eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiCiekawe dla karciarzy › Re: Ciekawe dla karciarzy
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
    From: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
    Newsgroups: pl.biznes.banki
    Subject: Re: Ciekawe dla karciarzy
    Date: Tue, 1 Dec 2009 20:05:40 +0100
    Organization: Aleuania-Pueruania
    Lines: 186
    Message-ID: <hf3pej$a9p$1@inews.gazeta.pl>
    References: <2...@9...googlegroups.com>
    <hf0kve$ner$1@news.onet.pl> <hf1kiq$hs$1@nemesis.news.neostrada.pl>
    <hf2ool$6ue$2@news.interia.pl> <hf2qll$4cn$1@news.onet.pl>
    <hf2snn$n68$1@mx1.internetia.pl> <hf2sp9$8se$1@news.onet.pl>
    <hf2uo3$qu3$2@inews.gazeta.pl> <hf2v52$gcb$1@news.onet.pl>
    <hf30qf$5ei$1@inews.gazeta.pl> <hf3118$lm9$1@news.onet.pl>
    <hf33m4$g32$1@inews.gazeta.pl> <hf33va$sm2$3@news.onet.pl>
    <hf346k$jle$1@srv.cyf-kr.edu.pl> <hf35be$1jm$1@news.onet.pl>
    <hf35dd$lf9$1@srv.cyf-kr.edu.pl> <hf36n3$icm$2@online.de>
    <hf380u$9gu$3@news.onet.pl> <hf387t$jcj$1@online.de>
    <hf38kd$bda$2@news.onet.pl> <hf3jls$hke$1@inews.gazeta.pl>
    <hf3la1$coi$1@news.onet.pl>
    Reply-To: "Eneuel Leszek Ciszewski" <e...@g...com>
    NNTP-Posting-Host: csknet-84-234-43-13.csk.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=response
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: inews.gazeta.pl 1259694356 10553 84.234.43.13 (1 Dec 2009 19:05:56 GMT)
    X-Complaints-To: u...@a...pl
    NNTP-Posting-Date: Tue, 1 Dec 2009 19:05:56 +0000 (UTC)
    X-MimeOLE: Numer mego telefonu '665 363835'='moj eneuel'
    X-Priority: 3
    X-User: eneuell
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.5843
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.biznes.banki:510946
    [ ukryj nagłówki ]


    "Liwiusz" hf3la1$coi$...@n...onet.pl

    >> Na spłatę zadłużenia po poprzednich rządach?
    >> Na to maja iść nasze podatki?!?!?!

    > Twoje, i Twoich dzieci, i dzieci Twoich dzieci.

    Nie mam dzieci. Mam dwa mieszkania, a dzieciom do przekazania trzy,
    dwa samochody i dobre widoki na przyszłość, ale nie mam żony. :)

    Inni pier...ą się z kim popadnie i gdzie popadnie, ale nie mają
    mieszkań, nie mają przyszłości i modlą się o to, abym wreszcie
    umarł i abym oddał im swoje mieszkania, jako że im są potrzebne,
    a mnie nie...

    Ale gdy spałem niemal bez przerwy 100 dni -- nie było chętnych do
    tego, aby mi pomóc. Podobnie, gdy miałem połamane palce prawej ręki.
    Niewiele lepiej, gdy miałem zerwane ścięgno czy rozwalone zupełnie
    oskrzela. :) Z uszkodzonym kolanem męczyłem się ponad miesiąc. Mogłem
    tak nim poruszać, że ani rozprostować się nie dało, ani zgiąć. :)

    W łazience miałem niemal 100% wilgotności (mam miernik) a urodziłem się z
    reumatyzmem.

    Mleka w wysyłkowych sklepach raczej nie ma. :)
    Co najwyżej pizza. :)

    Gdy głodowałem, okoliczna ludność nie zapraszała
    mnie na obiady, nie udostępniała mi swoich córek...


    Jedynie nasłuchiwano, czy już wyzionąłem ducha, czy jeszcze
    coś ;) stoi na przeszkodzie do okazania ,,miłosierdzia Bożego''. ;)




    > Podziękuj rządom po 1989r., bo te z PRL chyba są już spłacone.

    Klub Paryski czy jakoś podobnie -- gdzieś w połowie tego roku
    spłacono ostatnie długi PRLi. :)

    >> Raczej trzeba zaciągnąć kredyt (w ,,polskich'' bankach) kupić żołnierzy
    >> i sprzęt, zakatować bogate kraje, złupić je i tym sposobem pozyskać
    >> pieniądze i na spłatę kredytów zaciągniętych i na tę wojnę, i na spłatę
    >> kredytów zaciągniętych przez poprzednie rządy. ;)

    > Prędzej nas muzułmanie podbiją, niż my kogoś.

    Proponowałem wielożeństwo nie bez powodu -- aby namnożyć żołnierzy. ;)
    Ale że mnie nikt nie słucha... :)

    -=-

    Kiedy przestrzegałem ludzi przed wyprzedawaniem majątku polskiego i przed
    zadłużaniem się -- mówiono o mnie, że jestem głupi. Sam żyłem w spokoju,
    bo miałem dużo, ale moi rodzice (gdy stanęli na progu zarabiania dziennie
    10 tysięcy złotych) skazali mnie na głodową śmierć. :) Przeżyłem.

    Po latach wojny ustąpili (obie strony były wyczerpane wojną, ale we mnie
    duch nadal był ochoczy, czego o rodzicach powiedzieć nie mogę, choć kolano
    mówiło fałszywym głosem lekarza rodzinnego, że śmierć/kalectwo blisko)
    ale czasu cofnąć nie można. :)


    BTW kolana... Ortopeda macał, sprawdzał, pytał i śmiejąc się życzliwie
    zawyrokował -- kolano jest zdrowe! Nie ma zwyrodnień. Potrzebna jest
    rehabilitacja, ćwiczenia, wzmocnienie i będzie OK!!!


    Jest różnie, najgorzej, gdy jest wilgotno lub wtedy, gdy kolano to przeciążę,
    ale bez przeciążania i bez wilgotności stuprocentowej jest OK!!!! Zamierzam
    biegać. :) Na razie bolą kości łydek. :) Ten ból pamiętam z dzieciństwa
    i stawiam na to, że minie po ćwiczeniach. W dzieciństwie mówiono mi, że być
    może nie będę nawet chodził. Ale Duch drwi ze świta materii -- po ogólniaku,
    gdy przyspieszyłem życiem biegałem i skakałem, choć ogólniak minął mi w bandażach
    elastycznych na obu kolanach, i nie tylko na tych stawach -- umiem bandażować. :)
    (nie potrafię bandażować głowy i piersi; tej ostatniej części nie mam, a pierwszej
    bandażować nie warto)


    Ortopeda czuł, :) że ma powiedzieć mi, iż kolano jest do wymiany,
    że wózki inwalidzkie nie są złe... Widziałem to wyraźnie, I jego
    spokojne podejście do tegoż czucia. Rodzinny poddał się czuciu
    i zawyrokował tak, że zrobiło się mi niedobrze, choć niejedno
    (także z tymi kolanami) przeżyłem. Ale ortopeda był odporny na czucia. :)


    I tego ortopedę białostockie sądy pozbawiły prawa wykonywania
    zawodu lekarza, czym weszliśmy w poważny konflikt -- ja i białostockie
    środowisko prawnicze, z którym żyłem w (niemal niezmąconej -- zmąconej
    lekko) zgodzie ćwierć wieku. :)


    Lekarzowi temu zawdzięczam bardzo dużo. Był zainteresowany moim zdrowiem tak,
    jakbym był jego krewnym, choć mnie nie znał wcześniej. Znał moją matkę
    i moją siostrę, o czym mi nie powiedział -- leczył moją siostrę 40 lat
    temu!!! I pamiętał!!! Pamiętał swoich pacjentów i ich dolegliwości.

    Lekarze zwykle są pamiętliwi i dociekliwi -- jak widzisz ,,swego'' lekarza
    ,,przypadkiem'' gdzieś na ulicy czy w sklepie, to pamiętaj o tym, że cię
    obserwuje, że to żaden przypadek!!! On chce cię widzieć w Twoim naturalnym/neutralnym
    otoczeniu, nie w szpitalu czy w przychodni, gdzie czujesz się nieswojo, chce widzieć
    ciebie, gdy nie wiesz o tym, że on na ciebie patrzy. Miej się na baczności, gdy do
    lekarza mówisz, bo jest zazwyczaj dociekliwy, chwyta cię za słowa i modli się o to,
    abyś go nie okłamał i abyś nie mówił mu za dużo, abyś nie mówił rzeczy zbędnych czy
    tego, co ma stanowić Twój sekret!!!

    Tacy są zwykli lekarze. Na dodatek nie forsują, lecz tłumaczą pacjentowi
    metody postępowania, tak aby pacjent nie czuł się zniewolony swoją niewiedzą.
    Dodatkowo modlą się o to, aby pacjent nie zapomniał o przyjmowaniu leku i aby
    nie zniechęcał się pozornym widokiem braku skutków leczenia. :)

    A ten ortopeda był szczególnie dociekliwy i pamiętliwy. Interesowało go moje
    zdrowie -- ale nie żądał (zbyt często) ;) ode mnie tego, abym do niego przychodził.
    :)
    Pozyskiwał informacje o mnie różnymi drogami -- także czytał to, co pisałem na
    grupach. :)
    Ważny był cel -- chciał wiedzieć, jak postępuje proces leczniczy.


    Ale na przykład zerwanym ścięgnem interesowały się lekarki dermatologii. :)
    Skąd o tym wiem -- to moja tajemnica. Obserwacja świata udziela odpowiedzi. :)
    (o tym, że pada deszcz wiesz, bo na wodzie robią się kółka -- kropel deszczu
    może nie widzieć, gdyż mogą być zbyt małe; pokonuje lekarzy ich bronią?)

    Wiele im (lekarkom dermatologii w sprawie tego ścięgna) zawdzięczam?
    Pewnie bym musiał być operowany, gdyby nie taka dziwna pomoc, bo mego ortopedę
    opuściłem z powodu zmęczenia -- w tamtych czasach spotkałem kilkunastu lekarzy,
    objeździłem miasto w poszukiwaniu ,,aparatów Stacka'' i byłem zmęczony... :)
    Odszedłem do innego ortopedy (bo robił mi USG tego palca) i myślałem, że jest OK...

    I choć opuściłem swego ortopedę -- był nadal zainteresowany moim palcem. :)
    I tak postępuje rozsądny człowiek -- nie obraża się z tego powodu, że został
    ,,opuszczony'', ale zawsze jest gotowy do podjęcia współpracy.


    -=-

    Mam płacić długi rządów? Ja mam przed sobą ciekawszą ;) przyszłość. :)

    Wojna z biskupami zakończona (śmierć gasi chęć do wojowania całkiem skutecznie)
    wojna z rodzicami to błazenada (są krańcowo wyczerpani -- chętnie bym komuś
    pożyczył samochód, aby woził moją matkę i aby ją odciążał) i nie martwi mnie
    już, choć rodzice niekoniecznie ;) przestrzegają warunków zawieszenia broni.

    Ale teraz na celowniku są prawnicy (momentami jak włażenie do szamba) i wyżsi
    urzędnicy Urzędu Miasta -- miastowe tak zwane. :)


    -- Jestem z Miasta! To widać, słychać i czuć!!!


    I wojna z Kopanią -- ateistycznym profesorem Katedry Teologii Katolickiej. :)
    (a to już szambo właściwe)

    Figury (szachowe) rozłożone, karty rozdane, :)
    armaty rozlokowane, logistyka chyba ;) dopracowana... :)

    Tylko trzeba wydać odpowiednie polecenia otworzenia ognia do przeciwników. :)
    Nie mam wiele do stracenia!!! Mogę wygrać i żyć lub przegrać i nie żyć.
    Bez wojny mogę tylko nie żyć. :) Wielkiego wybory Truskolaskie mi nie dały. :)
    Blokadę trzeba rozerwać lub trzeba umrzeć. :)


    Trochę się boję. :) Wojny dotychczasowe rozzuchwaliły mnie.
    Wojna z Truskolaskim jawi się jak zabawa tygrysa z malutką myszką...
    A ja boję się tych sytuacji, gdy wydaje się mi, że nie mogę przegrać.

    No i statystyka... Kiedyś trzeba zacząć przegrywanie... :)

    -=-

    Na razie raczej ;) żyję z podatków, niż płacę je. :)
    Jeśli blokadę Miastowych i Kopaniowych złamię -- stanę się płatnikiem, podatnikiem.
    Może nawet przyjmę pracowników... Na razie Miastowe na celowniku. :)


    BTW -- Kopania, jako poseł na sejm RP z Unii Wolności był gorącym
    zwolennikiem wyprzedawania polskiej własności. :) Wiem, bo z nim
    rozmawiałem o tym, bezskutecznie zniechęcając go do takiej postawy.

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1