-
1. Data: 2009-03-05 21:04:15
Temat: [OT] -Balcerowicz - czy to wszystko prawda?
Od: "Jan" <j...@h...com>
http://biznes.onet.pl/1,12,11,54271074,145596533,623
3484,0,forum2.html
Poniżej cały tekst:
Kilka przykładów geniuszu Balcerowicza- Spowodował
osiemnastomiesięczne (!) zamrożenie kursu dolara, przy równoczesnym,
sięgającym 90% rocznie (!!), bankowym oprocentowaniu kapitału złotówkowego,
co pozwoliło niebieskim ptakom całego globu przywieść nad Wisłę wagony
dolarów, a kilkanaście miesięcy później wywieźć znad Wisły dwa i pół raza
tyle (prawie 250%!!!). Za ten wymarzony "numer" cwaniacy Wschodu i Zachodu
winni solidarnie wznieść panu Balcerowiczowi pomnik o wysokości Wieży
Eiffla, i to ze szczerego złota, którego ciężar byłby lichym ułamkiem ich
"doli". Historia ekonomii zna niewiele finansowych "przekrętów", które miały
skalę porównywalną. - Wychładzał gospodarkę podczas gdy należało ją
podgrzewać. - Sprzedał polskie zloto (ponad 150 ton) kiedy było w absolutnym
dołku cenowym. Polska straciła na tym ok. 2,5 mld dolarów. - Przeszedł w
rozliczeniach zagranicznych z rozliczeń dolarowych na euro w momencie
wprowadzenia euro, a wiec nieustabilizowanym kursie. Po tym euro spadło z
$1,15 do $0,89. A wiec siła nabywcza polskiej rezerwy walutowej spadła o
prawie 30%, czyli ok. 15 mld$. - Ostatnie jego posunięcia są wręcz fatalne.
Przy prawie zerowej inflacji utrzymywanie stóp na tak wysokim poziomie jest
czystym absurdem. W USA w podobnej sytuacji stopy spadły poniżej 2%. - Panu
Balcerowiczowi pomyliły sie role jaką powinien spełniać pieniądz w
gospodarce. Pieniądz ma spełniać służebna rolę względem gospodarki i rozwoju
kraju a nie odwrotnie jak to sie zdaje panu Leszkowi B.Geniusz Balcerowicz
zaciagnal kredy i ulokowal w obligach USA - 30 mld Dolarow!!
Przy kursie dolara ponad 4 zl. Na ten cel wyemitowano obligacje -
wiekszosc na dlugi okres o stalym procencie - 15% i wiecej. Obligacje USA
byly na 1-2%
Polska na tym stracila na przestrzeni lat ponad 100 mld USD -
ukrywanych jako straty NBP.
itd, itd, itd... I oto ten gwiazdor trząsł Polską gospodarką, co czyni
ją permanentnym dłużnikiem, bez końca spłacającym długi boleśniejsze każdego
roku. Za co kochają go wszyscy finansowi spekulanci tej Ziemi.
Na początku lat 90-tych ten geniusz podniósł oprocentowanie kredytów
już wziętych z 8 do 40%. Dzięki tej wspaniałej decyzji tysiące polskich firm
zbankrutowało i powstało duże bezrobocie. Wkraczające na nasz rynek
zachodnie firmy nie miały specjalnie z kim konkurować, ale miały za to tanią
siłę roboczą, do dnia dzisiejszego zresztą wiele się w tym temacie nie
zmieniło. Nic więc dziwnego ,że na zachodzie go chwalą, bo działał i działa
w ich interesie, ale nikt go tam nie zatrudni, bo prywatnie uważają go za
zdrajcę. Przypomnę , że Balcerowicz również maczał swoje paluchy w
wyprzedaży prawie całego polskiego sektora bankowego w zachodnie ręce za 10%
wartości. Wyprzedano ponad 80% polskich banków-tak własnie wygląda polityka
w Polsce, więc nie dziwcie się , że tu dobrze nigdy nie będzie.
Plan Balcerowicza
Gdy przyjrzymy się sytuacji gospodarczej i społecznej naszego kraju po
szesnastoletnim okresie tzw. transformacji ustrojowej, wyraźnie widzimy, że
Polska znajduje się na kolejnym ostrym wirażu swej historii. Jaki jest
bilans zysków i strat po tzw. przyspieszonej prywatyzacji (czytaj: grabieży)
majątku narodowego oraz wejściu naszego kraju do Unii Europejskiej? (1, 2,
3, 4, 5)
Istotę przemian gospodarczo-ustrojowych po 1989 roku dosyć dobrze
oddaje sformułowanie "wielki przekręt". Przyczyna obecnego kryzysu
gospodarczego tkwi właśnie w przekrętach, które miały miejsce w ciągu
ostatnich 16 lat, gdyż w trakcie próby budowy kapitalizmu po komunizmie - w
toku tzw. restrukturyzacji przemysłu po 1989 roku, prowadzonej przez ekipy
rządowe różnych barw - doszło do prawie darmowej wyprzedaży większości
narodowego majątku obcym inwestorom. Okres ten to bezprecedensowe w skali
świata ogołocenie Narodu Polskiego z jego własności. Nie byle jaki to
przekręt, w którym majątek banków i przemysłu został upłynniony za mniej
więcej 10 proc. jego rzeczywistej wartości. Na taką to ogromną skalę zostało
okradzione społeczeństwo, żeby zainkasować prowizje, stanowiące tylko nikły
procent wartości sprywatyzowanego kapitału.
Pozbawiona zysków (należnych już teraz zagranicznym właścicielom)
państwowa gospodarka staje się kapitalistyczna, choć w kraju zostają tylko
dochody z pracy, czyli płace. Z obcym kapitałem i lokalną siłą roboczą
(pracą) Polska staje się krajem, który niejako musi żyć z dnia na dzień, z
"gołej" pensji. Możliwości zakumulowania własnego kapitału wyłącznie w
oparciu o zarobki pracownicze (ciągle wielokrotnie mniejsze niż w innych
krajach UE) są nikłe. Bez właściwej polityki państwa równie małe są szanse
na wyrwanie się z niefortunnej sytuacji, gdzie tylko praca jest własna.
W kontekście tych przemian własnościowych może nasunąć się jeszcze
bardziej czarny scenariusz, mianowicie, że w "niekompletnym kapitalizmie"
nie chodzi już wcale o relacje poddaństwa między Polakami, właściwie bez
kapitału, a innymi narodami, które ten kapitał w większości przejęły. Istotą
przemian ustrojowych jest więc nie uwolnienie Narodu, ale jego zniewolenie.
Prawdziwe skutki tych zmian w gospodarce, w jej systemie instytucji,
mogą być w pełni zauważone, kiedy chora gospodarka znajdzie już wyraz w
chorej polityce. Z gospodarką głównie w rękach zagranicznych można
oczekiwać, że polityka też może przejść w ręce zagraniczne, gdyż bardzo
trudno oderwać politykę od gospodarki. Wtedy raczej trudny do ogarnięcia
fakt pozbawienia Narodu jego kapitału znajdzie już przełożenie na namacalny
bieg życia politycznego. Znalazły się bowiem partie (SLD, UP, SDPL, PO, SD),
które przystosują się do odmiennej rzeczywistości, wiążąc swój los z obcym
kapitałem. Najłatwiej to przyjdzie tzw. liberalnym ośrodkom, których
dotychczasowe działania pozwoliły obcemu kapitałowi wykluczyć z gry polski
kapitał.
Plan Balcerowicza, czyli brak planu i szans dla Polski
Siedemnaście lat temu ogłoszono Narodowi, że cała gospodarka jest do
niczego. Należy więc dokonać prywatyzacji całej gospodarki, by po
sprywatyzowaniu poprzez lepsze zarządzanie sprostać panującej w kapitalizmie
konkurencji. Wmawiano nam, że prywatyzowane zakłady warte są tyle, ile gotów
jest zapłacić kupujący. Abstrahując od demagogii powyższego stwierdzenia,
narzuca się podstawowe pytanie - do kogo została skierowana oferta
sprzedaży? Przecież nie do polskiego społeczeństwa, które było i jest ubogie
i nie posiada własnego kapitału. Kto więc mógł być potencjalnym nabywcą
prywatyzowanych zakładów? Formalnie kapitał obcy. Rodzime "elity" też nie
dysponowały odpowiednimi sumami. Okazało się jednak, że niektórzy niezbędny
kapitał mogli pozyskiwać w bankach, przy przychylności "swoich",
niewymagających koniecznych zabezpieczeń gwarancyjnych. Ze spłatą kredytów
bywało różnie. "Wybrani przedstawiciele społeczeństwa" z tzw. układów mogli
też korzystać z "okazji" wynikających z niedoskonałych przepisów, za sprawą
których powstały afery: alkoholowe, tytoniowe, rublowe, FOZZ, węglowe,
spółek nomenklaturowych na obrzeżach i wewnątrz państwowych (społecznych)
zakładów. O tym się mówiło, pisało, ale nic ponadto. Dla ulżenia budowniczym
polskiego kapitalizmu, tej awangardzie nowego systemu, doprowadzono do
zapaści finansowej olbrzymią liczbę przedsiębiorstw. Jak osiągnięto ten
zamierzony cel? Sposób był prymitywnie prosty. Jak doskonale pamiętamy,
firmy w PRL-u nie dysponowały własnym kapitałem - bo nie można inaczej
powiedzieć o skromnych środkach, umożliwiających funkcjonowanie firmy z
miesiąca na miesiąc. Kiedy brakowało na wypłatę zobowiązań wobec załogi,
bank udzielał niskooprocentowanego kredytu. Było to działanie rutynowe. W
tej sytuacji wystarczyło dokonać blokady kredytowej, aby przedsiębiorstwo
państwowe lub inną firmę, której właścicielem było państwo, występujące
jednocześnie w roli ustawodawcy, doprowadzić przez to państwo do bankructwa.
W okresie tzw. przemian zanotowano pierwszy przypadek w historii świata,
żeby państwo (czytaj: rządząca nim, uwłaszczona na bazie zagrabionego
majątku narodowego nomenklatura) celowo doprowadzało do bankructwa swoją
gospodarkę. Dokonano destrukcji całej gospodarki państwa. By niczego nie
pominąć w destrukcyjnym działaniu, otwarto na oścież granice. Kazano
gospodarce socjalistycznej, już mocno nadwerężonej, konkurować z gospodarką
kapitalistyczną, mającą ogromne doświadczenie, zaplecze, potężne wsparcie
tradycji i olbrzymi kapitał własny, uzupełniony otrzymanym za bezcen
kapitałem banków państw Europy Centralnej. Przypomnijmy: nasza gospodarka,
zarządzana centralnie, nie dysponowała własnym kapitałem, by o innych
sprawach już nie wspominać. Otwarto rynek zbytu dla towarów produkcji
zachodniej, nic nie dając w zamian rodzimemu przemysłowi.
Stało się to normą i standardem polskich przemian ustrojowych,
rozpoczętych przez ekipę Unii Wolności (Tadeusz Mazowiecki, Leszek
Balcerowicz, Janusz Lewandowski) i kontynuowanych przez towarzyszy z SLD i
UP w ramach układu pookrągłostołowego.
Oficjalne założenia tzw. planu Balcerowicza były skoncentrowane
zasadniczo na trzech parytetach:
1) zdławienie inflacji,
2) wprowadzenie wewnętrznej wymienialności polskiej waluty,
3) wprowadzenie praw rynkowych w gospodarce.
Aby zrealizować powyższe założenia, wprowadzono trzy czynniki:
a) lichwiarskie stopy procentowe w bankach,
b) wewnętrzną wymienialność złotego,
c) liberalizację przepisów celnych, które zgodnie z założeniami praw
rynkowych miały samoczynnie pobudzać polską gospodarkę, od wielu lat, między
innymi na skutek stanu wojennego, będącą w stanie recesji. Miała zadziałać
niewidzialna moc praw rynkowych i pobudzić gospodarkę do wzrostu i
konkurencyjności.
Ten plan zaczął realizować rząd, który będąc w imieniu Narodu
zastępczym właścicielem gospodarki, miał najświętszy obowiązek zadbać o
powodzenie i stan posiadania państwa i wszystkich jego obywateli. Jaki mógł
być efekt takiego planu - przy szczególnej specyfice polskiej gospodarki,
osadzonej przez ostatnie dziesięciolecia w strukturach RWPG i kierującej
swój produkt przede wszystkim do wschodniego sąsiada, który także stał się
bankrutem i mógł płacić rublową makulaturą - można było przewidzieć.
Bankructwo gospodarki
Jak wiemy, na początku przemian nie zbankrutowała cała gospodarka.
Egzystencję mogli zachować: energetyka, przemysł paliwowy, eksporterzy
surowców posiadających wcześniej przetarte rynki zbytu (miedź, siarka).
Katastrofa dotknęła całe gałęzie przemysłu, takie jak:
- przemysł metalowy,
- przemysł zbrojeniowy,
- przemysł pracujący na potrzeby budownictwa (fabryki domów,
cementownie),
- prawie 100 proc. PGR i RSP,
- większość przemysłu
rolno-spożywczego,
- górnictwo,
- hutnictwo,
- przemysł stoczniowy,
- marynarka handlowa
i rybołówstwo,
- przemysł tekstylny.
Wiele zakładów, dokonując ogromnego wysiłku, obroniło się w pierwszej
fazie przemian, ale podupadło w dalszej kolejności bądź też boryka się z
trudnościami do dzisiaj.
Komu i czemu miał służyć tzw. plan Balcerowicza? Rozumując logicznie,
kiedy rząd wprowadza plan, powinien on służyć państwu i społeczeństwu.
Wynika to z ustaw zasadniczych, którym rząd jest podporządkowany. W państwie
prawa rząd nie jest oderwaną grupą ludzi i ekspertów, która może w sposób
dowolny i sobie tylko znanymi metodami realizować cele, świadome jedynie
ugrupowaniu politycznemu, z którego się wywodzi.
Cele programu gospodarczego i metody sprawowania władzy powinny zostać
ściśle określone i muszą być podporządkowane dobru państwa i Narodu. Czy tak
było w przypadku tzw. planu Balcerowicza, który realizowały bez zasadniczych
zmian wszystkie następne ekipy rządowe z pominięciem rządu Jana
Olszewskiego, który:
1) wstrzymał tempo patologicznej prywatyzacji,
2) powołał policję celną,
3) czynił starania w sprawie powołania Prokuratorii Generalnej
(instytucji chroniącej interes państwa w procesach prywatyzacyjnych).
Wprowadzając powyższe zmiany do niedopracowanego i szkodzącego Polsce
planu, który był realizowany przez poprzednie ekipy (Mazowieckiego i
Bieleckiego), rząd Olszewskiego stał się zagrożeniem dla porozumień
Okrągłego Stołu i został w dramatycznych okolicznościach obalony.
Pretekstem do obalenia rządu Olszewskiego stało się wykonanie uchwały
sejmowej (paradoksalnie!) dotyczącej lustracji, przed którą - jak dowiodło
życie - nie można było uciec. Rząd premiera Olszewskiego był dotąd jedynym
rządem, który miał dodatni bilans w handlu zagranicznym i deficyt mniejszy
od planowanego.
Szkolne błędy czy zamierzone działanie?
Z dostępnych danych wynika, że już w okresie stowarzyszeniowym z UE
straciliśmy więcej majątku niż w wojnie z Hitlerem. Oblicza się, że straty
Polski w wyniku niemieckiej agresji z lat 1939-1945 wynosiły około 500 mld
USD (można przyjąć, że przejęte przez ZSRS polskie ziemie z istniejącym na
nich majątkiem stanowią stratę porównywalną). W wyniku akcesji do UE Polska
straciła (wg różnych źródeł) od 600 mld USD do 2 bln USD. W wyniku akcesji
do UE i spłat długów w latach 2004-2006 Polska ponosi straty w wysokości ok.
80 mld USD rocznie (4). Trudno pojąć ekonomiczny sens tego stowarzyszenia i
akcesji do UE - komu rzeczywiście ma on przysporzyć korzyści? Czy możemy
głosić poglądy, że obcy kapitał odbuduje nam gospodarkę? Taką okazję w
stosunku do Europy Centralnej miały kraje Europy Zachodniej w ciągu
ostatnich 16 lat. Przecież w okresie powojennym (w latach 1948-1952) kraje
te same korzystały z programu odbudowy Europy (w ramach programu USA, tzw.
planu Marshalla, ogólna suma pomocy w towarach i kredytach wynosiła w całym
okresie pomocy 16,4 mld USD, co współcześnie odpowiada kwocie kilkuset
miliardów dolarów). Obecnie o akcesji do UE wiemy, że w latach 2004-2006
Polska otrzymała 3,4 proc. wszystkich unijnych pieniędzy obiecanych naszemu
krajowi (przemówienie premiera K. Marcinkiewicza w Sejmie RP w styczniu 2006
r.). Pamiętamy euforię premiera Marcinkiewicza po obietnicy przyznania przez
UE wirtualnej kwoty 60 mld euro, rozłożonej na okres 7 lat. Pan premier nie
wiedział tylko, że według unijnych ustaleń Polska w ciągu 15 lat musi
zainwestować w ochronę środowiska 47 mld euro, tzn. 3,13 mld euro rocznie
(punkt 5. traktatu unijnego), a obok regularnych rocznych składek
członkowskich w wysokości 1,58 mld euro od 1998 r. płacimy już 0,41 mld euro
na badania naukowe, 0,91 mld euro na ochronę granicy wschodniej, 0,96 mld
euro do instytucji bankowych UE.
Sumując powyższe kwoty, otrzymamy 6,99 mld euro (około 33,2 mld zł)
płatności polskich do UE (wpłaty odbywają się w miesięcznych ratach w
walucie).
Jak już wcześniej wspomniano, potencjał naszej gospodarki nie był
imponujący, za co bez wątpienia ponoszą odpowiedzialność przywódcy PRL. W
1981 roku towarzysz Jaruzelski zafundował Polsce dodatkowo 8 lat absolutnego
paraliżu gospodarczego. Spadek otrzymany po komunistach w 1989 roku nie był
imponujący, ale też nie pozostał bez znaczenia. Posiadał wymierną, konkretną
wartość. W pewnych branżach funkcjonowały nowoczesne zakłady. Decydenci w
1989 roku - Balcerowicz i cały rząd Mazowieckiego - mieli święty obowiązek
zadbać o polski interes narodowy. Ta dbałość miała się objawiać decyzjami,
które umożliwiłyby dźwignięcie gospodarki na wyższy poziom technologiczny, a
jednocześnie pomnożenie wartości i prestiżu polskiego przemysłu. Zadbano
pieczołowicie o coś wręcz przeciwnego. Nasuwa się w tym momencie pytanie,
kto był faktycznym autorem tzw. planu Balcerowicza, komu miał on służyć i
jak określić decydentów, którzy ten plan realizowali.
Rząd Mazowieckiego był zobowiązany zapewnić odpowiednie warunki
rozwoju naszej gospodarce na początku przemian, ponieważ konstytucyjnie za
nią odpowiadał i z mandatu społeczeństwa pełnił obowiązki zastępczego
właściciela.
Czy rząd Mazowieckiego i Balcerowicza:
- umożliwił wyjście polskiej gospodarki z zapaści?
- określił strategiczne kierunki rozwoju?
- zadbał o prawidłowy rozwój polskich gospodarstw rolnych?
- zadbał o rozwój tworzącej się polskiej przedsiębiorczości?
- stworzył właściwy Urząd Skarbu Państwa i dokonał uczciwej wyceny
majątku narodowego przeznaczonego do prywatyzacji?
- zadbał o prawidłowy rozwój rodzimego handlu?
- zadbał o prawidłowy rozwój edukacji?
- zadbał o prawidłowe i sprawiedliwe rozliczenie odpowiedzialnych za
stan naszej gospodarki po 45 latach PRL?
Nie, nie zadbał! Tych pytań można by postawić więcej. Cóż więc
otrzymaliśmy w 1990 roku w nagrodę za pokojowe przejście z "demokracji
socjalistycznej" do demokracji niesocjalistycznej? Otóż w nagrodę
otrzymaliśmy terapię "szokową", czyli tzw. plan Balcerowicza. Plan, który z
założenia polegał na braku jakiegokolwiek planu dla Polski. Przygotowano za
to plan dla swoich, polegający na przejęciu przez nich majątku narodowego.
Miejmy odwagę powiedzieć prawdę, że plan Balcerowicza był i pozostaje
antyplanem dla Polski. Jest to prawda gorzka i bolesna. Polskie
społeczeństwo miało prawo oczekiwać, że jego sprawy w chwili powrotu naszego
państwa do normalności nie zostaną pominięte, co więcej - będą uwzględnione
jako pierwszoplanowe. A co otrzymaliśmy za 45 lat dominacji sowieckiej i
komunistycznych rządów, cywilizacyjnej zapaści, kłamstw, arogancji i
bezczelności komunistycznej władzy, mordowania, prześladowania, szkalowania
i potępiania tych, którzy walczyli za wolną i suwerenną Polskę?! Polska
otrzymała plan Balcerowicza, czyli brak planu i szans dla naszej Ojczyzny!
~daniel , 05.03.2009 20:56
begin 666 0.gif
K1TE&.#EA`0`!`(#_`,# P ```"'Y! $`````+ `````!``$`0 ("1 $`.P``
`
end
-
2. Data: 2009-03-06 06:38:40
Temat: Re: [OT] -Balcerowicz - czy to wszystko prawda?
Od: fatso <f...@n...com>
Nastepny nawiedzony.
Nim zaczniesz obalac pomnik Balcerowicza, powiedz nam, skad ten Guru wzial
i sprzedal za bezcen 150 ton zlota w zbankrutowanym kraju. Jak to
wyjasnisz to
wtedy bedzie mozna przejsc do dalszych punktow twojego paszkwilu.
fatso
-
3. Data: 2009-03-06 08:12:41
Temat: Re: -Balcerowicz - czy to wszystko prawda?
Od: k...@o...pl
On 6 Mar, 07:38, fatso <f...@n...com> wrote:
> Nim zaczniesz obalac pomnik Balcerowicza, powiedz nam, skad ten Guru wzial
> i sprzedal za bezcen 150 ton zlota w zbankrutowanym kraju.
Czy złoto zbankrutowanego kraju jest mniej warte od złota lezącego w
skarbcu bogacza?
Ew. można podważać:
- czy to złoto istniało
- czy kraj był na prawdę zbankrutowany
rozumiem, że masz na myśli jedno z tych dwóch:)
-
4. Data: 2009-03-06 09:17:25
Temat: Re: -Balcerowicz - czy to wszystko prawda?
Od: fatso <f...@n...com>
k...@o...pl wrote:
> On 6 Mar, 07:38, fatso <f...@n...com> wrote:
>
>> Nim zaczniesz obalac pomnik Balcerowicza, powiedz nam, skad ten Guru wzial
>> i sprzedal za bezcen 150 ton zlota w zbankrutowanym kraju.
>>
>
> Czy złoto zbankrutowanego kraju jest mniej warte od złota lezącego w
> skarbcu bogacza?
> Ew. można podważać:
> - czy to złoto istniało
> - czy kraj był na prawdę zbankrutowany
>
> rozumiem, że masz na myśli jedno z tych dwóch:)
>
Rozumiem, ze Jaruzelski byl bankrutem gdy oddal wladze.
Jesli sie okaze ze mial uciulane 150 ton zlota i takowe oddal
Zydom na wyrwanie to zmienia to calkowicie osad Historii.
Jak wiec bylo?
f
-
5. Data: 2009-03-06 10:18:16
Temat: Re: -Balcerowicz - czy to wszystko prawda?
Od: k...@o...pl
On 6 Mar, 10:17, fatso <f...@n...com> wrote:
> Rozumiem, ze Jaruzelski byl bankrutem gdy oddal wladze.
> Jesli sie okaze ze mial uciulane 150 ton zlota i takowe oddal
> Zydom na wyrwanie to zmienia to calkowicie osad Historii.
> Jak wiec bylo?
Ja nie twierdzę, że wszystko co jest w tym artykule to prawda
daleki jednak jestem także od bezgranicznego uwielbienia dla
Balcerowicza.
-
6. Data: 2009-03-06 16:51:14
Temat: Re: -Balcerowicz - czy to wszystko prawda?
Od: "skippy" <m...@o...the.moon>
Użytkownik <k...@o...pl>
>>Ja nie twierdzę, że wszystko co jest w tym artykule to prawda
>>daleki jednak jestem także od bezgranicznego uwielbienia dla
>>Balcerowicza.
Co ma jedno z drugim współnego?
Piekny przykład bredzenia, manipulacji, głupoty albo nie wiem czego, w
dodatku potwierdzony przez autora słów:)))
-
7. Data: 2009-03-06 18:05:53
Temat: Re: -Balcerowicz - czy to wszystko prawda?
Od: "Anatol" <c...@u...pl>
Użytkownik "fatso" <f...@n...com> napisał w wiadomości
>>> Nim zaczniesz obalac pomnik Balcerowicza, powiedz nam, skad ten Guru
>>> wzial
>>> i sprzedal za bezcen 150 ton zlota w zbankrutowanym kraju.
>>>
>>
>> Czy złoto zbankrutowanego kraju jest mniej warte od złota lezącego w
>> skarbcu bogacza?
>> Ew. można podważać:
>> - czy to złoto istniało
>> - czy kraj był na prawdę zbankrutowany
>>
>> rozumiem, że masz na myśli jedno z tych dwóch:)
>>
>
> Rozumiem, ze Jaruzelski byl bankrutem gdy oddal wladze.
> Jesli sie okaze ze mial uciulane 150 ton zlota i takowe oddal
> Zydom na wyrwanie to zmienia to calkowicie osad Historii.
> Jak wiec bylo?
Ale w tekście chodzi o domniemaną sprzedaż złota gdy LB był prezesem NBP.
Temat był już tutaj wałkowany :
http://groups.google.pl/group/pl.biznes.wgpw/browse_
thread/thread/48663ee336ca9381/a66dff0655866fcd?hl=p
l&lnk=gst&q=Czy+Balcerowicz+wyprzeda%C5%82#a66dff065
5866fcd
Anatol
-
8. Data: 2009-03-08 20:51:43
Temat: Re: [OT] -Balcerowicz - czy to wszystko prawda?
Od: "skippy" <m...@o...the.moon>
Użytkownik "Jan" <j...@h...com>
Jasiu, na tej grupie nie daje się załączników.
Nie myślę o ty, że nie daje się nieudolnie - tylko tak w ogóle.
Pozdrawiam