No to miałem, na moje nieszczęście, konto w SKbanku.
Dowiedziałem się 21.11. Zacząłem studiować u źródła masę pdfów na temat BFG.
Czytałem
również pbb. 27.11 dowiedziałem się, że wypłatę będzie prowadził BZWPK. I znów
czytanie w
BZWPH opisu sposobu odbioru forsy, regulamin i listy oddziałów.

Dzisiaj 30.11 udałem się w 1 godzinie otwarcia banku BZWPK w małym miasteczku (
akurat tam
byłem w pobliżu) i spróbowałem dostać pieniądze. Niestety nie dostałem, bo system
padł.
Podobno tak było w całej polsce na otwarcie banku. Po godzinie system już działał.
Pani, która mnie obsługiwała była przerażona. Czytała tony procedury, które
przygotował
bank. Mało z tego rozumiała. Po godzinie z pomocą centrali wykonała przelew na moje
drugie
konto. O godzinie 17 zostało zaksięgowane koncie w moim drugim banku.

Co odzyskałem : kwota lokat rentierskich i oprocentowanie za ostatni nie pełny
miesiąc
Co straciłem : Stracony czas ( a czas to pieniądz) na studiowanie pokaźnej liczby
instrukcji, koszty dwukrotnego dojazdu do banku, oprocentowanie przez ok 10 dni ( to
najmniejsze piwo), straty w przyszłości na oprocentowaniu ( w SK miałem średnio 4.4%
a
teraz na rynku nie ma nawet 3%).

Podsumowanie: Upadłość SK dla takiego jak ja ( daleko od 100 000 euro) nie była zbyt
uciążliwe. Straty są ale można wytrzymać. Gorzej z tymi co mieli np 200 000 euro.

--
aha