Nowa Rekomendacja T ułatwi zaciągnięcie kredytu?
2012-10-18 11:52
Zaciągnięcie kredytu będzie łatwiejsze? © lassedesignen - Fotolia.com
Przeczytaj także: Rekomendacja T do poprawy
Projekt rekomendacji dzieli banki na takie, które mogą sobie pozwolić na większą elastyczność przy udzielaniu stosunkowo niewielkich kredytów i takie, które muszą przestrzegać ścisłych ograniczeń. O zakwalifikowaniu banku do jednej z tych dwóch grup mają decydować jego wyniki finansowe. Na większą swobodę mogą sobie pozwolić instytucje, które spełniają łącznie kilka kryteriów ostrożnościowych, m.in. mogą się pochwalić współczynnikiem wypłacalności na poziomie powyżej 12 proc. i współczynnikiem kapitałowym Tier 1 przekraczającym 9 proc. Nie są to zbyt restrykcyjne kryteria: z danych KNF wynika bowiem, że na koniec pierwszego półrocza br. współczynnik wypłacalności całego sektora bankowego wynosił 13,6 proc., natomiast współczynnik Tier 1 – 12,3 proc. To zaś oznacza, że większość banków działających na krajowym rynku te kryteria spełnia.Oświadczenie zamiast zaświadczenia
Projekt precyzuje też, jaki kredyt może zostać udzielony w uproszczonej procedurze – a więc w oparciu o modele scoringowe, na podstawie oświadczenia klienta o wydatkach i dochodach (bez potrzeby przedstawiania zaświadczenia potwierdzonego przez pracodawcę). W tym trybie można będzie zaciągnąć kredyt ratalny o wartości nieprzekraczającej dwóch średnich pensji w sektorze przedsiębiorstw (czyli obecnie około 7,4 tys. zł). Maksymalna kwota innych kredytów i pożyczek dostępnych w tym trybie została uzależniona od tego, od jak dawna wnioskujący współpracuje z danym bankiem. Klienci z rocznym stażem będą mogli pożyczyć „na oświadczenie” maksymalnie sześciokrotność średniej krajowej, korzystający z usług banku przynajmniej od sześciu miesięcy – trzykrotność tego wskaźnika, zaś wszyscy inni – kwotę odpowiadającą połowie średniej krajowej. O szybki kredyt warto więc będzie wnioskować przede wszystkim we własnym banku.
fot. lassedesignen - Fotolia.com
Zaciągnięcie kredytu będzie łatwiejsze?
Więcej raty w dochodzie?
Jeżeli proponowane zapisy wejdą w życie, to banki udzielając kredytów konsumpcyjnych nie będą musiały sztywno trzymać się obowiązującej dziś zasady, że klient może przeznaczyć na spłatę rat posiadanych kredytów nie więcej niż 50 proc. (osoby zarabiające przeciętnie) lub 65 proc. (osoby z ponadprzeciętnymi zarobkami) osiąganych dochodów netto. W myśl nowych wytycznych każdy bank będzie określał ten pułap samodzielnie. Musi on być jedynie zapisany w zatwierdzonej przez radę nadzorczą banku strategii zarządzania ryzykiem. Co ważne, szacując poziom stałych zobowiązań klienta bank będzie musiał wziąć pod uwagę nie tylko raty kredytów, ale także „inne niż kredytowe zobowiązania finansowe, z których klient detaliczny nie może się wycofać”. Tymczasem gdy próg był ściśle określony w zaleceniach KNF, banki musiały uwzględniać w rachunkach jedynie wydatki związane z obsługą zobowiązań kredytowych. Te zmiany z jednej strony dają bankom większą swobodę, a z drugiej – narzucają im metodę obliczeń lepiej oddającą sytuację finansową klienta.
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)