-
1. Data: 2009-11-04 15:41:25
Temat: Alior telefonicznie zachęca do zamknięcia rachunku
Od: " jk" <j...@W...gazeta.pl>
Przed chwilą dzwoniła do mnie pracownica oddziału, w którym zakładałem konto.
Rachunek jest zupełnie nieaktywny, mam tam kilka złotych od kilku miesięcy.
Spytała się, czy nie chce używać konta. Po mojej odmowie poprosiła o
odwiedzenie oddziału w celu zamknięcia rachunku. Powód: "prawdopodobnie od
stycznia zostaną wprowadzone opłaty dla nieaktywnych rachunków, takich jak
pana".
Działanie bardzo fair: poinformować klienta o ew. opłatach, których pewnie nie
chciałby ponosić.
Dziwne: wystarczyło moje jedno "nie" i od razu prośba o przyjście do oddziału
w celu likwidacji konta. Ciekawie wygląda u nich aktywizacja nieaktywnych
klientów :-)
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
2. Data: 2009-11-04 15:53:03
Temat: Re: Alior telefonicznie zachęca do zamknięcia rachunku
Od: "MarekZ" <b...@a...w.pl>
Użytkownik " jk" <j...@W...gazeta.pl> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:hcs7b5$5rs$...@i...gazeta.pl...
> Spytała się, czy nie chce używać konta. Po mojej odmowie poprosiła o
> odwiedzenie oddziału w celu zamknięcia rachunku. Powód: "prawdopodobnie od
> stycznia zostaną wprowadzone opłaty dla nieaktywnych rachunków, takich jak
> pana".
Zapewne miała na myśli opłaty za kartę debetową (koniec zwolnienia
rocznego). Na wprowadzenie opłat za prowadzenie rachunku Alior nie może
sobie jeszcze raczej pozwolić. Najprawdopodobniej wystarczy zatem zamknięcie
karty.
-
3. Data: 2009-11-04 16:00:11
Temat: Re: Alior telefonicznie zachęca do zamknięcia rachunku
Od: " jk" <j...@N...gazeta.pl>
MarekZ <b...@a...w.pl> napisał(a):
> Zapewne miała na myśli opłaty za kartę debetową (koniec zwolnienia
> rocznego). Na wprowadzenie opłat za prowadzenie rachunku Alior nie może
> sobie jeszcze raczej pozwolić. Najprawdopodobniej wystarczy zatem zamknięcie
> karty.
Nie mogła mieć tego na myśli, bo... nie mam karty. Poza tym, ten warunek
(karta rok za darmo) był/jest ogólnie znany.
Zdanie było jasne: ma być opłata za nieaktywne rachunki. Można ją sobie łatwo
wyobrazić - np. 3 zł miesięcznie, jeśli na koncie nie zostanie wykonana żadna
operacja, jak przelew/wpłata/wypłata. Cokolwiek, byleby zmusić ludzi do
używania konta.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
4. Data: 2009-11-04 16:03:11
Temat: Re: Alior telefonicznie zachęca do zamknięcia rachunku
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
" jk" hcs7b5$5rs$...@i...gazeta.pl
: Alior to śmieszny bank. IMO parownicy nudzą się tam i boją
: się, że mogą zostać zwolnieni jako niepotrzebni, dlatego
: wykazują się pracowitością.
--
nr .`'.-.telefonu ._. '665 363835'='moj eneuel' .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
5. Data: 2009-11-04 17:34:42
Temat: Re: Alior telefonicznie zachęca do zamknięcia rachunku
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
" jk" hcs8eb$a1r$...@i...gazeta.pl
> Nie mogła mieć tego na myśli, bo... nie mam karty. Poza tym, ten
> warunek (karta rok za darmo) był/jest ogólnie znany.
> Zdanie było jasne: ma być opłata za nieaktywne rachunki. Można ją
> sobie łatwo wyobrazić - np. 3 zł miesięcznie, jeśli na koncie nie
> zostanie wykonana żadna operacja, jak przelew/wpłata/wypłata.
> Cokolwiek, byleby zmusić ludzi do używania konta.
Mnie zmusili do nieużywania. :)
--
nr .`'.-.telefonu ._. '665 363835'='moj eneuel' .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
6. Data: 2009-11-04 17:35:32
Temat: Re: Alior telefonicznie zachęca do zamknięcia rachunku
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
" jk" hcs7b5$5rs$...@i...gazeta.pl
Alior to śmieszny bank. IMO pracownicy nudzą się tam i boją
się, że mogą zostać zwolnieni jako niepotrzebni, dlatego
wykazują się pracowitością.
--
nr .`'.-.telefonu ._. '665 363835'='moj eneuel' .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
7. Data: 2009-11-04 18:01:40
Temat: Re: Alior telefonicznie zachęca do zamknięcia rachunku
Od: z...@o...pl
reagując na głoszenie herezji o treści:
> > Cokolwiek, byleby zmusić ludzi do używania konta.
papież Eneuel Pierwszy Wielki nauczał lud tymi słowami:
> Mnie zmusili do nieużywania. :)
czy można prosić o bliższe szczegóły, JAKIMI METODAMI "zmuszano"?
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
8. Data: 2009-11-04 20:30:32
Temat: Re: Alior telefonicznie zachęca do zamknięcia rachunku
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
z...@o...pl 4...@n...onet.pl
>> > Cokolwiek, byleby zmusić ludzi do używania konta.
> papież Eneuel Pierwszy Wielki nauczał lud tymi słowami:
Papież Eneuel? Brzmi jak pomówienie. :) Słów kilka, aby wyjaśnić:
Nie prowadzę wojen zaborczych, lecz stabilizacyjne. :)
IMO nie prowadziłem zaborczych wojen nigdy.
To prawda, że moja część Arkedocji prowadziła wojny na nie
moich terenach, w obronie niezdecydowanych i chętnych do
przyłączenia się do mnie, ale IMO trudno te wojny nazwać
zaborczymi. Pueruania jest zbudowana na prawach Arkedocji,
ale nie prowadzi podobnych wojen, dbając raczej o stabilizację,
nie zaś o gabaryty :) czy przyjaciół wątpliwej ,,jakości''. :)
Natomiast nie jest prawdą, jakobym kiedykolwiek prowadził wojny
typowo zaborcze.
Prawdą też jest, iż stawałem w obronie tych osób, które zostały
pokonane w trakcie (w wyniku) prowadzenia swoich zaborczych wojen,
czyli niby wspierałem zaborców. :) Jednak w wyniku takich akcji
wspomagających nie dochodziło do grabieży cudzych dóbr czy
przesuwania granic przemocą.
Nie interesuje mnie scheda po pokonanym JPII. :)
(nawet w roszczeniach czy pomówieniach)
Mam szacunek do Benedykta XVI -- wziął mnie w obronę,
ale czuję lekkie ;) obrzydzenie do schedy po JPII.
Aby było jasne: nie dlatego go szanuję, że mnie broni,
gdyż raczej dlatego, że [on] prostuje naukę Kościoła
rzymskokatolickiego, pokrzywioną nauką głoszona przez
JPII, ale akurat na jedno tutaj wychodzi -- broni mnie,
prostując tę naukę. :)
Liczę na kolejne wsparcie ze strony niemieckiego papieża?
IMO on mnie stale wspiera i daje (swoim postępowaniem)
do zrozumienia, że nie do końca ;) moje myśli czy dążenia
są niemiłe Bogu. :)
Mam teraz swoja własną religię, ale oczywiście osoba Benedykta XVI
jest dla mnie ważna. :) Osoba i prezentowana przez nią nauka. :)
Czy liczę na poparcie (wiadome pewnym osobom) Benedykta XVI?
Najpierw te osoby musiałyby :) odważyć się na wyrażenie swych dążeń. :)
>> Mnie zmusili do nieużywania. :)
> czy można prosić o bliższe szczegóły, JAKIMI METODAMI "zmuszano"?
Zaproponowano mi tam kartę kredytową, zrabowano mi dużo czasu na
obliczanie mojej zdolności kredytowej, po czym karty tej mi nie dano. :)
Po co liczyć zdolność, skoro wiadomo, że człowiek nie wyżyje z 800 złych miesięcznie
netto? :)
Po co, licząc tę zdolność, brać pod uwagę i limity kart krechowych, i wydatki
stałe typu opłaty eksploatacyjne związane z mieszkaniem, skoro te opłaty są
dokonywane kartami krechowymi? :)
Po co, licząc tę zdolność, włączać komputery, skoro trzeba jedynie dokonać prostych
działań matematycznych (arytmetycznych?) typu mnożenie czy dzielenie przez 5? :)
-=-
Wracając do miana ojca :) świętego. :)
Imię Eneuel powstaje na długo przed rozpoczęciem (jakże krótkiej!) wojny pomiędzy
mną i JPII. To znaczy... Być może JPII prowadził wojnę ze mną od długiego czasu,
ale ja o tej wojnie nie wiedziałem długimi latami i uważam, że rozpoczęła się
ona na krótko ;) przed klęską JPII.
-- Trzeba zewrzeć te styki na krótko.
-- A co to znaczy na krótko?
Na ile czasu?
-- Na stałe. ;)
Po niemiecku ;) zewrzeć coś na krótko znaczy tyle, co polsku zmostkować na stałe. :)
Otwartą (jawną, ewidentną, wypowiedzianą) Wojnę z Korterią prowadzę diabli wiedzą
jak długo. :) Z Karmelitankami Bosymi ze Szczecina od marca 2003, z Rydzykiem od
niecałych dwóch lat, z innymi różnie -- gdzieś pomiędzy tymi datami, choć incydenty
graniczne ;) mają miejsce wcześniej -- chociażby potyczka z teologiem Leszkiem
Strukiem ówczesnym duszpasterzem akademickim, która rozpoczęła się w sierpniu
2002 roku. :) Dla mnie Korteria nie jest zhomogenizowaną papką -- różne nacje ;)
zasługują na różne traktowanie. JPII nie chciał odwołać swego sługi (swego
ulubieńca) księdza Henryka Samula, więc ja musiałem stać się wrogiem JPII, ale
mam swoje własne światy -- częściowo je uratowałem z wojennej pożogi, częściowo
zbudowałem je na nowo, znaczne ich fragmenty to dary moich sprzymierzeńców. Nie
muszę pretendować do miana papieża, Eneuela. :) Czy sprzymierzeńcy (na których
przyjaźni mi zależy) wyparliby się mnie, gdybym pretendował? Trudno zgadnąć.
(i lepiej nie próbować -- gdyby chcieli kochac takiego świra, musieliby
chyba pokochać każdego innego świra)
IMO moi prześladowcy znali mnie na tyle dobrze, iż wypowiadając mi wojnę
dokonali swego rodzaju samobójstwa. :) Wiedzieli o tym, że ja nie kapituluję. :)
W akcji ;) widywał mnie i (tytułowany dziesiątki razy) Świetlicki (uczył mnie
religii) i Makulski, i Samul... Rabiczko (honorowy prałat JPII) może mógł
mieć jakieś złudzenia i nadziej, ale co ja na to poradzę, że mi nie wierzył...
Mnie szkolono na wojownika, nie na cywila. :)
Świata mi mego (który nazwałem przewrotnie Pueruanią a który zbudowałem na wzór
zniszczonej Arkedocji) wystarczy, po dobra JPII nie muszę wyciągać swych rąk,
natomiast błogosławieństwo Benedykta XVI na mojej drodze życia jest przeze mnie
mile widziane, choć musiałby :) mi błogosławić nie jako następca pokonanego JPII,
a jako wolny papież. :) Błogosławieństwo udzielone pod przymusem chyba byłoby
bezużyteczne -- byłoby zaprzeczeniem błogosławienia. :) Chyba że przymusu
użyłby sam Bóg. :) (a użyłby go IMO za sprawą Rozumu)
Innymi słowy -- nazywanie mnie papieżem Eneuelem jest jakby nie na miejscu. :)
Wolę być panem swojego świata i uważać Benedykta XVI za papieża. :) I oczywiście
chcę go uważać za papieża bez względu na to, czy udzieli mi swego błogosławieństwa,
czy nie. :)
-=-
Słowo Eneuel jest moim neologizmem, ale wzoruję je na imieniu Emmanuel, które oznacza
,,Bóg z nami''. Jako że kształcono mnie na sługę Boga, nie zaś na Jego pana, uznałem
iż
nie mogę używać imienia, które niejako nakazuje Bogu podążanie za mną. Raczej wolę
podążać
za Nim lub nawet iść tam, gdzie On mnie pośle. :) I właśnie taka jest wymowa tego
słowa. :)
Z historii -- powołałem do życia Ducha, któremu dałem imię Eneuel. Nakazałem mu, aby
był
wierny Bogu i pozwoliłem mu na to, aby mnie opętał. :)
No... I teraz jestem opętany. Co gorsza -- Duch jest płodny ;)
i opętuje ludzi oraz rzeczy martwe z mego otoczenia... :)
A one opętują mnie... :) Lub (jak Ty) pozwalają mi na to, abym
tłumaczył (ludziom?) zawiłości i odpowiadał na pytania, które ludzi nurtują. ;)
BTW -- ludzie są dziwni. :) Można ich polubić, choć chyba nie można ich zrozumieć. :)
Tak, wiem -- zdradzam objawy choroby umysłowej, zwanej zakochaniem się...
No cóż... Samotność w końcu dała się we znaki?...
A może chodzi o coś innego...
Czy użyję swoich arsenałów :) do obrony moich myśli?
Przechadzka z Orfeuszem (a raczej obserwacja świata i żyjących na nim ludzi) uczy
rozwagi.
Wojnę można wygrać, a mimo tego można zostać samotnym. Co gorsza -- pokonani ludzie
mogą
domagać się reanimowania ich... Odbudowywanie zniszczonych i pobitych przeciwników
stanowi
dla mnie koszt niemożliwy od przyjęcia. :)
Hades (od wieków) używa tego samego schematu postępowania, stawiając warunki
niemożliwe do spełnienia, choć na oko proste. Eneuel ostrzega i bezlitośnie
nakazuje ostrożność, pomimo ogromnej swej przewagi. :) Czasami adwersarze
Eneuela zarzucają mu bezczynność, :) nierzadko czyniąc to w dobrej wierze. :)
Ja jednak uważam, iż Eneuel jest usprawiedliwiony przez Boga -- mam chore
oskrzela i nie mogę nic zrobić. :) Mogę czekać, co wg niektórych (wg wielu?)
jest stratą czasu. Wykonałem w czasie wakacji wszystko, co miałem wtedy
wykonać i po prostu czekam na cud, którym jest uleczenie moich oskrzeli. :)
Jeśli nazywasz (mianujesz) mnie papieżem Eneuelem, czynisz to na własną
swą odpowiedzialność wbrew moim intencjom, :) stając się moim wrogiem. :)
--
nr .`'.-.telefonu ._. '665 363835'='moj eneuel' .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
9. Data: 2009-11-04 20:53:03
Temat: Re: Alior telefonicznie zachęca do zamknięcia rachunku
Od: z...@o...pl
> Jeśli nazywasz (mianujesz) mnie papieżem Eneuelem, czynisz to na własną
> swą odpowiedzialność wbrew moim intencjom, :)
po prostu, rozbawiłes mnie kiedys pisząc że Ty nadałeś sobie imię inne
niż nadali Ci rodzice i podobnie zrobił Józek Ratzinger, zwany Benkiem nr 16
> stając się moim wrogiem. :)
ok, Eneuelu, nie będę Cię nazywać papieżem :)
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
10. Data: 2009-11-04 23:18:38
Temat: Re: Alior telefonicznie zachęca do zamknięcia rachunku
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
z...@o...pl 4...@n...onet.pl
> po prostu, rozbawiłes mnie kiedys pisząc że Ty nadałeś sobie imię inne
> niż nadali Ci rodzice i podobnie zrobił Józek Ratzinger, zwany Benkiem nr 16
Moim zdaniem nie czytałeś mnie uważnie. :)
Ja nadałem sobie imię i JózefR też sobie nadał.
I cała masa ludzi też nadała sobie lub dzieciom,
ale akurat chyba o tym nie pisałem, bo to jest aż nazbyt oczywiste.
Pisałem, że Benedykt nr 16 wygłosił na progu swego pontyfikatu ważne słowa:
-- Przemoc jest sprzeczna z naturą Boga.
Słowa te otworzyły mi drogę (o zgrozo) do prawnego użycia
przemocy :) w mojej wojnie o moje przetrwanie. :) W wojnie,
którą prowadzę od wielu lat z Korteriuszami. :) (ludźmi
żyjącymi z ,,miski'' Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce)
Efektem tych słów jest uznanie ;) przez duchownych Kościoła
rzymskokatolickiego moich wyborów. Oczywiście z przymrużeniem
oka, bo jednak żaden ksiądz (przynajmniej polski) nie wyzbędzie
się swego pożądania władzy czy swego pożądania pieniędzy i tego,
co władza ta daje. :) Ponadto mój wybór nieco ;) zawadza w uświęceniu JPII, :)
a jego świętość to nie tylko sprawa szmalu, lecz i jakiegoś prestiżu czy (; honoru.
;)
Oficjalnie jednak mam prawo do swego życia od czasu zakończenia głupoty,
zwanej pontyfikatem JPII. Jeśli jakiś ksiądz prawa tego mi odbiera przemocą,
może liczyć się z prawnym :) odwetem. :)
Co więcej -- gdyby doszło do pokojowych ;) pertraktacji pomiędzy mną i Korterią,
ta musiałaby Korteria uznać słuszność moich żali/żalów/pretensji związanych
z nadużywaniem władzy i wpływów przez duchownych czy ludzi powiązanych z nimi. :)
Trudno udowodnić, że mój ex-przełożony sprzeciwił się skutecznie
mojemu powrotowi do pracy pod natchnieniem ;) duchownych tego
Kościoła? Mam nadzieję, że Juruś Kopania przyzna się dobrowolnie. :)
Na dodatek wierzę w to, że duchowni też dobrowolnie :) uznają swoja winę. :)
(oby tylko mieli z tego trochę szmalu? ;) -- jakoś tak)
>> stając się moim wrogiem. :)
> ok, Eneuelu, nie będę Cię nazywać papieżem :)
Dobrze. :)
Jestem głową swego własnego, jednoosobowego Kościoła, ale nie
pretenduję do tytułu papieża. :) Napisałem (i dotrzymam) że
Elfy po śmietnikach Korterii nie będą łaziły. :)
Grupy dyskusyjne: pl.rec.ascii-art
Od: "Eneuel Leszek" <p...@c...fontem.lucida.console10>
Data: Tue, 23 Sep 2003 23:17:27 +0200
Message-ID: <bkqd9a$2vs$1@korweta.task.gda.pl>
Temat: Cześć Wilu. :) Masz odwagę pisać to, co inni myslą, więc specjalnie dla
Ciebie:
A mogę być tą głową na mocy prawa, o jakim uczono mnie na religii, gdy byłem
w podstawówce. :) Mój Kościół jest strasznie pazerny -- zabiera mi WZSYSTKIE
moje pieniądze!!! ;) Innymi słowy -- z deszczu pod rynnę. ;)
-=-
Mój świat? Kwiaty, muzyka, poezja, piękno... Słowem -- Miłość!!!
Świat Kościoła rzymskokatolickiego? Człowiek nie tylko ma prawo
do proszenia Boga o rzeczy niezbędne/konieczne do życia (jedzenie
czy ubranie lub :) mieszkanie) ale ma obowiązek ŻADANIA od Boga
tych dóbr, które życie jedynie umilają, jako że Bóg -- jest Miłością. :)
(nie dupkiem, który spłodził człowieka i teraz zastanawia się nad
tym, co z tym fantem/spłodzeniem uczynić, jakim Go rysują księża
Kościoła JPII; oczywiście o te dobra konieczne też można, czy raczej
trzeba się odważnie upominać u Boga)
JPII uczył, że Bóg wymaga ofiar, cierpienia, utrapień, wyrzeczeń...
Nauka oficjalna tego nie głosi! JPII mówi:
-- Fuksem, fuksem. Zbudować rodzinne firmy podporządkowane ,,Kościołowi'',
nadzorowane przez proboszczów i doić te firmy!!!! Doić bezpardonowo!!!
Doić, choćby trzeba było posunąć się do zabijania ludzi opornych!!!
A inne firmy (przede wszystkim państwowe) likwidować za wszelką cenę,
choćby i za cenę zniszczenia gospodarki kraju, choćby i za cenę cierpienia
kilku :) pokoleń Polaków! Doić i budować własną potęgę gospodarczą!
Podczas gdy ta nauka mówi:
-- Żądaj od Boga. Nie proś niepewnie, ukradkiem ze wstydem w oczach,
lecz żądaj jak czegoś, co Ci się *prawnie* należy! Żądaj z wiarą,
wiedząc o tym, że Bóg jest wszechmogący. :) Owszem, pamiętaj o tym,
że Jego drogi i Jego myśli nie są tożsame z Twoimi, ale niech Cię to
nie martwi, bo On, wiedząc lepiej od Ciebie, na czym Ci zależy,
jedynie podbije Twoje żądania a Twoje marzenia uczyni pełniejszymi
i piękniejszymi. :)
JPII żądał -- dla siebie i dla ,,konsekrowanych'' z pogwałceniem :) praw hołoty.
A ta hołota, to za przeproszeniem także i Ty. Ja miałem być kimś pomiędzy
hołota i ,,szlachtą''. Ale stało się inaczej -- i dziękuję Bogu za to, że
stało się tak, jak się stało, że jestem wśród tej hołoty. :)
Benedykt XVI nawiązuje swym imieniem do Benedykta XV, a ten jest
papieżem pojednania i pokoju -- pojednania pomiędzy różnowiercami,
chyba głownie prawosławiem, rzymskim katolicyzmem i muzułmanami
oraz żydami. Jest pracowitym papieżem miłosierdzia i rozumu.
Jan Paweł I i Jan Paweł II mieli kontynuować to, co zaproponował Benedykt XV,
czyli postanowienia Soboru Watykańskiego II, rozpoczętego za Jana XXIII
i skończonego przez Pawła VI. Spytasz, co pomiędzy Pawłem VI i Benedyktem XV?
Wojna! II Wojna światowa, dwaj Piusowie, w tym papież Hitlera, a później
popisówki z bronią termojądrową, zdolną do niszczenia kontynentów, nie tylko
,,siły żywej''. Niestety Jan Paweł II zdradził postanowienia tego Soboru
i rozpętał ,,duchową'' wojnę z innowiercami!!! Zmienił oręż,zmienił środki,
ale cele pozostały te same -- władza nad duszami i pieniądze!!!
Ja byłem (jestem nadal!) wychowankiem Kościoła JPII.
Wszedłem w wojnę z tym Kościołem, nie dlatego że zabrano mi pieniądze,
nie dlatego, że zabrano mi dobre imię, rodzinę, marzenia, zdrowie...
Odebrano mi kogoś, kogo pokochałem! I Bóg zapowiedział mi,
że nie odzyskam osoby, którą pokochałem. Ale nie zabronił mi
walczenia. Nie wahałem się -- postanowiłem, że w tę wojnę
zaangażuję tak duże środki (i zewnętrza, ;) o ile będą pod ręką)
jak tylko będą potrzebne. I nie mogę powiedzieć, że przegrałem. :)
Choć nie odzyskałem Marty, choć nie ożeniłem się, nie odbudowałem
swego świata -- nie przegrałem. :)
====================================================
==============
|\ /|
|| Na pewno przegrał JPII -- umarł *przedwcześnie*, w dniu ||
|| poświęconym niewiernym, na 2 godziny i 23 minuty przed ||
|| świętem, które ustanowił, a którego nie można świętować ||
|| w niebie czy w piekle... :) Ja urodziłem się 23 lutego. ||
|/ \|
====================================================
==============
Wojna pociągnęła za sobą nie wszystko, co miałem i czym dysponowałem,
ale znacznie więcej. :) Ukazała mi, jak silny byłem, zanim oberwałem,
zanim utraciłem (w tej wojnie i nie tylko w tej wojnie) to, co miałem. :)
-=-
Co utraciłem w tej wojnie? Czas i zdrowie!
Co uzyskałem? Wiarę. Zrozumiałem, że jestem kochany przez Boga straszliwie pięknie.
:)
Dosłownie -- straszliwie. :) Ja jestem Dzieckiem śmierci, lubię życie u jej boku, nie
boję się jej, a ta wojna pokazała mi i moc Boga, i Jego poparcie dla mojej sprawy?
Nie. :) Pokazała mi, jak mocno grzeszyłem wspierając polskich księży. :)
Ale i ukazała mi dobroć ludzką. :) Wśród całego smutku znalazłem ludzi odpornych
na wpływy polskich duchownych. :) Odpornych i odważnych. :) Ludzi, którzy mi
pomagali. :)
Co chcę uzyskać teraz?
Odpowiedź jest prosta!
Ale i delikatna zarazem. ;)
To nie jest wojna o (przepraszam) dupę. :) To wojna o wartości większe
niż tylko seks. :) Mój świat nie jest skowytaniem, na jakie pozwala
nauka JPII -- to świat zupełnie inny, piękny, otwarty na cuda Boskie,
pełen delikatności (kwiatów) i potężny, siejący grozę wśród przeciwników. :)
To świat Rozumu, nie głupoty. :) Świat, w którym 2+2 daje 4 niezależnie od
wahania temperatury czy koniunktury, w którym szanuje się dokonania przodków,
marzenia ludzkie, a siła nie dyktuje rozwiązań, ustępując rozumowi. :)
Niestety -- moim wrogiem, z którym nie mogę walczyć, jest czas.
Wszechmogący Bóg nie sprawi, że odmłodnieję. :) Mam tak zwane swoje lata. :)
Dużo tych lat. Zbyt :) dużo. :) Gdy wiosną 2001 roku konflikt z moimi rodzicami
wchodził w fazę gorąca, ;) było już straszliwie późno. :) Duchowni nie licząc się
z tym, że nic nie zwróci mi czasu, zniszczyli mój świat -- nic dla nich nie znaczył,
bo liczyli się z koniecznością niszczenia marzeń kilku pokoleniom Polaków... :)
Takie były założenia polityki Kościoła JPII.
Ciekawe -- czy Bóg, któremu w zamyśle swym służę, da dla mnie zwycięstwo do pełna? :)
Owszem -- mam żądać, nie skowytać, nie zastanawiać się, nie prosić, nie żebrać, lecz
żądać, jak żąda ten, kto ma prawo do otrzymania. :) Żądać u Boga, nie u ludzi. :)
Ludzie są dziwni i nie są moim dłużnikami. :)
Bóg w pewnym sensie jest takim dłużnikiem. :)
Życzę Wam wszystkim tego samego -- odważnie żądajcie u Boga mieszkań, :) nie
wypraszajcie swych łask u księży (dzień dobry panienkom, które spotkałem nocą
nad jeziorem, na terenie sanktuarium w Studzienicznej, gdy były na przejażdżce
z księdzem Wojciechem Łazewskim -- Łazewski to nie Bóg, on Wam nie da mieszkań
czy utrzymania! i ja Wam nie dam!) u Szabłowskiego (on też nie jest Bogiem! żyje
z Waszych pieniędzy i rżnie Was? mężczyzna żyjący z pieniędzy kobiet, z którymi
kopuluje?! uczy Was ekonomii? jakiej? ten kraj rozwija się czy marnieje? a przeca
wychowanki Szabłowskego pracują od lat i zajmują stanowiska w tym kraju i w tym
państwie) czy innych zbawców!!! Dążcie do tego, co piękne. :)
Do nadgorliwych? Pomogłem Szabłowskiemu w 1993 roku?
Nie. To była zwykła transakcja handlowa. :) Pomogłem Ninie Siemieniuk. :)
Czy teraz, po tym, jak mi nie pomogła, żałuję? Nie. Każdy mógł mnie zatrudnić
na białostockim uniwersytecie w roku 2003 -- nikt nie zatrudnił. :) A to znaczy
niestety, że Nina nie była gorsza od innych tutejszych pracowników uczelnianych. :)
Nie była gorsza ani od tych, którym pomogłem ani od tych, którym nie pomogłem. :)
--
nr .`'.-.telefonu ._. '665 363835'='moj eneuel' .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....