Udałem się ostatnio w podróż po różnych bankach (BOŚ, BPH, GE Money Bank,
Millenium, PKO BP), a na koniec postanowiłem zobaczyć, co mi powiedzą doradcy z
Expandera. Rozmowa była ogólna (ponieważ mój deweloper nie ma jeszcze pozwolenia
na budowę): kredyt na 167000 zl, w całości, w CHF, co polecają? Pan z Expandera
polecił mi mBank, ponieważ jest to bank z najniższym oprocentowaniem... 2.78%.
Na moją uwagę, że chyba jednak BOŚ ma teraz najniższe oprocentowanie (1.78%)
wydął wargi i stwierdził z miną "takiego, co to wie najlepiej", że owszem, ale
BOŚ robi "klientów w konia". Postanowiłem podrążyć temta co to niby ma oznaczać,
ale pan najwyraźniej zwlekał z wyjawieniem tej wielce tajemnej wiedzy, więc mu
podpowiedziałem, że pewnie mu chodzi o to, że wcześniejsza spłata to 0,7%, a
zwłaszcza zaś o to, że spread walutowy franka jest ustawiony asymetrycznie
względem średniego kursu... Przytaknął i zaczął zapewniać, że on sam ostatnio
brał kredyt i nie zdecydował się na BOŚ, bo "wystarczy, że bank przesunie
widełki" i klienci zapłacą dużo więcej i to się nie opłaca... postanowiłem
nakłonić go do obliczeń - takich porównawczych z mBankiem. I co wyszło?
Każdy może sobie to zresztą policzyć sam....

KURS BOS (kupno, sprzedaz, sredni NBP)
CHF 2.5276 2.6485 2.6297

KURS mBank (kupno, sprzedaz)
CHF 2.5863 2.6625

Ja policzyłem dla w.wym. kwoty, kredyt na 360 miesięcy.
Na starcie mamy we frankach

BOŚ: 66071 CHF
mBank: 64571 CHF

W odsetkach wygląda to jednak tak:

BOŚ: 19251 CHF
mBank: 30696 CHF

Teraz wyobraźmy sobie, że BOŚ robi "klientów w konia" w sposób bezpardonowy,
tzn. za chwilę przesuwa widełki asymetrycznie w górę, tak że np. kurs sprzedaży
będzie 2.7297 zł (10 gr więcej niż średni, podobie jak dziś kupno jest po 10 gr
mniej niż średni). Ile traci na tym klient? Liczymy:

BOŚ
KAPITAŁ+ODESTKI = 180354 zł + 52550 zł = 232904 zł

Czyli na samym ruchu kursowym (bez odsetek) BOŚ może, teoretycznie - jeśli
zrobiłby taki drastyczny manewr z przesunięciem widełek kursowych w górę,
wygenerować sobie zarobek 13354 zł. Jak wygląda to w mBanku? Załóżmy, że mBank
gra fair, i po prostu ma taki sam kurs sprzedaży jak wyżej wymieniony.

mBank
KAPITAŁ+ODESTKI = 171920 zł + 81728 zł = 253648 zł

mBank na spreadzie walutowym zarabia (licząc kapitał) tylko 4920 zł. Za to punkt
procentowy więcej w marży generuje nam 29178 zł więcej w odsetkach. Różnica
całkowita to 20744 zł. Do tego należy doliczyć na "niekorzyść" BOŚ-u konieczność
założenia konta (84 zł / rok => 2520 zł ma 30 lat). Jeśli jeszcze chcielibyśmy
spłacić w BOŚ-u wcześniej, to płacimy 0,7% nadpłaconej kwoty tzn. dla całego
kredytu spłaconego zaraz po wzięciu go, byłoby to 1262 zł. Powiedzmy więc, że
koszty konta/wcześniejszej spłaty to np. 2000 zł. Zostaje nam zatem zysku około
19000 zł w porównaniu z mBankiem.

Takich detalicznych obliczeń z panem z Expandera nie zrobiliśmy (j.w. przyjąłem
wariant najbardziej pesymistyczny jeśli chodzi o ruch kursu w BOŚ-u, a przecież
nie ma gwarancji na to, co może robić kiedyś z kursem mBank=BRE Bank...).
Niemniej pan się krzywił, jakby te circa 20000 zł różnicy to było nic, "chyba że
panu zależy na najtańszym kredycie, ale są też przecież inne czynniki".

Ja się zastanawiam: jakie to są te inne "czynniki"? Szyld banku? Lokalny snobizm
i przywiązanie do marmurowych schodów? Wyobrażam sobie teraz, że do Expandera z
ulicy przychodzi szary Kowalski, który może nie jest tak wprawny w liczeniu tych
wszystkich zawiłości i pan/pani z firmy doradczej wciśnie mu, z poczuciem
wyższości w prezentowanej "wiedzy tajemnej" dowolny kredyt, nawet taki, który
wcale korzystny nie jest...

Przez powyższe wyliczenia nie chcę oczywiście nikogo nakłaniać do brania kredytu
w jakimkolwiek banku, to było tylko takie modelowe pokazanie, że jeśli chce się
zaoszczędzić właśne pieniądze, to lepiej samemu przejść się po bankach,
sczegółowo wypytać o oferty, a do porad ekspertów podchodzić z dużym dystansem,
konfontując je z własną nabyta wiedzą... i przede wszystkim kalkulatorem w ręce.

Na koniec dwa spostrzeżenia: w BPH wcześniejsza częściowa spłata kredytu to 1%
od nadpłaconej sumy, choć bank przecież chwali się, że "wcześniejsza spłata bez
żadnych opłat" - prawda, gdy spłaca się całość. Jeszcze jeden przykład
subtelnego niedopowiedzenia, a może po prostu wprowadzanie w błąd? Z kolei GE
Money Bank ma najbardziej poplątany system obliczeń, wszsytko jest włączone w
ratę i nic się nie da odseparować = czytaj, łatwo porównać z innymi ofertami.
Rata zaś jest wyraźnie niemała, a oprocentowanie, nawet z tym reklamowanym
upustem "10% bez odsetek" mało atrakcyjna. Choć to pewnie zależy od konsultanta,
to najbardziej rzetelnie i wszechstronnie zostałem poinformowany z Millenium.

To tyle z moich "hipotecznych" spostrzeżeń...



--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl