W związku z tym, że nie mogłam się pozbyć karty do Kredytu Bezpiecznego
w Polbanku, bo karta jest przypisana do konta i co m-c 10 zł + duże
odsetki od kredytu potrącali - zamknęłam ten kredyt na początku czerwca
i zwróciłam kartę.
Przedwczoraj zadzwonił do mnie ktoś z Polbanku i namawiał mnie, żebym
nie rezygnowała z tego kredytu. Powiedziałam, że już *za późno*, kredyt
zamknęłam. Zapytał dlaczego, to powiedziałam, że szczególnie przez tę
kartę, na którą zabierali co m-c 10 zł, nie mówiąc już o wysokich
odsetkach od tego kredytu. Potem ten pan zaczął mnie prosić, żebym
została i że nie będą mi już zabierali pieniędzy za kartę. Odwiedziałam,
że już za późno, o to dawniej prosiłam, teraz kredyt przecież mam
zamknięty (!) i pokwitowanie zwrotu karty.

Nadmienię, że kartę kredytową też oddałam, a dalej mi wisi, że jestem
posiadaczką karty i żadne moje prośby o usunięcie tej nieprawdziwej
informacji do nich nie docierają, bo podobno tak musi być.
Nie mam już sił szarpać się.


--
animka