eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki[Multibank] Nie życzę nikomu - długie i smutne[Multibank] Nie życzę nikomu - długie i smutne
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news2.icm.edu.pl!news.astercity.net!not
    -for-mail
    From: "Piotr Grzegorz Skowronski" <s...@S...PRECZgazeta.pl>
    Newsgroups: pl.biznes.banki
    Subject: [Multibank] Nie życzę nikomu - długie i smutne
    Date: Mon, 15 Sep 2003 21:52:29 +0200
    Organization: Aster City Net
    Lines: 69
    Message-ID: <bk54s4$he0$1@foka1.acn.pl>
    NNTP-Posting-Host: 62.121.95.45
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: foka1.acn.pl 1063655111 17856 62.121.95.45 (15 Sep 2003 19:45:11 GMT)
    X-Complaints-To: a...@a...net
    NNTP-Posting-Date: Mon, 15 Sep 2003 19:45:11 +0000 (UTC)
    X-Tech-Contact: u...@a...net
    X-Priority: 3
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1165
    X-Server-Info: http://www.astercity.net/news/
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1158
    X-MSMail-Priority: Normal
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.biznes.banki:259683
    [ ukryj nagłówki ]

    Pisałem już kiedyś na grupie, jakie miałem doświadczenia z tą firmą
    http://tinyurl.com/nfsl

    Otóż teraz nastąpił ciąg dalszy.
    Złożyłem dyspozycję zamknięcia konta, wpłaciłem do kasy należność za
    prowadzenie konta i wydanie karty (coby pan mi przyjął wniosek i coby
    mnie nie wpisali na jakąś shit-listę) i od razu złożyłem reklamację
    mniej więcej tej treści: Proszę mi zwrócić opłatę za wydanie karty, bo
    zostałem kilkakrotnie wprowadzony w błąd odnośnie oferty i mimo
    umocowania opłaty w regulaminach jest to IMO krzywdzące, tym bardziej że
    jej nie aktywowałem ani nie używałem. Zamknięcie konta i złożenie
    reklamacji poszło sprawnie, widać doświadczenie robi swoje. Zażądałem
    także zwrotu dokumentów które składałem (regulamin tak stanowi),
    usłyszałem że pan przekaże koleżance która prowadziła sprawę i jutro
    koleżanka zadzwoni.
    Czekałem dwa dni.
    Trzeciego dnia po południu chciałem zadzwonić do oddziału i się
    przypomnieć; niestety numery telefonów są tam zastrzeżone, Multilinia
    odmiawia ich podania lub połączenia i godzi się tylko przekazać
    wiadomość. No cóż, zostawiłem wiadomość prosząc z naciskiem o pilny
    kontakt.
    Znowu czekałem dwa dni (poczty elektronicznej, faksu czy telefonu nie
    mają?).
    Po znaczącym braku odzewu znów zadzwoniłem na Multilinię, tym razem
    przezornie notując nazwisko rozmówczyni. Okazało się to zbędne, jednak
    przy okazji dowiedziałem się że na kontakt mam czekać trzy dni bo mają
    taki tryb pracy. No nieźle, myślę sobie - poczekam...
    Za kilka dni zadzwoniła do mnie sympatyczna pani z kredytów w Łodzi w
    sprawie dokumentów; okazało się, że Łódź nie ma pojęcia gdzie one są i
    prosi o podanie rysopisu pracownika z którym rozmawiałem. Rozbawiło mnie
    to, ale działania tej pani okazały się skuteczne bo niedługo dostałem
    informację że papiery się znalazły. Cóż, przynajmniej komuś się chciało.

    A tymczasem przyszedł smutny, rozwiewający moje złudzenia list od pana
    Andrzeja Dylewskiego, wiceszefa departamentu sprzedaży - odpowiedż na
    moją reklamację. Wynika z listu, że opłaty są w taryfie i że nie ma możl
    iwości pozytywnego rozpatrzenia reklamacji. Czytać należy: pracownik
    może mówić co mu się podoba, przeczytaj chamie regulaminy i pocałuj nas
    w dupę.
    Zapytać można: jak mogę opierać się wyłącznie na regulaminie kredytów,
    skoro jest on standardowy i obowiązuje w każdym trybie przyznawania ??
    Wbrew moim przypuszczeniom, bank obciążył mnie wszystkimi kosztami
    jakimi tylko mógł.
    Nawet Pekao umie zwrócić opłatę jeśli klient nie wykorzystał karty
    (zwrócił ją wcześniej); wiele banków szanuje klienta i w przypadku
    wprowadzenia go w błąd przez pracownika zwraca opłaty które pobrał
    niehonorowo. Najwidoczniej od Multibanku takich rzeczy wymagać nie
    należy.

    Podsumowanie:
    Skuszony ofertą zapłaciłem w BGŻ za wydruki z konta i opinię, zapłaciłem
    też za prowadzenie rachunku i za wydanie karty w Multibanku, na dodatek
    zmarnowałem masę czasu i nerwów przy załatwianiu wszystkiego. Niestety,
    regulamin kredytów mówi, że bank może żądać dokumentów jakich chce. A że
    taki zapis jest w każdym chyba regulaminie, dałem się zrobić w konia jak
    gówniarz naiwnie wierząc w to co przeczytałem i usłyszałem i pochopnie
    podejmując decyzję o przeniesieniu do Multi swoich rozliczeń.

    Zamierzałem wprawdzie nie dać za wygraną i dalej się kłócić, bo
    pieniędzy które straciłem na biznesie z MB nie znalazłem na ulicy, ale
    już mi się odechciało. Pal diabli te kilkadziesiąt złotych; jak za cenną
    nauczkę to wcale rozsądna cena. Więcej mnie w balona nie zrobią, bo będę
    omijał szerokim łukiem i każdemu radzę to samo.

    --
    ukłony - skowi
    skowi (at) gazeta pl
    gg: 2539349

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1