Teraz rzady mówia nam tak: Najwazniejsze sa oszczednosci zwyklych
smiertelnikow w bankach...Gdyby nie podjete dzialania to banki by padaly jak
muchy, a za nimi ludzi traciliby swoje oszczednosci...
No i niby prawda. Ale im kto mial wiecej w banku ten wiecej uratowal. A
poniewaz dofinasowanie odbywa sie z budzetu czyli z podatkow, wiec
nastepuje w tym momencie dojenie najbiedniejszych zeby uratowac bogatszych.
Dojeni sa rowniez ci, ktorzy w banku zadnych oszczednosci nie posiadaja, a
placili lub placa nadal podatki.
Wiec to jest tylko mydlenie oczu i zaslona dymna.
Predzej czy pozniej zacznie sie o tym glosno mowic, dotrze to koniec koncow
do prostego niekumatego ludu i rewolucja gotowa.
Jesli nastapi inflacja to szybko ludzie zrozumieja o co chodzilo w tym
dofinansowaniu bankow. Kogo ratowano tak NAPRAWDE.
Wpompowano tak ogromna ilosc wirtualnego pieniedza, ze jej skutkiem stanie
sie z pewnoscia swiatowa inflacja, bezrobocie i w konsekwencji druga fala
kryzysu, duzo potezniejsza niz byla. To bedzie prawdziwe tsunami.
A poza tym banki ulegly totalnemu zepsuciu moralnemu przez te wpompowane
biliony. Zla praktyka zostala przyklepana, palec wlozony do ognia zostal
natychmiast znieczulony, wiec pacjent oczywiscie wlozy palec do ognia zeby
sie przekonac ze parzy.

Pester