eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAktualności finansoweKomu dały zarobić akcje Facebooka?

Komu dały zarobić akcje Facebooka?

2012-11-08 13:07

Przeczytaj także: 4 Stock – dotacje unijne na debiut na giełdzie


Jednak nawet Miscosoft, który zapłacił przed debiutem za skromny 1,6-procentowy udział w Facebooku najwięcej, nie ma takich powodów do narzekania, jak inwestorzy, którzy rzucili się na akcje firmy w ofercie publicznej lub kupili je na debiucie. Jeżeli nie pozbyli się papierów w pierwszych godzinach handlu lub najpóźniej na zamknięciu pierwszego dnia, liczą straty. Są one znaczące nawet obecnie (44%), a sprzedaż w pierwszych dniach września pozbawiłaby portfel prawie 54% wartości.

Zarówno wysokie stopy zwrotu z funduszy private equity, jak i słabe wyniki strategii polegającej na inwestowaniu w spółki tuż po debiucie są zjawiskiem znanym na rynku od lat. Gdybyśmy w latach 1980–2010 kupowali każdą debiutującą spółkę pod koniec pierwszego dnia handlu, średnia wartość naszego portfela po trzech latach wzrosłaby o 21%. Byłaby więc o 20 punktów procentowych mniejsza, niż gdybyśmy zainwestowali w inne spółki o porównywalnym ryzyku, i o 17 punktów procentowych mniejsza niż stopa zwrotu z indeksu S&P 500 (średni trzyletni zysk wyniósł w tym czasie 38%).

Dlaczego inwestowanie tuż po debiucie przynosi tak złe wyniki? Badacze rynku finansowego zastanawiają się nad tym od dawna. Ciekawą hipotezę przedstawił Francisco Santos, który wykazał, że stopy zwrotu z giełdowych debiutantów są niskie zwłaszcza wtedy, gdy na rynku szczególnie aktywni są inwestorzy kierujący się bardziej uczuciami niż zdrowym rozsądkiem. Najpierw biorą oni aktywny udział w ustalaniu ceny emisyjnej, a następnie konkurują ze sobą o akcje w dniu debiutu. W efekcie na początku wpływ na cenę mają wyłącznie optymiści (krótka sprzedaż debiutującej firmy nie jest od razu możliwa), którzy handlują akcjami między sobą, ciesząc się z początkowych wzrostów. Z czasem nadmiernie optymistyczna wycena się koryguje.

Debiutujące spółki wykorzystują to zjawisko, oferując w szczególnie gorących okresach akcje po mocno zawyżonych cenach. Zjawisko to szczególnie intensywnie występowało w latach 1999–2000, ale co jakiś czas powraca, gdy inwestorzy dają się porwać euforycznej atmosferze debiutów. W czasie, gdy na rynku trwa bessa, rysuje się zjawisko przeciwne. Debiutanci pozwalają zarobić więcej od rynku – na przykład w 2002 roku średnia trzyletnia stopa zwrotu z 66 spółek, które trafiły wtedy na amerykańską giełdę, wyniosła prawie 70%.

Co ciekawe, zjawiska, które tu pokrótce opisałem, mogą mieć ze sobą pewien związek. W latach 2001–2010 w dużo lepszej sytuacji byli bowiem ci inwestorzy, którzy nie kupili akcji na debiucie wtedy, gdy ich sprzedawcami były właśnie fundusze venture capital. W takiej sytuacji po trzech latach od debiutu stopa zwrotu była ponad cztery razy mniejsza. Wygląda więc na to, że fundusze private equity nie tylko potrafią odnaleźć odpowiednio wcześnie ciekawe okazje inwestycyjne, lecz także wyjątkowo dobrze sprzedać posiadane przez siebie spółki.

poprzednia  

1 2

oprac. : Maciej Bitner / Wealth Solutions Wealth Solutions

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: