Witam,

Zachecony tym, co przeczytalme na stronach internetowych Multibanku
poszedlem na rozmowe w sprawei kredytu hipotecznego, co okazalo sie zupelna
porazka.
Jestem posiadaczem dzialki budowlanej pod Warszawa o wartosci rynkowej ok.
120 000 zl (otrzymanej jako darowizna od rodzicow) oraz mieszkania
wlasnosciowego spoldzielczego wartego ok. 170 000 zl. Zarobki 5500 zl bruto,
zona (nie pracuje), male dziecko. Pan w Multibanku poinformowal mnie, ze mam
zdolnosc kredytowa na wnioskowana wysokosc kredytu ok. 100 000 zl (mam
zamiar na kredyt wybudowac stan surowy, a potem po sprzedazy mieszkania
wykonczyc przynajmniej czesc domu, zeby moc w nim zamieszkac), ALE ... -
musze miec 20% wkladu wlasnego. No i wlasnie tu lezy pies pogrzebany,
poniewaz Multibank liczy te 20% od kwoty INWESTYCJI, czyli wartosc dzialki +
przewidywana warosc domu. W moim przypadku jest to okolo 350 000 zl, czyli
musialbym miec 70 000 zl jako wklad wlasny. Po tej informacji nie
pozostawalo mi nic innego, jak podziekowac za rozmowe i opuscic bank.
Nie wiem, co o tym sadzicie, ale takie rozumowanie jest dla mnie troche
nielogiczne - moim zdaniem bank i tak sie zabezpiecza dajac kredyt nizszy
niz wartosc zabezpieczenia, poza tym u mnie zabezpieczeniem bylaby dzialka,
ktorej wartosc wzrastalaby w czasie w zwiazku z budowa na niej domu. A moza
ja czegos tu nie rozumiem ... Teraz zastanaiwiam sie, zy w innych bankach
nie jest podobnie, bo jesli tak, to moj pomysl na pozniejsza sprzedaz
mieszkania i unikniecie mieszkania z rodzicami przez pewien czas biora w leb
...
Licze na jakies pomysly i rady i pozdrawiam,

Goldoni