zastanawiacie się jak to możliwe, by "pierwszy wirtualny" wybrał taki profil
opłat i trwają dyskusje, jaki to bład i brak wliczonej utraty wartości marki, i
bezsensowne wnioski, ze Klienci "gotówkowi" są dochodowi, i ktoś się dziwi, że
nie jest pożądanym Klientme, mimo że płaci kartą, ma przysłowiowy "osad" i nie
używa bankomatów.
no więc było tak:
wzięli i wykorzystali swoja technologiczną przewagę: centralny i w miare
sprawny system oraz fakt, że mają dane z trzech lat
wyciągnęli klientów dochodowych
ustalili ich profil operacjidokonywanych w mBanku i wypracowali model oplat (za
przelewy) i ich wysokość (50gr za przelew) ktory daje maksymalne zyski bankowi
a jednocześnie sprawia, że mBank jest dalej najkorzystniejszy dla 80% tych
dochodowych klientów
na stratę marki wzięli 10% z tych 80% potencjalnie zostających w mBanku - i
nadal model okazał się maksymalizujący dochody
potem ustalili demograficzno-ekonomiczne dane grupy dochodowej i zrobili na
niej badania dotyczące tolerancji na opłaty - wyniki potwierdziły, że najmniej
tolerowane są ograniczenia w obrocie gotówkowym, a najbardziej - w przelewach
następnie zadzwonili do tych kilkudziesięciu (kilkuset) osób, ktore na eMAXACH
maja powyżej 1.5 miliona złotych (chociaż nie musieli dzwonić, bo i tak było
wiadomo, ze te 50 gr za przelew to takich Klientow nie rusza).
potem zbadali profil klientow pozyskiwanych z pustelnika, aby oszacować, czy
opłaca się walczyć o klientów niedochodowych, ktorzy jednak polecają bank
znajomym. okazało się, że klienci, którzy przyszli z polecenia nie są źródłem
dochodów - więc w planach uwzględniono fakt, że tych Klientów przyjdzie w tym
roku znacznie mniej - a mimo to opłacalność zmian jeszcze wzrosła.
Potem odrzucono wersję z opłata za prowadzenie rachunku, ze względu na
konieczność debetowania pustych rachunków oraz w celu uniknięcia zamykania kont.
wprawdzie po ruchu pekao sa mBank nie może już grać o lidera bankowości
internetowej, ale miejsce w pierwszej trójce jest nie do pogardzenia
następnie przeprowadzono korporacyjne konsultacje, w wyniku których ustalono,
że komunikat dla inwestorów "dbamy o rentowność projektu" jest istotniejszy niż
relacja z niedochodowymi klientami, zrezygnowano (w ostatniej chwili) z
zamknięcia kanałów dyskusyjnych na stronach mBanku, aby przyspieszyć proces
zmniejszania kosztów związanych z niedochodowymi, a mobilnymi klientami, i ...
... ruszyła przemyślana strategia komunikacyjna:
informacja do rady klientów gwarantująca przeciek do internetu
przeciek do wyborczej
potem notka prasowa i informacje na www (w tym porównanie ofert, w którym
klient dochodowy - w 80% jak pamiętacie, łatwo odnajdzie swój model jako
najtańszy w mBanku)
następnie nastąpił ciągły test wszystkich narzędzi komunikacji, które będą
wykorzystywane w cross sellingu, czyli stron transakcyjnych, e-maili,
komunikatów
i w tej fazie jesteśmy teraz
co dalej?
Jak Amra powiedział "czarne zero" w formule EBIDTA w tym roku
a dlaczego tak?
jakbym był wizjonerem to bym powiedział, że prawdopodobnie:
- po starcie e-pekao nie ma większego sensu stawiać na ilość klientów
- BRE musi pokazać przed Commerz sens swojej dwoistej inwestycji w detal
- koszty logistyczne okazały się prawie liniowo zależne od liczby klientów
(wbrew przewidywaniom?) i nie opłaca się mnozyć klientów
- zmienił się jakiś dyrektor (? marketingu ?) w detalicznym BRE i nikt się nie
poczuwa do starych reklam 'BRAK OPŁAT' (za którymi tak płacze devnull)

ale wprzecież wiem jak jest:
- plotki są prawdziwe w pewnym stopniu, tyle że fuzja zajdzie na szczeblu
commerz'a i BPH nie ma nic do tego
pozdr
heidi
PS
to moj pierwszy autorski wątek na tej grupie, jak wypadło?
PS2
czy to nie jest fajny kawałek banking-fiction?
:-P





--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl