-
1. Data: 2014-06-18 02:36:39
Temat: Czas honru... **Zupełne** OT
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
Tusk idzie w zaparte w sprawie oberwania Belką po głowie -- w efekcie kończy się
taśma. ;)
http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/4621
03,palikot-o-wystapieniu-donalda-tuska-premier-klama
l.html
Nie jest ważne w tym akurat miejscu, czy Palikot słusznie sądzi (choć IMO wiadomo,
że słusznie) ale o coś innego...
Co by było, gdyby Nowak także poszedł w zaparte? Mógł przecież twierdzić,
że wiadomy zegarek jest chińską podróbą warta ze 3 dych plnów. :)
-=-
Uprzedzając niepotrzebne pytania typu: skąd te moje
brutalne ataki na Tuska i jego rząd, odpowiadam:
() Kościół stracił swą moc a po ostatnich przesunięciach
(których dokonał Putin I Łagodny) na politycznej
szachownicy nie jest zdolny do atakowania mnie,
zaś ja mam zwyczaj nieatakowania; bronić się nie
mogę, bo Kościół nie atakuje... Bezrobocie po
prostu, a przyzwyczaiłem się do bronienia mojego
jestestwa... Jak z nałogiem...
() Piotr Paweł Rudziński został mianowany przez
wojewodę a wojewoda -- przez Tuska, tedy mój
spór karciany stawia Tuska w pozycji agresora.
Co więcej -- rząd w ogóle ukrócił karciane
zyski, czy raczej zawęził grono uprawnionych
do ,,posiadania'' karty parkingowej.
Przemyślałem sprawę i przeliczyłem siły -- IMO nie ma szans
na to, aby Kościół mógł mi zagrażać. Może być co najwyżej
dokuczliwy. Wprawdzie na obronnej wojnie prowadzonej przeciwko
Kościołowi niemal zszedłem z tego świata i nie mam już możliwości
odbudowania choćby fragmentu :) swojego jestestwa utraconego
w wyniku prowadzenia tej wojny, ale Kościół nie ma szans na
skuteczne zagrażanie mojej osobie, gdyż:
() Straciłem tak zwane skrupuły i w razie potrzeby
zestrzeliłbym lądujący (bezbronny) samolot,
aby ratować siebie przed zniszczeniem. Wcześniej
byłem zdecydowanie delikatniejszy, za co
płaciłem własnym zniszczeniem.
() Niewiele mam do stracenia po tych stratach,
przez co nie muszę obawiać się kolejnych
zniszczeń i niewiele mam ,,terytoriów''
do obrony.
() Kościół odkrył przede mną chyba wszelkie swe
rutynowe metody prowadzenia agresji i raczej
nie potrafi mnie już zaskoczyć rutynowym,
dopracowanym atakiem, zaś improwizacja jest
zwykle błędem, którego Kościół jak na razie
starannie/konsekwentnie unika.
Części dawnych metod (izolowanie mnie od świata
i podcinanie moich korzeni) nie może już stosować,
gdyż nauczyłem się życia w izolacji i bez silnego
ukorzenienia do tego stopnia, iż brak tych
,,dobrodziejstw'' jest mi niemiły. ;)
() Kościół ,,zyskał'' masę wrogów na całym świecie:
islamistów różnej maści, żydów prawosławnych,
protestantów i chyba mormonów oraz ateistów;
z innej strony patrząc: Arabowie, Chiny, Indie, Rosja...
W tym otoczeniu niknę zupełnie i staję się
dla Kościoła nieważnym detalem masakry.
() Wojna (prowadzona przeciwko mnie) okazała się dla
Kościoła zbyt kosztowna pomimo doskonałego jej
przygotowania, dlatego zanim Kościół ponownie
uderzy, będzie musiał zmienić strategię, na
co nie zezwolą mu jego silni wrogowie i...
czas -- po prostu zanim Kościół przebuduje swe
strategiczne doktryny i metody, ja umrę. :)
() Ale śmierć jest także innym osłabiaczem mojego
przeciwnika, czy wręcz wroga. Wymierają ci księża,
którzy nienawidzili mnie bezpośrednio, że tak to
określę -- Samul, Jan Paweł II, Świetlicki, Makulski...
Co z tego, że ludzi ci zostawiają innym (potomnym)
przykazanie nienawidzenia mnie, skoro ci inni nie
znają mnie i nie angażują się w wojnę przeciwko mnie
z odpowiednią/stosowną gorliwością... Przecież taki
Świetlicki także nie angażował się zbyt mocno
w wojny swych ,,przodków''.
Świetlicki czynił wiele zła na co dzień -- jego potomni
angażują się jedynie w miesiączkę ;) śmierci. Najpierw
co miesiąc, 14 dnia każdego miesiąca; później będą to
rocznice (14 marca) a za jakiś czas, gdybym żył, byłyby
to okrągłe dekady, później -- stulecia...
Podobnie jest z innymi ludźmi, którzy pozostawili
swym potomnym nakaz wojowania przeciwko mnie.
() Obok śmierci biologicznej -- jest coś innego.
Niejeden mój wróg (Rydzyk chociażby) pokonał
się sam. :)
() Słabnie też nienawiść ,,katechetycznej rodziny''?
Diabli wiedzą. Ta sprawa raz za razem przysycha
zupełnie, aby znienacka eksplodować, ale i co
z tych eksplozji, skoro czynią wiadomej Agnieszce
więcej zła niż pożytku?... Pozostaje jeno ;)
dzika, bezrozumna, emocjonalna nienawiść...
Emocje nie służą ludziom ulegającym emocjom...
Tak więc mój atak na Tuska ma dwa powody główne:
() brak aktywności wroga jakim jest Kościół
() i postawa orzeczników powiązanych z rządem Tuska
Czy mam nadzieję, że Tusk, poruszony moimi atakami pobudzi
Kościół do (samobójczej tym razem) misji zaatakowania mnie
tym, co Kościołowi pozostało? Oczywiście nie, choć gdyby
tak stało się, fajnie by było, gdyż brak ataków Kościoła
na moją osobę sprawia, iż po prostu nudzę się. ;) Dla
Tuska jestem nikim -- to nie Kościół z jego dążeniami
czy ambicjami i bezwzględnością oraz konsekwencją/zawziętością...
Nie lekceważę niebezpieczeństwa, jakim jest dążenie Kościoła
do wszechwładzy, ale widzę wyraźnie, że tylko cud ;) może dać
Kościołowi możliwości skutecznego zagrożenia mojej osobie -- tak
zwanej kropli, jaka pozostała z dawnego oceanu... Nie kropli
z oceanu, ale jedynie łyżeczce z ogromnego morza? Może ;) i tak.
-=-
Wracając do tematu... Czasy to inaczej ;) zegarki.
Zaś polityka Tuska (tak zwane zapieranie się) ma
powiązanie z honorem.
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....