Przy okazji informacji o nowej ofercie kart co-brandowych dla subskrybentów
magazynów wydawanych w USA przez Reader's Digest, zastanawiałem się trochę
na istotą kart co-branded (są to karty wydawane przez bank, lecz dodatkowo
firmowane inną znaną marką). Interesujący w tym przypadku jest sposób w jaki
banki wyzyskują popularność innych marek oraz znaków firmowych dla
zwiększenia sprzedaży i zysków. Wydaje się, że klientów powinno to cieszyć,
tym bardziej, że najczęściej karty tego typu przynoszą im dodatkowe profity.

Czy jednak coraz większa popularność kart co-branded nie niesie za sobą
żadnych negatywnych następstw dla klientów? Czy banki nie będą coraz
chętniej sięgać po bardziej popularne marki dla zwiększenia sprzedaży swoich
produktów bankowych? Czy nie ma w tym choćby cienia podejrzeń o
manipulowanie klientem?
Czy czekają nas czasy, gdy wszystkie karty będą wydawane przez banki we
współpracy z innymi, firmującymi przedsięwzięcie instytucjami? I czy będzie
wtedy tak, że zamiast kart Citibanku, PKO BP i BGŻ, będziemy nosić w
portfelu karty Playboya, Życia na Gorąco i Zielonego Sztandaru?

Więcej o kartach wydawanych przez Reader's Digest:
http://www.kartyonline.net/news_28.html

Zachęcam do lektury i dyskusji.
--
Karol Żwiruk
Świat Kart: http://kartyonline.net