-
61. Data: 2003-10-28 10:48:07
Temat: Re: Bezprawne zatrzymanie i zniszczenie karty - kto odpowie ?
Od: "Michal Zapalowski" <n...@m...com>
Użytkownik "Krzysztof Halasa" <k...@p...waw.pl> napisał:
> Informacja o zastrzezeniu karty zostaje wyslana "wszedzie", wydrukowana
> w ksiazkach itd. Nie ma cancela, po prostu duzo taniej jest wydac nowa
> karte.
Tym bardziej, ze zapewne zaplaci za to wydanie klient. :(
Pzdr,
--
Michal Zapalowski
g...@g...de
gg: 70574
-
62. Data: 2003-10-28 14:08:07
Temat: Re: Bezprawne zatrzymanie i zniszczenie karty - kto odpowie ?
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
"Michal Zapalowski" <n...@m...com> writes:
> > Informacja o zastrzezeniu karty zostaje wyslana "wszedzie", wydrukowana
> > w ksiazkach itd. Nie ma cancela, po prostu duzo taniej jest wydac nowa
> > karte.
>
> Tym bardziej, ze zapewne zaplaci za to wydanie klient. :(
Zapewne, zwlaszcza jesli tego nie zareklamuje (nawet jesli regulamin
nic o tym nie mowi, to w przypadku zastrzezenia karty bez winy klienta
nie powinien za to placic).
Ale to wciaz lepiej niz gdyby mial zaplacic za anulowanie zastrzezenia
(zakladajac oczywiscie ze byloby to mozliwe).
--
Krzysztof Halasa, B*FH
-
63. Data: 2003-10-29 13:04:52
Temat: Re: Bezprawne zatrzymanie i zniszczenie karty - kto odpowie ?
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
"Robert Tomasik" <r...@g...pl> writes:
> Coś mi się zdaje, że mamy odmienne pojęcie szkody. Jeśli w nocy ktoś
> włamie się do mojego samochodu, a ja mam AC, to szkodę poniesie ...
> ubezpieczyciel, który właścicielem pojazdu nie jest.
Nie. Szkode poniesie wlasciciel pojazdu, a (w jakims stopniu zwykle
roznym od 100%) naprawi ja ubezpieczyciel, i bedzie to jest _koszt_.
Ale to w ogole nie ma zwiazku ze sprawa - jesli mozna tu mowic
o "szkodzie klienta banku", to jest nia zastrzezenie karty, a nie jej
"zatrzymanie".
> Moim zdaniem nie powinno, ale pewnie się to mój zdanie nie liczy. Chwilowo
> nie mam pomysłu jak to rozwiążać by było dobrze. Może do czasu autoryzacji
> zgłoszenia (osobista obecność w banku zainteresowanego) system ma po
> prostu niedopuszczać do transakcji, tak jakby nie było wolnych środków.
> Ale nie powodować od razu zastrzeżenia.
Tak by moglo byc gdyby wszystkie transakcje byly autoryzowane.
A nie sa i wszystko wskazuje na to, ze w najblizszym czasie ilosc
transakcji bez potrzeby autoryzacji bedzie wzrastac.
> Uzasadnij proszę, że zniszczenie tej karty nie stanowi zniszczenia dowodu
> przestepstwa, bo nie mogę przyswoić. Co więcej wydaje mi się, że wprost
> przeciwnie.
Wszystkie informacje sa mozliwe do odczytania z karty.
To mniej-wiecej tak jakbys przecial paszport dziurkaczem albo przekreslil
w nim strony - czy to go niszczy (w sensie braku przydatnosci do uzycia)?
Oczywiscie. A czy niszczy dowod przestepstwa?
> Z czego wynika ta bezzwłoczność?
Z tego, ze zwloka moze spowodowac wynegocjowanie zwroty karty przez
przestepce (ludzie maja miekkie serca i sa latwowierni), albo np. jej
silowe odebranie. Nie ma karty, nie ma problemu.
Zrozum w koncu ze przeciecie karty nic juz naprawde nie zmienia.
> > Informacja o zastrzezeniu karty zostaje wyslana "wszedzie", wydrukowana
> > w ksiazkach itd. Nie ma cancela, po prostu duzo taniej jest wydac nowa
> > karte.
>
> Taniej dla kogo? No bo chyba nie dla klienta.
Owszem, dla klienta. Co za roznica zreszta - kto niby pokrywa koszty
banku jak nie klienci?
--
Krzysztof Halasa, B*FH
-
64. Data: 2003-10-29 21:21:26
Temat: Re: Bezprawne zatrzymanie i zniszczenie karty - kto odpowie ?
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
> Ale to w ogole nie ma zwiazku ze sprawa - jesli mozna tu mowic
> o "szkodzie klienta banku", to jest nia zastrzezenie karty, a nie jej
> "zatrzymanie".
Szkoda klienta banku będzie polegać na obowiązku uiszczenia po raz wtóry
opłaty za wydanie karty. I jest to jak najbardziej konkretna kwota, której
w wypadku błędnego zniszczenia karty można dochodzić w procesie cywilnym
od osoby (fizycznej bądź prawnej) odpowiedzialnej za naruszenie
regulaminu.
O niedającej się wyliczyć finansowo niedogodności z tytułu braku dostępu
do środków nie wspominając.
>
> Tak by moglo byc gdyby wszystkie transakcje byly autoryzowane.
> A nie sa i wszystko wskazuje na to, ze w najblizszym czasie ilosc
> transakcji bez potrzeby autoryzacji bedzie wzrastać.
No ale jeśli niektóre transakcje są nieautoryzowane, to i tak nie
wychwycimy w tym momencie nawet zastrzeżonej karty. Zresztą w sprawie
chodziło o kilkuminutową zwłokę, nie zaś zwrot karty. No to jakoś nie
widzę możliwości dokonywania nieautoryzowanych transakcji w tym czasie.
>
> Wszystkie informacje sa mozliwe do odczytania z karty.
> To mniej-wiecej tak jakbys przecial paszport dziurkaczem albo
przekreslil
> w nim strony - czy to go niszczy (w sensie braku przydatnosci do
uzycia)?
> Oczywiscie. A czy niszczy dowod przestepstwa?
A próbowałeś kiedyś zdjąć odbitki linii papilarnych z połamanej karty,
którą dodatkowo miało w swoich rączkach kilka osób. Że o mikrośladach
powstających przy wyprodukowaniu fałszywej karty nie wspomnę.
>
> Z tego, ze zwloka moze spowodowac wynegocjowanie zwroty karty przez
> przestepce (ludzie maja miekkie serca i sa latwowierni), albo np. jej
> silowe odebranie. Nie ma karty, nie ma problemu.
>
> Zrozum w koncu ze przeciecie karty nic juz naprawde nie zmienia.
No to sam sobie zaprzeczasz pisząc te dwa akapity. Skoro zniszczenie karty
niczego nie zmienia, to skąd ten nagły pośpiech i gorliwość w jej
niszczeniu oraz obawa przed skutkami niezniszczenia.
>
> Owszem, dla klienta. Co za roznica zreszta - kto niby pokrywa koszty
> banku jak nie klienci?
Pomijając fakt, że koszty banku faktycznie pokrywane są z naszych
prowizji, to uzasadnij mi proszę tezę, że dla mnie będzie taniej, jeśli
zamiast sprawę wyjaśnić w kilka minut zapłacę 20 złotych za wydanie nowej
karty i będę na nią czekał kilka tygodni. No bo tego jakoś nie mogę
przyswoić.
-
65. Data: 2003-10-31 21:34:02
Temat: Re: Bezprawne zatrzymanie i zniszczenie karty - kto odpowie ?
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
"Robert Tomasik" <r...@g...pl> writes:
> Szkoda klienta banku będzie polegać na obowiązku uiszczenia po raz wtóry
> opłaty za wydanie karty. I jest to jak najbardziej konkretna kwota, której
> w wypadku błędnego zniszczenia karty można dochodzić w procesie cywilnym
> od osoby (fizycznej bądź prawnej) odpowiedzialnej za naruszenie
> regulaminu.
To to akurat jest pomijalny problem i domyslam sie, ze bank (z ktorym
jest w ogole sens wspolpracowac) w takiej sytuacji odstapi od pobierania
za karte oplaty, nawet gdyby cennik itd. przewidywaly cos przeciwnego.
> No ale jeśli niektóre transakcje są nieautoryzowane, to i tak nie
> wychwycimy w tym momencie nawet zastrzeżonej karty.
Ale to tak dziala, i raczej tak dzialac bedzie w przewidywalnej
przyszlosci.
W "tym" momencie tego nie da sie wychwycic, dopiero po updacie stoplist
przez terminale. Takze wczesniej po wylosowaniu autoryzacji albo po
autoryzacji spowodowanej czyms innym (i w konsekwencji po zatrzymaniu
karty).
Ludzie tego nie rozumieja - organizacje takie jak VISA sa nastawione
na zysk. Gdyby zastrzezonych kart nie niszczono tak jak jest obecnie,
to ilosc fraudow bylaby wieksza ("klient" moglby pojsc do innego sklepu
i tam transakcja moglaby sie udac). VISA swojego zysku na pewno nie
bedzie sie chciala pozbyc, banki raczej tez nie - wiec za taka zmiane
zaplaciliby wylacznie klienci (sklepy i/lub kupujacy), poprzez
zwiekszone prowizje i oplaty.
A zysk z tego bylby zaden, bo zastrzezona karta nie jest klientowi
banku do niczego przydatna. Zlodziejowi - owszem.
> Zresztą w sprawie
> chodziło o kilkuminutową zwłokę, nie zaś zwrot karty. No to jakoś nie
> widzę możliwości dokonywania nieautoryzowanych transakcji w tym czasie.
A ta kilkuminutowa zwloka to do czego miala sluzyc, jesli nie do
negocjacji zwrotu karty?
> A próbowałeś kiedyś zdjąć odbitki linii papilarnych z połamanej karty,
> którą dodatkowo miało w swoich rączkach kilka osób. Że o mikrośladach
> powstających przy wyprodukowaniu fałszywej karty nie wspomnę.
Mozesz zasugerowac to firmie VISA. Moze zmienia procedure, kto ich tam
wie.
> No to sam sobie zaprzeczasz pisząc te dwa akapity.
Nie.
> Skoro zniszczenie karty
> niczego nie zmienia,
... jesli karta posluguje sie legalny jej posiadacz.
> to skąd ten nagły pośpiech i gorliwość w jej
> niszczeniu oraz obawa przed skutkami niezniszczenia.
... jesli karta posluguje sie nieco inna osoba.
Sprzedawca tego nie wie, i nawet nie jest tak latwo sie tego dowiedziec
(a formalnie to nawet moze sie w ogole nie da).
> Pomijając fakt, że koszty banku faktycznie pokrywane są z naszych
> prowizji, to uzasadnij mi proszę tezę, że dla mnie będzie taniej, jeśli
> zamiast sprawę wyjaśnić w kilka minut zapłacę 20 złotych za wydanie nowej
> karty i będę na nią czekał kilka tygodni. No bo tego jakoś nie mogę
> przyswoić.
1 - mozesz zmienic bank na taki, ktory tych 20 zl nie wezmie i ktory karte
wyda szybciej.
2 - chyba nie chcialbys jednak zaplacic za rozeslanie informacji do
wszystkich terminali elektronicznych oraz wydrukowanie nowych "ksiazek"
(tam gdzie ich w ogole uzywaja) do ilus_tam milionow sklepow na swiecie,
ktore takie karty obsluguja.
Bo wtedy rzeczywiscie mozliwe byloby cofniecie zastrzezenia karty
(z tym ze oczywiscie nie gwarantowaloby to tego, ze jakis terminal
karty nie zatrzyma, podobnie jak obecnie zastrzezenie nie gwarantuje,
ze transakcja sie nie uda).
--
Krzysztof Halasa, B*FH