eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki"Ale my nie mamy ślubu. Tak też można dostać kredyt" Rozczulający marketing banksterki ;))
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 124

  • 121. Data: 2024-07-12 11:35:58
    Temat: Re: "Ale my nie mamy ślubu. Tak też można dostać kredyt" Rozczulający marketing banksterki ;))
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Thu, 11 Jul 2024 22:36:45 +0200, Krzysztof Halasa wrote:
    > "J.F" <j...@p...onet.pl> writes:
    >> Tzn taka nieusuwalna.
    >> Jednego wyleczą, dla drugiego zabraknie..
    >
    > A, to - tak. Na to nie widzę rady, wszystkich nie da się wyleczyć.
    >
    >> Zaraz zaraz - może nie zdążył wezwać karetki, może leczono w miarę
    >> prawidłowo, ale zmarł zamiast się wyleczyc, może nie ma lekarstwa.
    >
    > Pomijając pierwsze, to są to niepowodzenia. Jeśli ma wystarczyć dla
    > wszystkich, to nie można tłumaczyć się, że nie ma lekarstwa - to by było
    > za łatwe dla państwa

    Ale nie ma. Na bardzo wiele chorób nie ma.
    Trzeba dofinansowywać badania w farmacji, to może w przyszłości będą.

    Ale problemem dla nas nie jest to, kiedy nie ma, tylko sytuacja,
    gdzie gdzies ktos w USA twierdzi, ze ma, eksperymentalne, ale to
    będzie kosztowało pare mln $.

    I co - zasługuje obywatel na leczenie, czy nie zasługuje ...

    >> Problemem o którym mówimy, są w miarę przewlekłe choroby, gdzie są
    >> terapie, ale bardzo drogie, i może eksperymentalne, z szansą na
    >> wyleczenie 80%, 50%, 20%, 10%, 5% ... kiedy powiedziec "nie należy
    >> sie".
    >
    > Moim zdaniem to powinno być odwrotnie. Należy się wtedy, gdy wszyscy
    > z większą szansą na tańsze wyleczenie, i np. z lepszym rokowaniem na
    > dalsze życie, już są leczeni.

    Teoretycznie tak, tylko co - chcesz przetarg u nas zrobić, chorzy
    zgłaszają potrzeby, NFZ przydziela od najtańszych ?

    A praktykę masz u nas taką, ze kolejki do specjalistów po parę
    miesięcy. I co - powinnismy zatrudnic więcej specjalistów, żeby
    kolejki do kardiologa skrócic, czy sfinansowac wiele operacji dziecku
    cierpiącemu np na zespół Aperta
    https://swiatzdrowia.pl/artykuly/zespol-aperta-objaw
    y-diagnostyka-rokowania/

    Najtaniej chyba byłoby zrobic badania genetyczne płodu i usunąc zanim
    urośnie, ale to nie za PiS ani Dudy.

    >> Pracują, płacą składki. Generalnie u nas to już prawie jak w USA -
    >> jak nie masz ubezpieczenia, to będzie problem z leczeniem :-)
    >
    > W Polsce prawie nikt nie ma ubezpieczenia.

    Prawie wszyscy mają ubezpieczenie - "społeczne", w NFZ.

    Sporo jest też ubezpieczen "prywatnych", ale to masz racje:

    > Poza tym typowo ubezpieczenie
    > nie obejmuje poważniejszych przypadków leczonych "na NFZ".


    > Za to wiele
    > osób płaci podatek, dla niepoznaki nazywany ubezpieczeniem.

    A w "prywatnym" ubezpieczeniu myślisz, ze inaczej?
    Płacisz składkę, i myślisz ze dostaniesz odszkodowanie :-)

    Ale najwazniejsze - jak ktos nie płaci tego podatku, to się okazuje
    nieubezpieczony społecznie, i musi płacic za leczenie się.

    >>> Po drugie, zupełnie czym innym są wysiłki całego społeczeństwa,
    >>> a zupełnie czym innym są możliwości finansowe poszczególnych osób.
    >> No i to się nazywa "ubezpieczenie zdrowotne" ... niekoniecznie
    >> państwowe.
    > Ale możliwości finansowe dotyczą nie tylko samej zapłaty za leczenie,
    > ale także zapłaty składek.

    Oczywiscie. I prywatny ubezpieczyciel dobiera jakos składki i zakres
    swiadczeń, a panstwo - udaje, że jest dobrze.

    >> Wykryją raka, to będą leczyc jak innych.
    > Albo i nie. Nawet jeśli kryterium wieku nie jest oficjalnie brane pod
    > uwagę.

    No cóż jesli z kalkulacji wynika, ze np ten rak pana zabije za 5 lat,
    pan ma juz 85 lat i słabe serce ... nie wiadomo, czy operację pan
    przeżyje.
    Ale inne metody chyba stosują normalnie, najwyzej sie okaże, ze
    pacjent po "chemii" zmarl ze starości, na serce.

    >> Jakby były pieniądze, to byłoby wiecej personelu.
    >
    > Pieniądze są ok jak potrzebujesz kupić marchewkę w sklepie, ale państwo
    > "dysponuje" pewną liczbą ludzi, którzy mogą wykonywać różne prace,
    > i tego nie przeskoczysz. Owszem, można ich zmotywować do zmiany pracy
    > (i to kosztuje), ale kto będzie wykonywał ich starą pracę? To są powolne
    > zmiany.

    Powolne, ale nikt ich nie wdraża. A jakby wdrożył 10 lat temu, to może
    już by owocowały.
    Jest cała masa chętnych co roku na medycynę, wielu odpada, nie wiem
    ilu by przeszło studia, ale wydaje się, ze rezerwy chętych są.

    Tylko potem trzeba im płacic i na stażu, i na specjalizacji, i na
    etacie. A NFZ "nie ma pieniędzy".

    >> No ale jak po zgonie będzie musiał wypłacić np 200 tys zł, to policzy
    >> czy jak mu się leczyc opłaca :-)
    >
    > Problemu nie będzie z osobami zamożnymi, tylko z tymi pracującymi za
    > najniższą krajową (albo część), których nie będzie stać na zwykłe
    > ubezpieczenie zdrowotne.

    Ale ja o ubezpieczeniu na życie. Kwota może być taka sama dla
    wszystkich, niech NFZ z ZUSem decydują, co im się bardziej opłaca :-)

    >> No ale u nas w zasadzie tak samo - nie masz pracy, nie masz
    >> ubezpieczenia w NFZ. Co prawda są jakieś urzędy dla bezrobotnych,
    >> i tam chyba cię wpiszą do NFZ, nawet jeśli zasiłek Ci się nie należy.
    >
    > No to zdecyduj się, bo to jest bardzo nie to samo.
    > No i ja nawet nie miałem na myśli bezrobotnych.

    Jak masz pracę, to płacisz przymusowo podatek, i jesteś
    "ubezpieczony". Jak masz otworzoną działalność, to też.

    Jak długo bezrobotnemu przysługuje to pokrywanie składek NFZ przez UP
    to nie wiem.
    Może być też objęty ubezpieczeniem jako członek rodziny ale ktoś
    jednak musi te składko-podatki płacic.

    >> Lekarz, który ma pełną poczekalnię, dlaczego miałby być droższy niż
    >> "na NFZ"?
    >
    > Bo może?

    Tak, to jest argument :-)

    >> A ubezpieczyciel z milionem ludzi, ile byłby droższy od tego, co ma 20
    >> mln ?
    > Po pierwsze i najważniejsze, składka byłaby niezależna od np. dochodu.

    Tu się zgadza.
    Choć mogła by być rózna - ale i zakres świadczeń rózny.

    >>> - dużej części środków nie pochłania ubezpieczyciel.
    >> Jakies tam rezerwy i zysk mają, ale czy takie duże?
    > Oczywiście. W przeciwnym przypadku, przy okazji jakiegoś Covida albo
    > innej świńskiej grypy, wszystkie ubezpieczalnie upadają.
    > Prywatyzacja zysków, nacjonalizacja strat.

    No ale rezerwy zgromadziły i potem to niewielkie obciązenie może być.
    Poza tym akurat Covid czy grypa to nie jest IMHO jakis wielki problem.
    Lekarstwa nie ma, to wydatków nie ma, w 99% placisz za 1 czy dwie
    wizyty u lekarza i może test DNA.
    1% trafia gdzies na łóżko w szpitalu, może z respiratorem - ale jak
    zauważyłes - tego się nagle nie utworzy (a wcale nie - można),
    wiec jest ile jest, tylko teraz mają obłożenie 100%, no i szpitale
    wystawiają wyzsze rachunki.

    >> NFZ też ma koszty ...
    > Tak jak ubezpieczyciel. Ale może mogą być niższe niż sumaryczne koszty
    > 20 ubezpieczycieli.

    Tak jest. Dopóki ktos nie wpadnie na pomysł, że trzeba go podzielic na
    wojewódzkie chore kasy ...

    >> Jak państwowy system dobrze działa, to oczywiscie.
    >> Ale działa coraz gorzej, i to nie tylko u nas :-)
    > Bo brakuje kasy,

    O widzisz - pieniądze jednak.

    > co m.in. wynika ze znacznej inflacji w ubiegłych

    Ale tak w 3 covidowe lata, czy dłużej?

    > latach, spowodowanej emisją znacznych ilości pustego pieniądza.
    > Ale akurat tego prywatny system nie poprawi.

    no cóz - pusty pieniądz może trafiac do NFZ, wiec pieniędzy nie musi
    zabraknąć. A w miare inflacji rosną płace i składki, więc powinno
    wrócić do normy.
    Niestety, ta norma jest w naszym systemie taka, że pieniędzy brakowało
    od bardzo dawna.

    >> Poza tym sam pisałeś - są drogie terapie na daną chorobę, ale NFZ nie
    >> da pieniędzy. W przypadku prywatnego ubezpieczyciela miałbyś
    >> szczegółową umowę, co pokrywa, a czego nie.
    >
    > No i tego by nie pokrywał, albo większości osób nie byłoby stać na
    > składkę. Nie widzę tu żadnych plusów.

    Taki, że masz szczegółową umowę - co pokrywa, a czego nie.
    A z państwowym gorzej.

    >>>> No ale są jeszcze specjaliści, ciekawe ile taki specjalista dostaje za
    >>>> pacjenta przy pracy na etacie ...
    >>>
    >>> Znacznie mniej, niż w swoim osobistym gabinecie.
    >>
    >> No właśnie. I o co tu chodzi?
    >
    > ???
    > To chyba oczywiste że NFZ płaci mniej niż prywatny pacjent. To jakim
    > cudem pracownik miałby dostać tyle samo?

    No ale stawki są takie wysokie bo "tyle to kosztuje", czy "bo tyle
    chcemy" ?

    Może by jednak mogły spaść?

    J.


  • 122. Data: 2024-07-12 19:04:53
    Temat: Re: "Ale my nie mamy ślubu. Tak też można dostać kredyt" Rozczulający marketing banksterki ;))
    Od: "r...@k...pl" <r...@k...pl>

    Fri, 5 Jul 2024 10:37:14 +0200, w <v68bbq$cor$1@news.chmurka.net>, _Master_
    <...@...pl> napisał(-a):

    > W dniu 05.07.2024 o 10:16, Kamil Jońca pisze:
    > > Ale _Master_ wie lepiej.
    >
    > Ja?
    >
    > Cytuję Ci pierwszego gooogla
    >
    > "Według badań przeprowadzonych w krajach zachodnich stałe zachowania
    > homoseksualne wykazuje 2-7% ludzi, a orientację homoseksualną w Stanach
    > Zjednoczonych deklaruje 1,4% kobiet i 2,8% mężczyzn. W Stanach
    > Zjednoczonych najwięcej mężczyzn deklarujących orientację homoseksualną
    > lub biseksualną to Latynosi - 3,7%."

    Master, twoi patokoledzy robią trzodę, a ciebie tam nie ma :D
    https://www.facebook.com/telewizjawzgorztrzebnickich
    /videos/888280509789899


  • 123. Data: 2024-07-12 23:11:26
    Temat: Re: "Ale my nie mamy ślubu. Tak też można dostać kredyt" Rozczulający marketing banksterki ;))
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    "J.F" <j...@p...onet.pl> writes:

    >> Za to wiele
    >> osób płaci podatek, dla niepoznaki nazywany ubezpieczeniem.
    >
    > A w "prywatnym" ubezpieczeniu myślisz, ze inaczej?
    > Płacisz składkę, i myślisz ze dostaniesz odszkodowanie :-)

    Jest zupełnie inaczej - w szczególności wysokość składki jest
    uzależniona od wysokości świadczenia, a nie od np. zarobków.
    Co wyłącza większość ludzi z takiego ubezpieczenia.

    > Ale najwazniejsze - jak ktos nie płaci tego podatku, to się okazuje
    > nieubezpieczony społecznie, i musi płacic za leczenie się.

    Sam pisałeś, że niezbyt. Poza tym ubezpieczenie społeczne to inna bajka.

    > Może być też objęty ubezpieczeniem jako członek rodziny ale ktoś
    > jednak musi te składko-podatki płacic.

    No wiadomo że jakby wszyscy byli bezrobotni, to kto miałby ich leczyć.

    >> Oczywiście. W przeciwnym przypadku, przy okazji jakiegoś Covida albo
    >> innej świńskiej grypy, wszystkie ubezpieczalnie upadają.
    >> Prywatyzacja zysków, nacjonalizacja strat.
    >
    > No ale rezerwy zgromadziły i potem to niewielkie obciązenie może być.

    Niewielkie tak, ale większe już nie - dywidenda wypłacona, kasy nie ma.

    > Poza tym akurat Covid czy grypa to nie jest IMHO jakis wielki problem.

    Ale wystarczający, by wpływy i koszty przestały się bilansować.

    > No ale stawki są takie wysokie bo "tyle to kosztuje", czy "bo tyle
    > chcemy" ?
    >
    > Może by jednak mogły spaść?

    Musiałby chyba upaść NFZ, a za leczenie musieliby płacić bezpośrednio
    pacjenci, ew. ubezpieczyciele (raczej w mniejszym niż większym stopniu).
    --
    Krzysztof Hałasa


  • 124. Data: 2024-07-15 09:54:29
    Temat: Re: "Ale my nie mamy ślubu. Tak też można dostać kredyt" Rozczulający marketing banksterki ;))
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Fri, 12 Jul 2024 23:11:26 +0200, Krzysztof Halasa wrote:
    > "J.F" <j...@p...onet.pl> writes:
    >
    >>> Za to wiele
    >>> osób płaci podatek, dla niepoznaki nazywany ubezpieczeniem.
    >>
    >> A w "prywatnym" ubezpieczeniu myślisz, ze inaczej?
    >> Płacisz składkę, i myślisz ze dostaniesz odszkodowanie :-)
    >
    > Jest zupełnie inaczej - w szczególności wysokość składki jest
    > uzależniona od wysokości świadczenia, a nie od np. zarobków.
    > Co wyłącza większość ludzi z takiego ubezpieczenia.

    W USA nie.

    >> Ale najwazniejsze - jak ktos nie płaci tego podatku, to się okazuje
    >> nieubezpieczony społecznie, i musi płacic za leczenie się.
    >
    > Sam pisałeś, że niezbyt. Poza tym ubezpieczenie społeczne to inna bajka.

    Tak to sie nazywa. No chyba ze "ubezpieczenie zdrowotne".

    >>> Oczywiście. W przeciwnym przypadku, przy okazji jakiegoś Covida albo
    >>> innej świńskiej grypy, wszystkie ubezpieczalnie upadają.
    >>> Prywatyzacja zysków, nacjonalizacja strat.
    >>
    >> No ale rezerwy zgromadziły i potem to niewielkie obciązenie może być.
    > Niewielkie tak, ale większe już nie - dywidenda wypłacona, kasy nie ma.

    Jak pisałem - w przypadku chorobowego musiałoby się coś poważnego
    stać. A i tak wolnych lekarzy zabraknie, i budzet dużo nie wzrośnie.

    >> Poza tym akurat Covid czy grypa to nie jest IMHO jakis wielki problem.
    > Ale wystarczający, by wpływy i koszty przestały się bilansować.

    To się podniesie, i starczy na kolejne lata.

    Właśnie podnoszą składki OC samochodów, bo się ponoć nie zbilansowały.

    >> No ale stawki są takie wysokie bo "tyle to kosztuje", czy "bo tyle
    >> chcemy" ?
    >> Może by jednak mogły spaść?
    >
    > Musiałby chyba upaść NFZ, a za leczenie musieliby płacić bezpośrednio
    > pacjenci, ew. ubezpieczyciele (raczej w mniejszym niż większym stopniu).

    Jeden pacjent raczej nie ma siły przebicia - płaci, ile mówią.
    Ubezpieczyciele - być może.

    J.

strony : 1 ... 12 . [ 13 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1