Witam wszystkich!
Chciałbym podzielić się z wami taka oto historia:
Otworzyłem rachunek w inteligo jak jeszcze właścicielem byli Niemcy z
BankGeselhaftBerlin. Było milo i wygodnie dopóki dopóty w ich miejsce nie
wstąpił PKOBP.
Przestałem korzystać z rachunku , mbank miał lepsza ofertę wiec przeniosłem się
właśnie tam. Z inteligo korzystałem sporadycznie , były niemile historie typu ,
ze wpłacałem kasę w oddziale PKOBP w Warszawie (kilkakrotnie sumy powyżej
50000zl) a ona była widoczna na rachunku po paru dniach!!!!!! Zazwyczaj 3-4 ,
urzeralem się z mimi pare razy ochrzanialem
kierowników oddziału , dyrektorki itd. Czaru goryczy dopełnił fakt nie
przesłania mi odnowionej karty do rachunku , składałem reklamacje , wysyłali ale
jakoś nie mogła do mnie dotrzeć , podobnie jak listy haseł jednorazowych.
Zabrałem się z tamtad przelewając kasę gdzie indziej. Po paru miesiącach
załogowałem się i zauważyłem debecik na 0,64 zl (sześćdziesiąt cztery grosze).
Popatrzyłem na historie rachunku , ale z uwagi na mały przedmiot sprawy olałem
to , wysłałem formularz zamknięcia rachunku.
Od tamtej pory miałem już 2 telefony odnoście tego „debetu” , co prawda
nikt
mnie nie straszył bankowym tytułem egzekucyjnym ale czy waszym zdaniem bank
postępuje rozsądnie? Ktoś powie ze tak bo debet to debet ale czy telefony nie
kosztują więcej?
Czy ta instytucja zachowuje się poważnie tropiąc takich przekretasow jak ja? A
może jednak będę widoczny na jakiejś tam czarnej liście dłużników , czy
rejestrze niewypłacalnych?
A może wyślą do mnie ruska mafje? Nadmienię ze płacić nie zamierzam , no chyba
ze przyjdzie komornik.
Pozdrawiam
Pawel


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl