Endriu <nmp3(noSpam)@interia.pl> napisał(a):

> W październiku miał szansę zarobić....

Wtopiłem na futach. No cóż, nauka kosztuje. To nie na moje nerwy. Za to na
akcjach, obligacjach, złocie i walutach zarobiłem. Ogólnie 2011 chyba będzie
na niewielkim plusie. To co straciłem na kontraktach zarobiłem z nawiązką na
dolarze kiszonym od 2,7 i euro od 3,9. Straty na resztce akcji wynagrodziły
zyski z catalyst i złota. Na picie, chyba będzie minus, bo zamknąłem pozycje
stratne, a zyskowne zostawiłem.
Teraz nie wiem co robić. Sprzedałem walutę i chyba kupię trochę akcji i
obligacji, ale bardzo ostrożnie. W hosse nie wierzę, w paniczną bessę też
nie do końca. Trend boczny z nachyleniem do dołu wydaje mi się najbardziej
prawdopodobny. Niektóre akcje od sierpnia są bardzo tanie i czekam na okazje
ich zakupu. Co nie znaczy że jeszcze nie spadną razem ze wszystkim.
Wszyscy mówią że kryzys się skończył. Myślę że zamiatają pod dywan.
http://www.bloomberg.com/apps/quote?ticker=BDIY:IND Baltic Dry wygląda
tragicznie.
Całe szczęście że nie mam kredytów i prawie nie potrzebuję pieniędzy do
życia. :-)

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/