eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiDo poczytaniaDo poczytania
  • Data: 2012-07-14 07:08:38
    Temat: Do poczytania
    Od: SQLwiel <_...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    http://www.tokfm.pl/blogi/storytelling/2012/07/o_ban
    ku_buntowniku/1?bo=1

    O banku buntowniku

    "Oszukiwanie klientów" - to w ogładzie dużej części polskiego narodu
    główny cel banków i ubezpieczycieli. W tej opowieści bank/ubezpieczyciel
    to nasz przeciwnik; obie strony walczą o pieniądze. Ale to walka Dawida
    z Goliatem: orężem silniejszego są kruczki prawne, zastępy prawników,
    biurokracja i pozorna konkurencja na rynku. Stąd wyjątkowo nośne
    medialne są opowieści o klientach nabitych w mBank , PZU wypłacającym
    urągająco niskie odszkodowania etc.

    Instytucje te bronią się strzelając do nas dwiema opowieściami: o
    nawróconym tyranie i buntowniku.

    Tyrani się nawracają

    Mamy kolejne kampanie starające się pokazać bardziej ludzką twarz banku:
    Lukas Bank - tak powinno być w każdym banku; Eurobrank - co jeszcze mogę
    dla Ciebie zrobić; Polbank - po prostu po ludzku; Bank BPH - po prostu
    fair. Nie inaczej wygląda to w jednej z PZLowskich kreacji - PZU
    przegania złego molocha biurokracji (wspaniała rola Janusza
    Rewińskiego), żeby nową, troskliwą organizację.

    Ubezpieczyciel, tak jak wymienione banki, ,,cywilizuje się" - w
    kategorii, w której zysk może być udziałem tylko jednej ze stron, PZU
    obiecuje delikatność - efekt będzie podobny, ale mniej będzie bolało. To
    opowiastki o modernizacji - struktury się nie zmienią, ale software
    będzie przyjaźniejszy.

    O banku buntowniczku

    Są jednak ci, którzy zamiast modernizować i sprzątać stajnie Augiasza,
    porzucają dotychczasowe życie, by zacząć rabować bogatych, by dać
    biednym. Innymi słowy chcą pokazać (przynajmniej w reklamie), że nie są
    po stronie ciemiężycieli. Taka figura buntownika to częsty motyw:- od
    Lotu nad kukułczym gniazdem, po Buntownika bez powodu, Martina L. Kinga,
    John Coltrane`a itd.

    Takim Robin Hoodem kategorii bankowej był od lat mBank. Miał nazwę
    odbiegającą od konwencji kategorii, kwiat w logo, którego autorem mógłby
    być Joan Miro (a niektórzy twierdzą, że to nie kwiat, ale gest
    Kozakiewicza), i wieloletnią konwencję reklamowa, w której ,,oni" - banki
    próbują Ciebie kliencie oszukać, ale my w tej walce jesteśmy z tobą.

    mBank wytworzył retoryczną wspólnotę lojalnych klientów - kto nie jest z
    nami ten jest przeciwko nam. Przyjęcie archetypu buntownika i ustawienie
    się w opozycji do całej kategorii to jedno ze źródeł sukcesu banku.

    Rolę buntownika mBank pełnił lata, a grupa klientów, którzy od początku
    wierni byli marce zaczęła się starzeć i przypominać statusiałych
    Harleyowców z reklamy wody Żywoł niż Marlona Brando. Zmieniła się też
    rzeczywistość - mBank był bankiem internetowym 1.0 - takim, który
    uprościł procedury, a następnie przeniósł je do sieci. Ominęło go jak do
    tej pory web 2.0 i sieci społecznościowe. W te słabości uderzył Alior
    Sync i przerwał tę rynkową sielankę mBanku.

    Buntownik wśród znajomych

    W launchu Alior Sync zawłaszczono mbankową opowieść o buntowniku - nie
    jest on już właściwie bankiem, a biznesem sygnowanym przez Alior
    (spójrzmy na relację tych dwóch nazw w logotypie).

    I oto przedstawia się nam postać nowego buntownika - to nie bank przeciw
    innym bankom, ale to ninja przeciwstawiony korpoludziom, czyli figura
    atrakcyjniejsza dla pokolenia dopiero wchodzącego w dorosłość (czego
    przykładem jest wśród nich sukces mangi i anime).

    Sync wchodzi też w przestrzeń do tej pory nieobsługiwaną, czyli
    możliwość dysponowania pieniędzmi w sieciach społecznościowych, np.
    wykonywanie przelewów przez Facebooka. Redefinuje bankowość internetową.
    Teraz to Sync jest buntownikiem kategorii.

    Przejęcie opowieści o buncie przeciw kategorii jest strategicznym i
    narracyjnym cackiem i zapewni sukces pod warunkiem, że za softwarem
    opowieści nadąży sprzętowy hardware.

    Jest buntownik, ale co z tym buntem?

    No ale co to za bunt i przeciw czemu? Nie jest to stereotypowy bunt
    młodych przeciwko pokoleniu rodziców, bunt przeciw systemowi. Nikt
    niczego obalać nie chce. Wręcz przeciwnie - jest to bunt przeciwko
    opieszałości systemu - temu, że nie modernizuje się on tak szybko, jak
    technologia i nie udostępnia nowych sposobów konsumpcji razem z rozwojem
    interfejsów. Bunt ninja z reklamy Synca to więc nic innego jak parafraza
    polskiej odsłony ruchu Occupy - młodzież z dobrych liceów protestowała
    przeciw temu, że konsumuje za mało albo nie w sposób dla siebie adekwatny.

    Dla wspominkarzy pamiętających walkę przeciw systemowi ten bunt był w
    istocie brakiem buntu. Jednak pamiętajmy, że nasze rewolucje też
    zaczynały się od kwestii konsumpcji - strajki były powodowane kwestiami
    cen. Czy Sync będzie bankową rewolucją? To się okaże. Jedno jest pewne -
    dziś legendy tworzy się przed chwalebnymi czynami.

    Jacek Wasilewski, Bartłomiej Brach*

    * Strateg komunikacji, absolwent MISH UW, pracuje w BNA. Interesuje się
    procesami wytwarzania znaczeń w markach, korporacjach i kulturze
    popularnej. Obecnie prowadzi badania, które mają pokazać znaczenie
    wartości marki dla pracy szeregowego pracownika dużego przedsiębiorstwa.


    --

    Dziękuję i pozdrawiam. Sqlwiel.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1