Ile kosztowałoby posiadanie przez spółdzielnię lub wspólnotę mieszkaniową terminala
płatniczego do płatności przez właścicieli
mieszkań kartą?
Zapewne jakaś opłata wstępna plus abo plus procentowe lub kwotowe prowizje?
Może udałoby się poprawić ściągalność opłat, bo niektórzy właściciele mogliby płacić
np. kartami kredytowymi.
Można przyjąć, że średnia wysokość opłaty miesięcznej to 400-600 zł.

do góry

W dniu 28.06.2019 o 11:04, ń pisze:
> Ile kosztowałoby posiadanie przez spółdzielnię lub wspólnotę
> mieszkaniową terminala płatniczego do płatności przez właścicieli
> mieszkań kartą?
> Zapewne jakaś opłata wstępna plus abo plus procentowe lub kwotowe prowizje?
> Może udałoby się poprawić ściągalność opłat, bo niektórzy właściciele
> mogliby płacić np. kartami kredytowymi.
> Można przyjąć, że średnia wysokość opłaty miesięcznej to 400-600 zł.

Tak circa about to bodajże 0,5-0,8% marży plus kilkadziesiąt złotych
miesięcznie abonamentu.

Może się łapiecie na promocję: https://polskabezgotowkowa.pl

MJ

do góry

W dniu piątek, 28 czerwca 2019 11:04:46 UTC+2 użytkownik ń napisał:

> Może udałoby się poprawić ściągalność opłat, bo niektórzy właściciele mogliby
płacić np. kartami kredytowymi.

Heh, ale pomysł, coś takiego, że dłużnik wolałby mieć oprocentowany dług w banku od
nieoprocentowanego w spółdzielni/wspólnocie, może wymyślić tylko nieudolny zarząd
takiej spółdzielni/wspólnoty ;P
Macie nadzieje, że będą sobie mile tymi płatnościami nabijać?
A może wyrabiać płatności na wisienki? Ojojjj...

do góry

Przecież w spółdzielni/wspólnocie zaległości są oprocentowane (odsetki ustawowe), a
jak się pozwie właściciela lokalu za przykładowo
5 tys. zł zaległości, to dostanie w plecy nie tylko 5% wpisu sądowego, lecz jeszcze
duże koszty pełnomocnika spółdzielni/wspólnoty
(sprawdź w rozporządzeniu ile).
Pomijam już dalsze kroki czyli po uprawomocnieniu nakazu zapłaty/wyroku wniosek o
wpis długu na hipotekę lokalu czy wejście na
ścieżkę egzekucji, w tym z licytacją lokalu włącznie, kosztami czego obciążany jest
dłużnik.


-----
> coś takiego, że dłużnik wolałby mieć oprocentowany dług w banku od
nieoprocentowanego w spółdzielni/wspólnocie, może wymyślić
> tylko nieudolny zarząd takiej spółdzielni/wspólnoty

do góry

No to w marynarza i pozywajcie pierwszego, reszta się przestraszy.
Bo na pewno tacy dłużnicy mają karty kredytowe. To nie czasy przed kryzysem 2008 -
wtedy mieli.

do góry

W dniu 28.06.2019 o 11:04, ń pisze:
> Ile kosztowałoby posiadanie przez spółdzielnię lub wspólnotę
> mieszkaniową terminala płatniczego do płatności przez właścicieli
> mieszkań kartą?
> Zapewne jakaś opłata wstępna plus abo plus procentowe lub kwotowe prowizje?
> Może udałoby się poprawić ściągalność opłat, bo niektórzy właściciele
> mogliby płacić np. kartami kredytowymi.
> Można przyjąć, że średnia wysokość opłaty miesięcznej to 400-600 zł.

terminal to minimum 30zł na miesiąc, a może być 50 lub więcej.
Niewielkie płatności, znaczy nie supermarket, to niecały procent od
kwoty plus ....dziesiąt groszy za transakcje. Pierwszy rok (pół) może
być taniej, ale przy umowie na wiele lat.

ToMasz

do góry

W dniu piątek, 28 czerwca 2019 13:26:40 UTC+2 użytkownik ToMasz napisał:
> W dniu 28.06.2019 o 11:04, ń pisze:
> > Ile kosztowałoby posiadanie przez spółdzielnię lub wspólnotę
> > mieszkaniową terminala płatniczego do płatności przez właścicieli
> > mieszkań kartą?
> > Zapewne jakaś opłata wstępna plus abo plus procentowe lub kwotowe prowizje?
> > Może udałoby się poprawić ściągalność opłat, bo niektórzy właściciele
> > mogliby płacić np. kartami kredytowymi.
> > Można przyjąć, że średnia wysokość opłaty miesięcznej to 400-600 zł.
>
> terminal to minimum 30zł na miesiąc, a może być 50 lub więcej.
> Niewielkie płatności, znaczy nie supermarket, to niecały procent od
> kwoty plus ....dziesiąt groszy za transakcje. Pierwszy rok (pół) może
> być taniej, ale przy umowie na wiele lat.

Chyba żeś się w 2010 zatrzymał.
Oczywiście jak ktoś bardzo chce, to sobie i taką fatalną umowę znajdzie - jak np.
babcia w kiosku na metrze służew, gdzie wciąż "kartą od 10zł" (nie ma to jak skanseny
;) - ale już od dawna są oferty z wyłącznie procentową stawką - już kilka lat temu
mBąk miał we współpracy z bodajże paySquare. Ciekawostką było to, że stawka bazowa
dla visa'y wynosiła 0,49% (plus 0,2% lub 0,3% IF w zależności czy KD czy KK), a dla
MC 0,69%.
Plus stały miesięczny abonament.
A teraz terminal można dostać za darmo na min. 2 lata od pinokia. Najłatwiaj
oczywiście 1-os. DG - spółdzielnia czy wspólnota muszą znaleźć bank, który im założy
jak najtańsze konto "firmowe".

do góry

W dniu 2019-06-28 o 11:44, Dawid Rutkowski pisze:

> Heh, ale pomysł, coś takiego, że dłużnik wolałby mieć oprocentowany dług w banku od
nieoprocentowanego w spółdzielni/wspólnocie...

Nie przeceniaj ludzi:) Robię ostatnio mały teścik. Pytam się przy okazji
rozmowy różnych ludzi czy rozumieją różnicę między kartą kredytową a
debetową.
Byłbyś przerażony odpowiedziami:)

--
t0maszek

do góry

W dniu piątek, 28 czerwca 2019 13:42:01 UTC+2 użytkownik Tomaszek napisał:
> W dniu 2019-06-28 o 11:44, Dawid Rutkowski pisze:
>
> > Heh, ale pomysł, coś takiego, że dłużnik wolałby mieć oprocentowany dług w banku
od nieoprocentowanego w spółdzielni/wspólnocie...
>
> Nie przeceniaj ludzi:) Robię ostatnio mały teścik. Pytam się przy okazji
> rozmowy różnych ludzi czy rozumieją różnicę między kartą kredytową a
> debetową.
> Byłbyś przerażony odpowiedziami:)

Popisz troszkę.
Ale raczej mnie nie przerazisz, skoro i na p.b.b. można o tym różne herezje
powyczytywać.
A tak ogólnie to w sumie obecnie nie ma praktycznie różnic - szczególnie jeśli chodzi
o karty, bo teraz już jedynie wyjątki w PL wydają wynalazki w stylu visa electron czy
maestro, zaś do visa debit czy mc debit mogą się jedynie wypożyczalnie samochodów czy
hotele przyczepiać (mBąk swego czasu wydawał visę debit bez tego napisu "debit",
nawet mam taką - ta była już zupełnie nieodróżnialna) - ale jak sobie zamalujesz, to
nie odróżnią.
To zaś, czy płacone pieniądze są własnością klienta czy też pochodzą z kredytu
odnawialnego, to już żadna różnica - bo i z kredytówki możesz płacić swoimi, a na
debetówce mieć identyczny (funkcjonalnie, bo kosztowo jednak droższy - choć są banki,
w których jest darmowy, ale nie ma 50 a tylko na 7 dni) kredyt odnawialny jak na
kredytówce.
Więc i KD i KK mogą utracjusza w kłopoty wpędzić.

Ale, jak pisałem, napisz najlepsze kwiatki, bo życie jest nieodgadywalne ;>

do góry

W dniu 2019-06-28 o 13:52, Dawid Rutkowski pisze:

> Popisz troszkę.
> Ale, jak pisałem, napisz najlepsze kwiatki, bo życie jest nieodgadywalne ;>

"Nie ma żadnej różnicy, karta kredytowa to starsza nazwa, teraz to po
prostu karta do bankomatu i tyle"
"Karta kredytowa służy do płacenia w internecie"
"Karta kredytowa to taka co wydaje ją bank"
"Kartę kredytową wydaje tylko polski bank, tylko PKO BP" Na pytanie czy
PKO SA też wydaje: no tak, bo to ten sam bank przecież polski"
"Kartę kredytową wydają tylko duże banki"
"Karta kredytowa to taka, która służy do wyciągania pieniędzy z bankomatu
"Ja mam kartę kredytową, po okazaniu jak wół" Mastercard Debit" A ten
debit to co oznacza: no to właśnie oznacza, że mogę wziąć kredyt"
"Karta kredytowa to taka z antenką?!? - po czym pacjent pokazuje na
debetówce symbol karty zbliżeniowej Visa Paywave;)

Różne grupy, różny wiek. I wykształciuchy i janusze. Dramat.

--
t0maszek

do góry