc. PKB. Prezes NBP Leszek Balcerowicz uważa, że przyjęcie euro może zwiększyć wzrost gospodarczy w Polsce o około 0,2-0,4 proc. rocznie dzięki zwiększeniu handlu i przyciągnięciu inwestycji.
W czwartek o godz. 13.30 euro kosztowało 4,11 zł, a dolar 3,1810.
fot. mat. prasowe
Rekomendacje
Kolejne dni powinny być bardziej emocjonujące niż miniony tydzień. W czwartek poznamy informacje o inflacji w marcu, kluczowe znaczenie powinny mieć jednak informacje z USA. To tam we wtorek i czwartek będą decydowały się losy złotego. Dane o deficycie handlowym i przepływach kapitału netto zapewne wstrząsną rynkami. Prawdopodobnie będzie działała znana prawidłowość, mocniejszy dolar, to słabszy złoty do obu walut i odwrotnie. Jeśli dolar wyjdzie z tej opresji obronną ręką, to będzie miał otwartą drogę do przełamania trendu dla EUR/USD. Wtedy wzrosną szanse realizacji formacji podwójnego dna na wykresie USD/PLN, co sugeruje wzrost do 3,40.
fot. mat. prasowe
oprac. : A. Łaganowski, M. Węgrzanowski / WGI Dom Maklerski