Inwestycje w złoto: fakty i mity
2012-11-01 00:05
Przeczytaj także: Inwestowanie w złoto dobre na kryzys
7. Zakupy banków centralnych podbijają cenę złota.
Prawda. Popyt na złoto ze strony banków centralnych od początku kryzysu dramatycznie wzrósł. Z jednej strony — banki krajów zachodnich przestały sprzedawać złoto, z drugiej — kraje rozwijające się zaczęły masowo je kupować. W drugim kwartale bieżącego roku kupiły 157 ton, czyli aż 16% sprzedanego w tym czasie złota. Pozwoliło to z nawiązką zrównoważyć spadające zainteresowanie złotymi funduszami ETF oraz inwestycjami w formie sztabek i monet. Dzięki temu popyt inwestycyjny mógł dalej rosnąć, a ceny złota nie spadały mimo ograniczania zakupów przez sektor prywatny. Bieżący rok ma wszelkie szanse na pobicie rekordu pod względem ilości złota kupionego przez banki centralne, pytanie jednak, czy kolejne lata będą równie dobre. W dużej mierze zależy to od trendów na rynku złota — dotychczasowe doświadczenia wskazują, że banki zachowują się bardzo procyklicznie: kupują, kiedy złoto drożeje, i nie kupują (bądź wręcz sprzedają), kiedy tanieje.
8. Ceny złota są bliskie historycznych szczytów.
Zależy, o jakie szczyty chodzi. Rynek bliski jest rekordu nominalnego (1920 dolarów), jednak do realnego (850 dolarów w 1980 roku) ciągle mu daleko. W zależności od tego, jakiego wskaźnika użyjemy, historyczny rekord sprzed trzydziestu dwóch lat można przeliczyć na inną wartość obecnie. Najpopularniejszy wskaźnik cen konsumpcyjnych w USA daje realną wartość ceny z 1980 roku na poziomie 2390 dolarów. Przeliczając udziałem w globalnym PKB lub indeksem cen producentów, otrzymamy wartość nieco niższą, w odniesieniu zaś do innych surowców lub akcji — wyższą. Tego typu porównania mają takie znaczenie, jakie nadadzą im inwestorzy. Przekroczenie szczytu z 1980 roku, kiedy to z pewnością złoto było przewartościowane, będzie dla wielu ostatecznym sygnałem, że kruszec wszedł w stadium bańki i wzrosty mają się ku końcowi.
9. Możliwy jest w najbliższym czasie powrót do standardu złota.
Fałsz. Rzeczywiście coraz częściej można usłyszeć wypowiedzi ekonomistów, szczególnie pracujących w sektorze prywatnym, że standard złota mógłby w dzisiejszych czasach funkcjonować. Jednak szersza akceptacja tego pomysłu napotyka dwa problemy. Po pierwsze, istotą standardu złota jest to, że czyni on pieniądz niezależnym od polityków, co powoduje, że ci są bardzo niechętni, by zrzec się takiej władzy. Po drugie, wśród ekonomistów dominuje przekonanie, że standard złota nie sprawdziłby się w sytuacji gwałtownego wzrostu popytu na pieniądz. Nie byłoby bowiem możliwości zwiększenia podaży pieniądza i musiałyby spaść wszystkie ceny, co jest procesem długotrwałym i bolesnym na podobieństwo kryzysu z lat 30.
10. Produkcja złota od lat spada.
Fałsz. To przekonanie było prawdziwe w pierwszych latach złotej hossy. W 2008 roku produkcja znalazła się na najniższym poziomie od połowy lat 90. Rekord z 2001 roku wydawał się poza zasięgiem. Jednak gwałtowny wzrost cen podważył to przekonanie. Po trzech latach gwałtownego wzrostu produkcja znalazła się na rekordowo wysokim poziomie. Na kolejne lat zaplanowane jest dalsze zwiększanie wydobycia. Co ważne, produkcja złota jest bardzo rozproszona. W latach 70. i 80. sytuacja była podobna jak obecnie na rynku platyny — dominował jeden kraj (RPA). Teraz największy producent (Chiny) ma zaledwie 13-procentowy udział. Zwiększa to bardzo bezpieczeństwo dostaw i ogranicza ryzyko gwałtownych wzrostów cen z powodu strajków.
1 2
oprac. : Maciej Bitner / Wealth Solutions
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)