eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.wgpwArmagedon.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 178

  • 1. Data: 2011-09-21 11:06:03
    Temat: Armagedon.
    Od: a...@v...pl

    Tia,
    chętnie mówi się o Grecji i innych, gdzie są podstawy by ich troszkę do ziemi
    przygnieść jak to na kapitalizm przystało, ale co się dzieje ze złotóweczką?
    Wykresy zaczynają zapowiadać armagedon, czyżby sen o mocarstwie pryskał.
    Najwyraźniej 6 lat rządów koalicji popsiusiu i przylepców znowu doprowadził na
    skraj katastrofy??? Problemem jest, że zapowiada się następna kadencja czego
    jeszcze nie eksperymentowaliśmy. Tego pacjent może nie wytrzymać.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 2. Data: 2011-09-21 15:45:20
    Temat: Re: Armagedon.
    Od: Zbyszek <zbign@na_serwerzeo2.pl>

    Dnia 21-09-2011 o 13:06:03 <a...@v...pl> napisał(a):

    > Tia,
    > chętnie mówi się o Grecji i innych, gdzie są podstawy by ich troszkę do
    > ziemi
    > przygnieść jak to na kapitalizm przystało, ale co się dzieje ze
    > złotóweczką?
    > Wykresy zaczynają zapowiadać armagedon, czyżby sen o mocarstwie pryskał.
    > Najwyraźniej 6 lat rządów koalicji popsiusiu i przylepców znowu
    > doprowadził na
    > skraj katastrofy??? Problemem jest, że zapowiada się następna kadencja
    > czego
    > jeszcze nie eksperymentowaliśmy. Tego pacjent może nie wytrzymać.
    >

    trochę tragizujesz, ale słabość PLN jest porażająca. EUR rośnie, PLN
    słabnie.
    Technicznie są do tego przyczynki, możemy podejść nawet do historycznych
    szczytów.
    Widzę też tu rolę SNB.

    Są osoby, które widzą plusy tej sytuacji.
    Zyskuje eksport. BGK może sprzedawać zapasy EUR po tłustych wycenach, więc
    państwo zarobi.

    A płaci za to szaraczek, nawet bez kredytu - w zakupach i benzynie.
    No i ci co lokowali w fundusze typu "stabilne euro" licząc na działania
    NBP i wąski zakres wahań.

    --
    Pozdrawiam,
    Z.


  • 3. Data: 2011-09-21 18:46:56
    Temat: Re: Armagedon.
    Od: root <r...@v...pl>

    Dnia Wed, 21 Sep 2011 17:45:20 +0200, Zbyszek napisał(a):

    > Dnia 21-09-2011 o 13:06:03 <a...@v...pl> napisał(a):
    >
    >> Tia,
    >> chętnie mówi się o Grecji i innych, gdzie są podstawy by ich troszkę do
    >> ziemi
    >> przygnieść jak to na kapitalizm przystało, ale co się dzieje ze
    >> złotóweczką?
    >> Wykresy zaczynają zapowiadać armagedon, czyżby sen o mocarstwie pryskał.
    >> Najwyraźniej 6 lat rządów koalicji popsiusiu i przylepców znowu
    >> doprowadził na
    >> skraj katastrofy??? Problemem jest, że zapowiada się następna kadencja
    >> czego
    >> jeszcze nie eksperymentowaliśmy. Tego pacjent może nie wytrzymać.
    >>
    >
    > trochę tragizujesz, ale słabość PLN jest porażająca. EUR rośnie, PLN
    > słabnie.
    > Technicznie są do tego przyczynki, możemy podejść nawet do historycznych
    > szczytów.
    > Widzę też tu rolę SNB.
    >
    > Są osoby, które widzą plusy tej sytuacji.
    > Zyskuje eksport. BGK może sprzedawać zapasy EUR po tłustych wycenach, więc
    > państwo zarobi.
    >
    > A płaci za to szaraczek, nawet bez kredytu - w zakupach i benzynie.
    > No i ci co lokowali w fundusze typu "stabilne euro" licząc na działania
    > NBP i wąski zakres wahań.

    A ja widzę że słaba złotówka, to wcale nie tak dobrze dla kraju
    rozwiniętego - takiego jak Polska. Nasz eksport zdaje się zależeć od
    Niemiec. A jak Niemiec nie kupi to - chocby za darmo - Polak nie sprzeda.
    Ogólnie nie przeceniałbym wpływu taniej złotówki na wyniki eksportu,
    zwłaszcza że wszędzie się sypie a światowy popyt zmaleje w przyszłym roku
    pewnie gdzieś o połowę.
    Chyba import jest ważniejszy od eksportu co widać po 20letnim deficycie w
    obrotach handlowych a skoro tak, to nasz standard życia zależy głównie od
    dystrybucji dóbr importowanych. Ogólnie wyjdzie z tego gigantyczna drożyzna
    (inflacja).
    Jak dodać do tego fakt, że nie mamy prawie przemysłu o jakiejś rozwiniętej
    technologii (może poza chemią), to możemy sobie z tym naszym rodzimym
    badziewem wyjść gdzieś na targ w Słubicach i spróbować coś sprzedać
    emerytom niemieckim.
    No i jeszcze bezrobocie. Póki co - jeszcze znośne, bo osłabione przez
    masowe wyjazdy młodych. Ciekawy jestem jednak jak długo będziemy w stanie
    kształcić inżynierów, żeby po kilku latach bezpłatnej nauki stąd
    wyjeżdzali. Nie wystarczą reklamy w TV z cyklu "studiuj kierunki
    techniczne" jeśli nie ma możliwości zatrudnienia i godziwego wynagrodzenia
    tu w kraju. To jakaś kosmiczna komedia pomyłek.

    Ufff no to tyle na razie narzekania.


  • 4. Data: 2011-09-21 19:01:28
    Temat: Re: Armagedon.
    Od: totus <t...@p...onet.pl>

    Zbyszek wrote:

    > Dnia 21-09-2011 o 13:06:03 <a...@v...pl> napisał(a):
    >
    >> Tia,
    >> chętnie mówi się o Grecji i innych, gdzie są podstawy by ich troszkę do
    >> ziemi
    >> przygnieść jak to na kapitalizm przystało, ale co się dzieje ze
    >> złotóweczką?
    >> Wykresy zaczynają zapowiadać armagedon, czyżby sen o mocarstwie pryskał.
    >> Najwyraźniej 6 lat rządów koalicji popsiusiu i przylepców znowu
    >> doprowadził na
    >> skraj katastrofy??? Problemem jest, że zapowiada się następna kadencja
    >> czego
    >> jeszcze nie eksperymentowaliśmy. Tego pacjent może nie wytrzymać.
    >>
    >
    > trochę tragizujesz, ale słabość PLN jest porażająca. EUR rośnie, PLN
    > słabnie.
    > Technicznie są do tego przyczynki, możemy podejść nawet do historycznych
    > szczytów.
    > Widzę też tu rolę SNB.
    >
    > Są osoby, które widzą plusy tej sytuacji.
    > Zyskuje eksport. BGK może sprzedawać zapasy EUR po tłustych wycenach, więc
    > państwo zarobi.
    >
    > A płaci za to szaraczek, nawet bez kredytu - w zakupach i benzynie.
    > No i ci co lokowali w fundusze typu "stabilne euro" licząc na działania
    > NBP i wąski zakres wahań.
    >
    Ale o co kaman? Przecież to największy miód jaki można mieć z posiadania
    lokalnej waluty. Jej dewaluacja. Podnoszenie konkurencyjności i inne bla bla
    bla. Widać po Grecji jakie to nieszczęście posiadać euro. Cała strefa euro
    im pomaga i emerytury dalej dostają w euro. Pewnie jakby mieli drachmę to by
    wyszli na tym lepiej. Czyż nie? Zamiast teoretyzować lepiej dobrze się
    przyjrzeć rzeczywistości i ją przemyśleć. Przy dewaluacji lokalnego
    pieniądza wzrasta konkurencyjność eksportu. To prawda. Ale dlaczego? Bo
    spadają zarobki wszystkich w kraju eksportera w walucie importera. To
    dobrze? Może i dobrze. Ale dla kogo? Importer ma to samo co miał tylko
    taniej, a eksporter za ten sam wysiłek co poprzednio dostaje mniej. To
    dobrze? Może i dobrze. Tylko dla kogo? Dla mnie jest jasne kto się bogaci.


  • 5. Data: 2011-09-22 20:10:00
    Temat: Re: Armagedon.
    Od: "stary" <k...@w...pl>


    Użytkownik "totus" <t...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:j5dca9$9o1$1@inews.gazeta.pl...
    > Zbyszek wrote:
    >
    >> Dnia 21-09-2011 o 13:06:03 <a...@v...pl> napisał(a):
    >>
    >>> Tia,
    >>> chętnie mówi się o Grecji i innych, gdzie są podstawy by ich troszkę do
    >>> ziemi
    >>> przygnieść jak to na kapitalizm przystało, ale co się dzieje ze
    >>> złotóweczką?
    >>> Wykresy zaczynają zapowiadać armagedon, czyżby sen o mocarstwie pryskał.
    >>> Najwyraźniej 6 lat rządów koalicji popsiusiu i przylepców znowu
    >>> doprowadził na
    >>> skraj katastrofy??? Problemem jest, że zapowiada się następna kadencja
    >>> czego
    >>> jeszcze nie eksperymentowaliśmy. Tego pacjent może nie wytrzymać.
    >>>
    >>
    >> trochę tragizujesz, ale słabość PLN jest porażająca. EUR rośnie, PLN
    >> słabnie.
    >> Technicznie są do tego przyczynki, możemy podejść nawet do historycznych
    >> szczytów.
    >> Widzę też tu rolę SNB.
    >>
    >> Są osoby, które widzą plusy tej sytuacji.
    >> Zyskuje eksport. BGK może sprzedawać zapasy EUR po tłustych wycenach,
    >> więc
    >> państwo zarobi.
    >>
    >> A płaci za to szaraczek, nawet bez kredytu - w zakupach i benzynie.
    >> No i ci co lokowali w fundusze typu "stabilne euro" licząc na działania
    >> NBP i wąski zakres wahań.
    >>
    > Ale o co kaman? Przecież to największy miód jaki można mieć z posiadania
    > lokalnej waluty. Jej dewaluacja. Podnoszenie konkurencyjności i inne bla
    > bla
    > bla. Widać po Grecji jakie to nieszczęście posiadać euro. Cała strefa euro
    > im pomaga i emerytury dalej dostają w euro. Pewnie jakby mieli drachmę to
    > by
    > wyszli na tym lepiej. Czyż nie? Zamiast teoretyzować lepiej dobrze się
    > przyjrzeć rzeczywistości i ją przemyśleć. Przy dewaluacji lokalnego
    > pieniądza wzrasta konkurencyjność eksportu. To prawda. Ale dlaczego? Bo
    > spadają zarobki wszystkich w kraju eksportera w walucie importera. To
    > dobrze? Może i dobrze. Ale dla kogo? Importer ma to samo co miał tylko
    > taniej, a eksporter za ten sam wysiłek co poprzednio dostaje mniej. To
    > dobrze? Może i dobrze. Tylko dla kogo? Dla mnie jest jasne kto się bogaci.

    A relacja długu publicznego do pkb, kretynie?Nie pojmujesz swoim małym
    rozumkiem ze mocne osłabienie zł to katastrofa zasranej Polskiej
    gospodarki..5 albo 6 zeta za euro to według ciebie tez ok.?

    pozdrawiam stary
    stały czytelnik waszych wypocin)



  • 6. Data: 2011-09-22 20:26:09
    Temat: Re: Armagedon.
    Od: root <r...@v...pl>

    Dnia Wed, 21 Sep 2011 21:01:28 +0200, totus napisał(a):

    > Zbyszek wrote:
    >
    >> Dnia 21-09-2011 o 13:06:03 <a...@v...pl> napisał(a):
    >>
    >>> Tia,
    >>> chętnie mówi się o Grecji i innych, gdzie są podstawy by ich troszkę do
    >>> ziemi
    >>> przygnieść jak to na kapitalizm przystało, ale co się dzieje ze
    >>> złotóweczką?
    >>> Wykresy zaczynają zapowiadać armagedon, czyżby sen o mocarstwie pryskał.
    >>> Najwyraźniej 6 lat rządów koalicji popsiusiu i przylepców znowu
    >>> doprowadził na
    >>> skraj katastrofy??? Problemem jest, że zapowiada się następna kadencja
    >>> czego
    >>> jeszcze nie eksperymentowaliśmy. Tego pacjent może nie wytrzymać.
    >>>
    >>
    >> trochę tragizujesz, ale słabość PLN jest porażająca. EUR rośnie, PLN
    >> słabnie.
    >> Technicznie są do tego przyczynki, możemy podejść nawet do historycznych
    >> szczytów.
    >> Widzę też tu rolę SNB.
    >>
    >> Są osoby, które widzą plusy tej sytuacji.
    >> Zyskuje eksport. BGK może sprzedawać zapasy EUR po tłustych wycenach, więc
    >> państwo zarobi.
    >>
    >> A płaci za to szaraczek, nawet bez kredytu - w zakupach i benzynie.
    >> No i ci co lokowali w fundusze typu "stabilne euro" licząc na działania
    >> NBP i wąski zakres wahań.
    >>
    > Ale o co kaman? Przecież to największy miód jaki można mieć z posiadania
    > lokalnej waluty. Jej dewaluacja. Podnoszenie konkurencyjności i inne bla bla
    > bla. Widać po Grecji jakie to nieszczęście posiadać euro. Cała strefa euro
    > im pomaga i emerytury dalej dostają w euro. Pewnie jakby mieli drachmę to by
    > wyszli na tym lepiej. Czyż nie? Zamiast teoretyzować lepiej dobrze się
    > przyjrzeć rzeczywistości i ją przemyśleć. Przy dewaluacji lokalnego
    > pieniądza wzrasta konkurencyjność eksportu. To prawda. Ale dlaczego? Bo
    > spadają zarobki wszystkich w kraju eksportera w walucie importera. To
    > dobrze? Może i dobrze. Ale dla kogo? Importer ma to samo co miał tylko
    > taniej, a eksporter za ten sam wysiłek co poprzednio dostaje mniej. To
    > dobrze? Może i dobrze. Tylko dla kogo? Dla mnie jest jasne kto się bogaci.

    Ja ja ja! Złotówka tanieje-> eksport rośnie -> złotówka drożeje -> eksport
    maleje i tak w kółko bez końca. Takie sobie dyrdymały teoretyczne. Jak do
    cholery wytłumaczysz, że taki shit jak euro spadło na ryj względem innego
    shitu - doalara a złotówka (pochodząca z zielonej wyspy) spadła jeszcze
    bardziej niż największy shit - czyli euro?


  • 7. Data: 2011-09-22 21:06:47
    Temat: Re: Armagedon.
    Od: zbyszek <z...@o...pl>


    > Ja ja ja! Z ot wka tanieje-> eksport ro nie -> z ot wka dro eje -> eksport
    > maleje i tak w k ko bez ko ca. Takie sobie dyrdyma y teoretyczne. Jak do
    > cholery wyt umaczysz, e taki shit jak euro spad o na ryj wzgl dem innego
    > shitu - doalara a z ot wka (pochodz ca z zielonej wyspy) spad a jeszcze
    > bardziej ni najwi kszy shit - czyli euro?

    co tu tlumaczyc. I po co.
    Inwestorzy spanikowali i uciekają drzwiami i oknami.
    Moze im te eura potrzebne na spłatę długow?
    A może mają na oku inną okazje?
    Kiedys to wyjdzie, a dzis pozostaje fakt: lecimy w dól.
    Do tego SNB broni nie tylko franka - broni kursu euro, euro nie może
    być tańsze niz 1,20 chf
    A my te franki tak potrzebujemy , bo kredyty trzeba spłacać, wiec jak
    franek up, to i euro cos z tego ma.
    Z.


  • 8. Data: 2011-09-22 21:09:38
    Temat: Re: Armagedon.
    Od: totus <t...@p...onet.pl>

    root wrote:

    > Ja ja ja! Złotówka tanieje-> eksport rośnie -> złotówka drożeje -> eksport
    > maleje i tak w kółko bez końca. Takie sobie dyrdymały teoretyczne. Jak do
    > cholery wytłumaczysz, że taki shit jak euro spadło na ryj względem innego
    > shitu - doalara a złotówka (pochodząca z zielonej wyspy) spadła jeszcze
    > bardziej niż największy shit - czyli euro?

    A co ma zielona wyspa do tego? Zmiany kursu krosów walutowych pokazują w/g
    mnie stosunek strumieni pieniędzy, który w danym momencie pojawia się na
    rynku. Pośrednio wskazuje na relacje w szybkości drukowania konkretnych
    walut. Gdy dolar był szybciej drukowany od euro to taniał w stosunku do
    euro, gdy jest odwrotnie to drożeje. Podobnie jest ze złotówką. Jest jej
    bardzo dużo na rynku bo wraca ze świata. Nadwyżki drukarskie właśnie się
    kumulują. Kiedyś spotka to fraka. Zielona wyspa to znaczy, że gdy inni mieli
    ujemny PKB to my mieliśmy śladowo dodatni. Tylko tyle. O jakimś sukcesie
    gospodarczym można by zacząć mówić gdyby wzrost PKB wyglądał jak w
    Singapurze za ostatnie 20 lat. W socjalizmie nie udaje się osiągnąć dużych
    wzrostów PKB. Dużych czyli ponad 5% przez dłuższy okres czasu. Do tej pory
    się to nie udało. Ale może ktoś pokaże sztukę. Gdy głównym zadaniem jest jak
    obciążyć zaradnych i pracowitych na rzecz nie zaradnych i pracowitych
    inaczej na szybki wzrost nie ma szans.


  • 9. Data: 2011-09-23 06:14:57
    Temat: Re: Armagedon.
    Od: "Emeryt" <w...@p...onet.pl>


    Użytkownik "totus" <t...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:j5g86j$8dh$1@inews.gazeta.pl...
    > root wrote:
    >
    >> Ja ja ja! Złotówka tanieje-> eksport rośnie -> złotówka drożeje ->
    >> eksport
    >> maleje i tak w kółko bez końca. Takie sobie dyrdymały teoretyczne. Jak do
    >> cholery wytłumaczysz, że taki shit jak euro spadło na ryj względem innego
    >> shitu - doalara a złotówka (pochodząca z zielonej wyspy) spadła jeszcze
    >> bardziej niż największy shit - czyli euro?
    >
    > A co ma zielona wyspa do tego? Zmiany kursu krosów walutowych pokazują w/g
    > mnie stosunek strumieni pieniędzy, który w danym momencie pojawia się na
    > rynku. Pośrednio wskazuje na relacje w szybkości drukowania konkretnych
    > walut. Gdy dolar był szybciej drukowany od euro to taniał w stosunku do
    > euro, gdy jest odwrotnie to drożeje. Podobnie jest ze złotówką. Jest jej
    > bardzo dużo na rynku bo wraca ze świata. Nadwyżki drukarskie właśnie się
    > kumulują. Kiedyś spotka to fraka.

    Ależ głupoty piszecie. Nikt nie wciśnie mi kitu że wszyscy gracze na
    Foreksie w sumie dysponują większą iloscią niż 5% złotówek będących w obiegu
    w Polsce. I to właśnie Ci spekulanci ustalają kurs polskiej waluty jako tzw
    niewidzialna ręka rynku. Np. jakiś tam bank duński chce sprzedać 0,1%
    złotówek będących w obiegu i jest w stanie zakłócić równowagę gospodarczą
    Polski. Brawo!!!

    pozdr



  • 10. Data: 2011-09-23 06:38:04
    Temat: Re: Armagedon.
    Od: Kudlaty <p...@g...com>

    On 21 Wrz, 13:06, a...@v...pl wrote:
    > Tia,
    > chętnie mówi się o Grecji i innych, gdzie są podstawy by ich troszkę do ziemi
    > przygnieść jak to na kapitalizm przystało, ale co się dzieje ze złotóweczką?
    > Wykresy zaczynają zapowiadać armagedon, czyżby sen o mocarstwie pryskał.
    > Najwyraźniej 6 lat rządów koalicji popsiusiu i przylepców znowu doprowadził na
    > skraj katastrofy??? Problemem jest, że zapowiada się następna kadencja czego
    > jeszcze nie eksperymentowaliśmy. Tego pacjent może nie wytrzymać.

    Mysle ze nie ma co dopatrywac sie jakis spekulacji itp.
    Normalny ruch deflacyjny na rynku. Potrwa to jakis czas. Druga sprawa
    to wszyscy przygotowuja sie w europie na spadek wartosci towarow.
    Dlatego trzeba kraje produkujace lekkko przycisnac aby produkcja byla
    jeszcze tansza.

strony : [ 1 ] . 2 ... 10 ... 18


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1