eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiBank mówi dopłać
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 398

  • 351. Data: 2009-03-26 21:36:20
    Temat: Re: Bank mówi doplac
    Od: Jan Werbiński <j...@j...com>

    Użytkownik "Baloo" <b...@o...eu> napisał w wiadomości
    news:gqgqi6$kd9$1@news3.onet...
    > Prawo pracy bez większego problemu chroni interesy ludzi, którzy
    > nieświadomi różnych kruczków zawarli niekorzystne dla siebie lub niezgodne
    > z prawem umowy pracy, a sądy pracy nakładają kary na cwanych pracodawców.
    > I jakoś nikt tych poszkodowanych pracowników nie spyta "a ktoś cię
    > zmuszał????"
    > Czym się różnią obie te sytuacje?

    Dzieki takiemu prawu pracy i płacy minimalnej istnieje bezrobocie.

    > I w pełni zgodnie z prawem.
    > Ale nie ma takiego prawa, które gwarantowałoby dowolność zapisów w
    > umowach.

    Trzeba je ustanowić.

    --
    Jan Werbiński O0oo....._[:]) bul, bul, bul
    Prywatna http://www.janwer.com/
    Nasza siec http://www.fredry.net/


  • 352. Data: 2009-03-26 23:51:06
    Temat: Re: Bank mówi doplac
    Od: z <z...@g...pl>

    Jan Werbiński pisze:

    > Dzieki takiemu prawu pracy i płacy minimalnej istnieje bezrobocie.
    >
    >> I w pełni zgodnie z prawem.
    >> Ale nie ma takiego prawa, które gwarantowałoby dowolność zapisów w
    >> umowach.
    >
    > Trzeba je ustanowić.
    >

    W następnych wyborach zagłosuj na partię o takim programie.
    Jak Ci się nie powiedzie to miej pretensję do ustroju zwanego demokracją.
    Niestety będziesz w mniejszości i będziesz się musiał dostosować.
    Takie życie.

    zch


  • 353. Data: 2009-03-26 23:59:47
    Temat: Re: Bank mówi doplac
    Od: z <z...@g...pl>

    Jan Werbiński pisze:

    > Zgadzam się z tym, ale oni właśnie okazali się bardziej profesjonalni,
    > bo zostawili sobie w umowie furtkę pozwalającą się zabezpieczyć nawet w
    > takiej sytuacji.

    Okazali się "cfańsi". Ciekawe co następnym razem wykręcą.
    Aż strach pomyśleć.

    "Orzesty..., taką gospodarkę rozwalić i to w 6 miesięcy"

    I dzięki takim profesjonalistom wzrosło zaufanie do sektora bankowego i
    przysporzy mu w przyszłości wielu nowych klientów.
    Dziękuję "bardzio".
    Piaskownica normalnie.


    >>> A że w razie problemów po dupie zawsze dostaje słabszy, to czemu się
    >>> dziwić?
    >>
    >> Powiedz to komisarzom Unii Europejskiej.
    >
    > Nie wierzę urzędnikom unijnym
    >

    Ja też nie ale jakoś muszę z tym żyć. Przynajmniej mają tu ewidentne
    pole do działania z godnie ze swoimi szczytnymi idealami.

    zch


  • 354. Data: 2009-03-27 08:35:10
    Temat: Re: Bank mówi doplac
    Od: "Baloo" <b...@o...eu>

    "Jan Werbiński" <j...@j...com> napisał

    > Dzieki takiemu prawu pracy i płacy minimalnej istnieje bezrobocie.

    Prawo pracy jest w miarę ok, ale inne durnowate przepisy do tego stopnia
    wiążą ręce pracodawcom, że czasem trudno się im dziwić, że kombinują. W
    Polsce jest tak trudny rynek przedsiębiorcy, że czasem normalnie duma mnie
    rozpiera, że mimo tych wszystkich przeszkód, my Polacy i tak wychodzimy na
    prostą. Rozmawiam często z okazji spotkań z klientami i dostawcami
    zagranicznymi na temat przepisów u nas panujących - za każdym razem oczy
    mają jak spodki i pytają, komu się właściwie opłaca robienie biznesu w
    Polsce. Czasem mam ochotę powiedzieć, że nikomu uczciwemu ;-)

    >> I w pełni zgodnie z prawem.
    >> Ale nie ma takiego prawa, które gwarantowałoby dowolność zapisów w
    >> umowach.

    > Trzeba je ustanowić.

    To przegięcie w drugą stronę. No chyba, że marzy Ci się powrót do jaskini.


  • 355. Data: 2009-03-27 11:00:00
    Temat: Re: Bank mówi doplac
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    Mithos <f...@a...pl> writes:

    > To prawda. Ale jest różnica kupić np. kawalarkę za 80k PLN (w 2002
    > r.), a kupić analogiczne mieszkanie za 240k PLN (w 2008 r.).

    Nie watpie. Ale to jest nieco inna sprawa - kupowanie kawalerki (nie na
    wynajem) jest pewnie w ogole malo oplacalne, bo przeciez jednak
    normalnie ludzie nie planuja w takim mieszkaniu mieszkac zbyt dlugo.
    Wiesz, zona, rodzina - to nie jest specjalnie kompatybilne z kawalerka.

    Jesli ktos potrzebuje mieszkania na np. kilka lat, to (o ile nie jest
    spekulantem itp) raczej bez sensu byloby je kupowac. Lepiej wynajac.
    Troche to inaczej wyglada, jak ktos planuje mieszkac w danym miejscu
    przez dluzszy czas (albo przynajmniej nie planuje czegos przeciwnego).

    > Przecież ja właśnie o takich nabywcach pisałem. Mieszkanie w 30 letnim
    > bloku z płyty o powierzchni 50 metrów za 400k PLN to też kiepski
    > interes, a jednak masa ludzi takie właśnie "inwestycje" poczyniła.
    > Jeśli brali kredyt w CHF na górce to już całkowicie mają pecha.

    Pecha, tak.
    Interes... o 400 kzl za takie 50 metrow nie slyszalem, ale to oczywiscie
    nic nie znaczy. 300 kzl lub nieco mniej ludzie placili, i to raczej byl
    korzystniejszy interes od wynajmowania dokladnie takiego samego (tyle ze
    w gorszym stanie). Nie znam chyba nikogo, kto bral kredyt na gorce,
    akurat w tym momencie pewnie takie osoby mialy pecha. Ale to tylko
    wyjatek w zasadzie.

    >> To bez sensu liczenie. Wiele osob bierze takie kredyty, ale z zamiarem
    >> ich szybszego splacenia. Po prostu dluzszy kredyt = nizsza rata to
    >> jakies zabezpieczenie, ze "w razie czego" nie ma problemu. Ludzie
    >> takze liczyli, i licza, ze raty beda coraz mniejsze w porownaniu do
    >> zarobkow.
    >
    > No to IMO się przeliczyli.

    Nie za bardzo. Ale, tak jak napisalem, to nieco inna historia. Tyle ze
    o tej gorce to my teraz mozemy sobie dyskutowac, po fakcie.
    --
    Krzysztof Halasa


  • 356. Data: 2009-03-27 11:05:41
    Temat: Re: Bank mĂłwi dopĹ?aÄ?
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    "MK" <m...@i...pl> writes:

    >> To jest przeciez oczywiste z definicji (pomijajac jakies niespodziewane
    >> kleski zywiolowe) - ubezpieczyciel w koncu nie stworzy pieniedzy
    >> z powietrza.
    >> --
    >
    > Ale nie jest oczywiste w przypadku banku, tak?

    Jest dokladnie tak samo oczywiste. Dlatego tez ubezpieczyciele czasem
    notuja straty w przypadku niespodziewanych "klęsk", i dokladnie tak samo
    banki takze moga je zanotowac w takim przypadku.
    --
    Krzysztof Halasa


  • 357. Data: 2009-03-28 10:30:56
    Temat: Re: Bank mówi doplac
    Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>

    Dnia Thu, 26 Mar 2009 22:02:57 +0100, Baloo napisał(a):

    >> A to ktoś Cię przymusza do podpisania umowy, która zawiera to, co
    >> chciałbyś
    >> do owych klauzul dodać????
    >
    > Wyluzujcie już z tym "a ktoś cię zmuszał????" Wyjątkowo durny argument. Czy
    > na świecie panuje prawo dżungli?

    Powoli zaczyna, przez socjalistów.

    > Czy sugerujesz, że zapisy umów mogą być dowolne i bezkarne, a banki mogą
    > rżnąć każdego do woli, bo obowiązkiem przeciętnego Kowalskiego jest
    > znajomość prawa bankowego i rekomendacji S?

    Uważam, że to, w jaki sposób się umawiają dwie osoby, z których każda czyni
    to dobrowolnie (zarówno prawne i fizyczne) to ich sprawa i nikomu nic do
    tego.

    > Prawo pracy bez większego problemu chroni interesy ludzi, którzy
    > nieświadomi różnych kruczków zawarli niekorzystne dla siebie lub niezgodne
    > z prawem umowy pracy, a sądy pracy nakładają kary na cwanych pracodawców. I
    > jakoś nikt tych poszkodowanych pracowników nie spyta "a ktoś cię
    > zmuszał????"
    > Czym się różnią obie te sytuacje?

    Tym, że w drugim przypadku mamy prawo dżungli popierające nieudaczników i
    głupków.
    Idąc dalej, powinno się zakazać działalności Lotto - toż to jest nieuczciwe
    mamić biednych nierozważnych obietnicami wygranej, skoro na wygrane idzie
    tylko 50% wpływów z zakładów.

    >> A czego się domagam? Niech Państwo pilnuje tylko, żeby umowy były
    >> zawierane
    >> dobrowolnie
    >
    > I w pełni zgodnie z prawem.

    Zgadza się - z prawem które mówi 'to jak się dwie osoby umówiły dobrowolnie
    to ich sprawa'.

    > Ale nie ma takiego prawa, które gwarantowałoby dowolność zapisów w umowach.

    Niestety nie.

    --
    ___________ (R)
    /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
    ___/ /_ ___ ul. Na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012 378 31 98)
    _______/ /_ GG: 3524356
    ___________/ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/


  • 358. Data: 2009-03-28 10:34:40
    Temat: Re: Bank mówi doplac
    Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>

    Dnia Fri, 27 Mar 2009 09:35:10 +0100, Baloo napisał(a):

    > "Jan Werbiński" <j...@j...com> napisał
    >
    >> Dzieki takiemu prawu pracy i płacy minimalnej istnieje bezrobocie.
    >
    > Prawo pracy jest w miarę ok, ale inne durnowate przepisy do tego stopnia

    ROTFL. Jest do dupy. Prawo pracy to taki bełkot, jakiego nigdzie chyba nie
    ma indziej. To dupochron dla zwiącholi, a szaremu pracownikowi nic nie
    daje, poza tym, że nie może pracować tak, jak jemu i pracodawcy wygodniej.

    Przykładzik:

    Jest sobie drukarnia. Jak to w drukarni, są okresy wzmożonej pracy, są
    okresy przestoju. Pracodawca zatrudnia ludzi na umowę-zlecenie. Robi tak,
    choć wolałby ich mieć na etat. Pracownicy też woleli by mieć etat.
    Niestety, nie da się zgodnie z przepisami. Nie da się, bo prawo pracy nie
    przewiduje takiej możliwości, że przez tydzień zapieprzasz po 16 godzin
    dziennie, a potem masz dwa tygodnie wolne.

    >> Trzeba je ustanowić.
    >
    > To przegięcie w drugą stronę. No chyba, że marzy Ci się powrót do jaskini.

    Znaczy gdzie jest przegięcie w tym, że jeśli ja chcę, to mogę ze swoim
    zrobic to, co ja chcę?

    --
    ___________ (R)
    /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
    ___/ /_ ___ ul. Na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012 378 31 98)
    _______/ /_ GG: 3524356
    ___________/ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/


  • 359. Data: 2009-03-30 22:05:15
    Temat: Re: Bank mówi doplac
    Od: "Marcin Wasilewski" <j...@a...pewnie.je.st>

    Użytkownik "Jan Werbiński" <j...@j...com> napisał w
    wiadomości news:gqbquv$bvc$1@atlantis.news.neostrada.pl...

    > Mylisz się. Odbierając mieszkanie za bezcen staje się właścicielem
    > nieruchomości i w dalszym ciągu ma prawo do rat!!! Raty są w dodatku
    > sporo większe. Czysty zysk.

    Zapominasz, że są jeszcze sądy. A te bardzo często podchodzą do sprawy
    logicznie i w przypadku gdy klient spłacał regularnie raty, może nie
    zezwolić na licytację majątku zarządzając spłatę rat wg oprocentowania
    obowiązującego przed rozwiązaniem umowy. I wtedy bank będzie dopiero w
    plecy, bo sąd wpisze, że nie ma być to LIBOR + marża, tylko np. 2%.
    Jest dużo spraw gdy dłużnik dobrowolnie spłacający zadłużenie jest nie
    do ruszenia, gdyż chroni go wyrok sądu wydany np. z "okazji" powództwa
    przeciwegzekucyjnego. W kodeksie cywilnym jest taki ciekawy zapis jak
    "zasady współżycia społecznego" i wbrew pozorom sądy czasami go stosują.


  • 360. Data: 2009-03-30 22:13:18
    Temat: Re: Bank mówi doplac
    Od: "Marcin Wasilewski" <j...@a...pewnie.je.st>

    Użytkownik "Jan Werbiński" <j...@j...com> napisał w
    wiadomości news:gqbudf$kpa$1@nemesis.news.neostrada.pl...

    > Z takiej, że jest on WYMAGALNY, czyli do zapłaty natychmiast. Natychmiast
    > masz do zapłaty 300000 zł i Ci odciągają z wypłaty całość za wyjątkiem
    > tych 350 zł na suchy chleb. Bank natychmiast ma więcej pieniędzy i może
    > ewentualnie się układać na spłatę, że zostawi 1500 na życie i będzie
    > pobierał tylko 1000 więcej niż rata, ale i tak więcej i że sobie weźmie
    > dom i sprzeda.

    Pozostaje wariant, że wkur***** klient mając dość życia za 350 zł
    pojedzie za ocean i bank już nigdy nie zobaczy ani grosza poza
    przewartościowaną nieruchomością z którą zostanie.

strony : 1 ... 20 ... 30 ... 35 . [ 36 ] . 37 ... 40


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1