eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiBanknoty 200 zł. Problem...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 53

  • 21. Data: 2004-07-24 16:00:14
    Temat: Re: Banknoty 200 zł. Problem...
    Od: Piotr \"Kazimierz\" Kuźmiak <k...@u...net>

    "kam" <X#k...@w...pl.#X> wrote in message
    news:cdtse4$qjo$1@inews.gazeta.pl...
    > nie da się... :)

    Jak to nie?
    Na przykład:

    Inspekcja Handlowa. Inspektorat Wojewódzki
    (0-22) 826 18 30

    00-015 Warszawa, Sienkiewicza 3
    pow.m. st. Warszawa, woj.mazowieckie

    0-22 827 01 64 Wydział inspekcji art. przemysłowych
    0-22 827 26 09 Wydział inspekcji handlu art. spożywczymi
    0-22 826 21 42 Wydział kontroli jakości towarów
    0-22 827 10 19 Wydział organizacyjno - prawny
    0-22 826 42 20 Wydział skarg, mediacji i pośrednictwa konsumenckiego


    --

    Piotr "Kazimierz" Kuźmiak
    GG 1213856
    NoName - www.nnmag.net


  • 22. Data: 2004-07-24 16:08:25
    Temat: Re: Banknoty 200 zł. Problem...
    Od: j...@p...onet.pl

    > Adam Płaszczyca wrote:
    > > Popełnia.
    >
    > jakie?
    >
    > > Zadzwoń do PIH.
    >
    > nie da się... :)

    przecież napisałeś tutaj, więc dostęp do internetu masz...
    http://www.ditel.pl/asp/szukaj_f.asp?
    nazwa=Inspekcja+Handlowa&miejscowosc=warszawa&ulica=
    &telefon=&wojewodztwo=wybier
    z&branza=wybierz&szukaj=+szukaj+

    zbyszko janke

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 23. Data: 2004-07-24 16:15:34
    Temat: Re: Banknoty 200 zł. Problem...
    Od: Miernik <m...@c...pl>

    Kamil Jońca <k...@g...pl> wrote:
    >
    > Moja wina. Nie doczytałem. Natomiast w kodeksie wykroczeń jest
    > Art 135 mowiący o odmowie sprzedaży. Mam wrażenie, ze chęć zapłaty
    > 200 nie zostałaby uznanana za "uzasadnioną przyczynę" odmowy.

    To nie byłaby odmowa. Może przecież zostawić cały banknot 200 PLN.

    Ja nie widzę żadnego powodu dlaczego prawo miałby zmuszać sprzedawcę
    do wydawania reszty z tego co klient przyniesie. Może jeszcze każdy
    przechodzień byłby zobowiązany do rozmienienia dowolnego banknotu
    innego przechodnia.

    A moim prywatnym zdaniem, to żadnego zakazu "odmowy sprzedaży" nie
    powinno być. Jest przecież tyle sklepów że z głodu nikt nie umrze jak
    będzie musiał iść gdzie indziej. Gdyby to była Sahara i następny sklep
    za 500 km, to miałobyto jakiś sens.

    Ja bym zakaz "odmowy sprzedaży" ograniczył do przypadku gdy jest to
    sklep spożywczy i najbliższy inny sklep spożywczy jest o więcej niż 3
    dni drogi pieszo (tyle chyba da się przeżyć bez jedzenia i picia).

    --
    Miernik ________________________ xmpp:m...@a...info
    ___________________/__ tel: +48888299997 __/ mailto:m...@c...pl
    http://www.miernik.ctnet.pl/ GPG:0xABC292D1


  • 24. Data: 2004-07-24 16:17:42
    Temat: Re: Banknoty 200 zł. Problem...
    Od: "Rafal Urbanelis" <r...@p...onet.pl>


    "Tomasz Kałużny" <t...@Q...klub.chip.pl> schrieb im Newsbeitrag
    news:cdt7kt$qov$1@inews.gazeta.pl...
    > :( Wiele sklepow (nieraz wszystkie) w okolicy
    > nie chce przyjmowac ich.
    (...)
    > Stad moje pytanie, czy
    > sklep ktory nie przyjmuje 200 zl banknotow popelnia jakies
    > wykroczenie?

    temat ciekawy - nie znam odpowiedzi - ale rzuce przyklad z niemiec:
    bardzo wiele (jesli nie wiekszosc) stacji benzynowych w DE ma nalepki z
    przekreslonym banknotem euro o nominale 500.
    czesto jest tez komentarz ze nie przyjmuja takich banknotow.

    czy to tez niezgodne z prawem?

    pzdr,
    rafal urbanelis
    http://szus.info

    ps. ciekawostka: mieszkam w DE juz 2 lata, a banknotu 500 euro w reku nigdy
    nie trzymalem :-)



  • 25. Data: 2004-07-24 16:24:46
    Temat: Re: Banknoty 200 zł. Problem...
    Od: Kamil Jońca <k...@g...pl>

    Miernik said the following on 2004-07-24 18:15:
    > Kamil Jońca <k...@g...pl> wrote:
    >
    >>Moja wina. Nie doczytałem. Natomiast w kodeksie wykroczeń jest
    >>Art 135 mowiący o odmowie sprzedaży. Mam wrażenie, ze chęć zapłaty
    >>200 nie zostałaby uznanana za "uzasadnioną przyczynę" odmowy.
    >
    >
    > To nie byłaby odmowa. Może przecież zostawić cały banknot 200 PLN.
    >
    Ale z kolei nie moze mu sprzedać za więcej - tu już na pewno artykułz kc
    o wystawieniu z ceną i ofercie sprzedaży.

    KJ



    --
    JIDs: k...@j...wpl.pl k...@j...aster.pl


  • 26. Data: 2004-07-24 16:25:45
    Temat: Re: Banknoty 200 zł. Problem...
    Od: Kamil Jońca <k...@g...pl>

    Rafal Urbanelis said the following on 2004-07-24 18:17:

    [...]

    > czy to tez niezgodne z prawem?
    >
    > pzdr,
    > rafal urbanelis
    > http://szus.info
    >
    Nie wiem jakie jest niemieckie prawo....
    KJ


    --
    JIDs: k...@j...wpl.pl k...@j...aster.pl


  • 27. Data: 2004-07-24 19:11:09
    Temat: Re: Banknoty 200 zł. Problem...
    Od: Jarosław Lech <j...@a...net.pl>


    Użytkownik "Adam Płaszczyca" <t...@o...pulapka-org.pl> napisał
    w wiadomości news:v7p4g0don8kidmlq2ss9j8nc5uuam2hssq@4ax.com...
    > On Sat, 24 Jul 2004 10:43:15 +0200, Tomasz Kałużny
    > <t...@Q...klub.chip.pl> wrote:

    > Zadzwoń do PIH.

    To chyba tylko dla uzyskania informacji o podstawie prawnej do
    ukarania sprzedawcy odmawiającego przyjęcia zapłaty banknotem
    określonego nominału i wydania reszty. A żeby zrobić coś z powtarzającą
    się sytuacją - działaj raczej pisemnie. Nie zapominaj też, że w kazdym
    urzędzie miasta (i jego odpowiedniku dla dzielnic W-wy) powinien działać
    rzecznik konsumentów. Jemu takie zagadnienie powinno być równie dobrze
    znane, co inspektorom IH. I tez na piśmie.
    A z działań bardziej przyziemnych - zorganizuj się kiedyś tak, żeby
    zrobić naprawę znaczne zakupy (większe niż zwykle przy takiej okazji) w
    którymś z tych sklepów, z którymi masz problemy i bądź przygotowany
    zarówno na przyjęcie zapłaty banknotami 200-złotowymi (i wydanie reszty
    bez szemrania), jak i na odmowę jak dotychczas (zwłaszcza na to drugie
    :-) ). Przygotuj sobie wiązankę, włącznie z uzyskaną z IH podstawą
    prawną do uzasadnienia ich psiego obowiązku
    przyjęcia zapłaty każdym nieuszkodzonym nominałem banknotu i wydania
    reszty bez względzu na widzimisię, a wchodząc do sklepu sprawdź, czy nie
    potrzeba przed nim posprzątać :-) (to na wypadek argumentu, że jak ktoś
    nie umie handlować, to może do sprzątania ulic będzie się nadawał).
    Jeśli to nie pomioże, to... poszukaj innego sklepu na robienie większych
    zakupów po wypłacie.

    A trochę obok pytania: Nie masz (żona) konta w banku, który ma
    oddział w pobliżu i jego system informatyczny działa on-line? Mopże
    czasem łatwiej będzie wpłacić całość gotówki na konto i natychmiast
    wybrać potrzebną ilość - na raty, żeby uzyskać odpowiednio niskie
    nominały - z bankomatu?

    --
    Lejak
    j...@k...ODSPAMIACZ.pl


  • 28. Data: 2004-07-24 19:40:58
    Temat: Re: Banknoty 200 zl. Problem... (was: Banknoty 200 zł. Problem...)
    Od: Jacek Swiesciak <n...@s...invalid>

    Jarosław Lech napisal(a):

    Podepne sie tutaj, chociaz do odpowiedzi sprowokowaly mnie odpowiedzi kilku
    osob w podobnym tonie.

    > Przygotuj sobie wiązankę, włącznie z uzyskaną z IH podstawą
    > prawną do uzasadnienia ich psiego obowiązku
    > przyjęcia zapłaty każdym nieuszkodzonym nominałem banknotu i wydania
    > reszty bez względzu na widzimisię, a wchodząc do sklepu sprawdź, czy nie
    > potrzeba przed nim posprzątać :-) (to na wypadek argumentu, że jak ktoś
    > nie umie handlować, to może do sprzątania ulic będzie się nadawał).

    No, k..., piekne! Fajnie tak dokopac sprzedawcy/sprzedawczyni, co? A niech
    zna swoje miejsce i ma skopany humor do konca dnia, a na dodatek mamy luz,
    bo za bardzo nam odpyskowac nie moze. Jesli ktos w taki zalosny sposob musi
    podbudowywac swoje ego... BTW, czy ktorys z geniuszy zachecajacych do
    awantur pracuje przy obsludze klienta? Ja kiedys tak. I, przez takich
    egzemplarzy wlasnie - nigdy wiecej.
    Przygotowanie sobie rano przez sklepikarza wiekszej kwoty w drobnych jest
    czasami skutecznie niwelowane przez kilku kolejnych klientow placacych
    banknotami po 200 PLN, a zdarzaja sie takie jazdy. Czyli co, maja
    codziennie przygotowac sobie po 10 000 PLN w kazdym nominale? W kazdym, bo
    oczywiscie szanowny klient jest ciezko obrazony, gdy dostanie np. 5 PLN
    reszty w dziesieciogroszowkach.

    > Jeśli to nie pomioże, to... poszukaj innego sklepu na robienie większych
    > zakupów po wypłacie.

    I, jesli ktos naprawde _musi_ placic duzymi nominalami, to byloby wyjscie
    optymalne.

    > A trochę obok pytania: Nie masz (żona) konta w banku, który ma
    > oddział w pobliżu i jego system informatyczny działa on-line? Mopże
    > czasem łatwiej będzie wpłacić całość gotówki na konto i natychmiast
    > wybrać potrzebną ilość - na raty, żeby uzyskać odpowiednio niskie
    > nominały - z bankomatu?

    To jest tez sensowna propozycja.

    Jesli ktos nie zrozumial: nie uwazam, ze klient ma wchodzic do sklepu na
    kleczkach. Ale madra zasada jest "zyj i daj zyc innym", a nie urzadzanie
    awantur o bzdury i "egzekwowanie prawa".

    Jacek


  • 29. Data: 2004-07-24 20:38:14
    Temat: Re: Banknoty 200 zł. Problem...
    Od: "Fotech" <w...@p...onet.pl>

    > Od dluzszego czasu szef mojej piekniejszej polowki wyplaca jej pensje
    > w 200 zl banknotach (nie pytajcie prosze dlaczego nie na konto...). I

    > przeciez to taki sam pieniadz jak kazdy inny... Stad moje pytanie, czy
    > sklep ktory nie przyjmuje 200 zl banknotow popelnia jakies
    > wykroczenie?

    To, ze szef na spolke z zona kombinuje Cie nie oburza, z ze sklepikarz sie boi - tak
    ?
    Najprosciej swoje ciezko legalnie zarobione pieniadze wplacic na rachunek bankowy i
    wyciagac z bankomatu po 50 zl, zamiast sie awanturowac.

    Wojtek


  • 30. Data: 2004-07-24 20:40:11
    Temat: Re: Banknoty 200 zl. Problem... (was: Banknoty 200 zł. Problem...)
    Od: Kamil Jonca <k...@p...onet.pl>

    Dnia Sat, 24 Jul 2004 21:40:58 +0200,
    osoba podpisana: Jacek Swiesciak <n...@s...invalid>
    napisała:
    > Jarosław Lech napisal(a):
    >
    > Podepne sie tutaj, chociaz do odpowiedzi sprowokowaly mnie odpowiedzi kilku
    > osob w podobnym tonie.
    >
    >> Przygotuj sobie wiązankę, włącznie z uzyskaną z IH podstawą
    >> prawną do uzasadnienia ich psiego obowiązku
    >> przyjęcia zapłaty każdym nieuszkodzonym nominałem banknotu i wydania
    >> reszty bez względzu na widzimisię, a wchodząc do sklepu sprawdź, czy nie
    >> potrzeba przed nim posprzątać :-) (to na wypadek argumentu, że jak ktoś
    >> nie umie handlować, to może do sprzątania ulic będzie się nadawał).
    >
    > No, k..., piekne! Fajnie tak dokopac sprzedawcy/sprzedawczyni, co? A niech
    > zna swoje miejsce i ma skopany humor do konca dnia, a na dodatek mamy luz,
    Ale któ mówi o dokopywaniu ? Chcę wejść do sklepu i zapłacić za towar.
    Za dużo wymagam?
    > bo za bardzo nam odpyskowac nie moze. Jesli ktos w taki zalosny sposob musi
    > podbudowywac swoje ego... BTW, czy ktorys z geniuszy zachecajacych do
    > awantur pracuje przy obsludze klienta? Ja kiedys tak. I, przez takich
    > egzemplarzy wlasnie - nigdy wiecej.
    Doskonale Cię rozumiem. Ale to naprawdę nie ma nic do rzeczy.

    [...]

    > oczywiscie szanowny klient jest ciezko obrazony, gdy dostanie np. 5 PLN
    > reszty w dziesieciogroszowkach.

    A tu juz niestety: głupi klient. Tak jak sklepikarz ma przyjąć 200 bez
    gadania, tak klient nie może odmówić przyjęcia np. 40PLN 1-groszówkami.

    [..]
    >
    > Jesli ktos nie zrozumial: nie uwazam, ze klient ma wchodzic do sklepu na
    > kleczkach. Ale madra zasada jest "zyj i daj zyc innym", a nie urzadzanie
    Cała dyskusja wynikła z tego, że żona autora wątkku nie mogła zrobić
    zakupów i, jeśli dobrze zrozumiałem, nie po raz pierwszy, więc cięzko
    pracujący sklepikarze mieli czas na dostosowanie się. A nie z
    "testowania" sklepikarzy i próby im dowalenia.

    > awantur o bzdury i "egzekwowanie prawa".
    >
    > Jacek
    KJ
    PS. To osobiście mnie słabo dotyczy bo ja rzadko kiedy mam przy sobie
    więcj niż 50 PLN. I niestety mi też parokrotnie zdarzyło się, że
    sprzedawca "nie miał drobnych" parę razy w ciągu paru lat, ale sie
    zdarzyło. Zwykle rezygnowalm.


    --
    JIDs: k...@j...aster.pl , k...@j...wp.pl
    EMACS = Even a Master of Arts Comes Simpler

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1