Witam,

chcialem zapytac czy ktos juz sie spotkal z takim dziwnym (blednym?)
rozliczaniem limitu na karcie kredytowej mBanku...

Sprawa wyglada tak: 26 lutego konczy sie okres rozliczeniowy, okolo 20.
marca splacam calosc zadluzenia z ostatniego wyciagu (miedzy czasie
dokonuje jakichs transakcji). Po splaceniu calosci zadluzenia z
poprzedniego miesiaca (wczesniejsze sa tez splacone w 100%) patrze na
zakladke "Szczegoly umowy" gdzie mam podany wykorzystany limit i
dostepny limit - okazuje sie ze wykorzystany limit jest o jakies 500 zl
wiekszy od sumy operacji od ostatniego wyciagu (widocznych w zakladce
"operacje biezace") + aktualne blokady. Nie sa to tez transakcje, ktore
mogly przejsc w jakis sposob bez autoryzacji (troche zbyt duza kwota,
floor limity sa chyba zwykle nizej ustawione, zreszta raczej
pamietalbym o takich transakcjach, no i do czasu rozliczenia one chyba
w ogole nie pomniejszalyby dostepnego limitu). Zadluzenie bylo zawsze
splacane tak zeby zmiescic sie w GP, wiec nie sa to tez odsetki /
jakies dodatkowe oplaty.

Czy ktos ma pomysl gdzie sie podzialo moje 500 zl? :)

Operatorka mlinki, po kilkunastominutowym sprawdzaniu historii
transakcji, tez stwierdzila ze nie ma pojecia skad ta rozbieznosc...
Obiecala ze ktos oddzwoni w ciagu 5 dni. 5 dni jeszcze nie minelo, ale
zapytam tutaj, moze ktos sie juz z czyms takim spotkal...

--
Pozdrawiam, Tomek
email: tomek (at) krakow.home.pl