eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiCzas w bankomatachRe: Czas w bankomatach
  • Data: 2010-08-22 23:39:27
    Temat: Re: Czas w bankomatach
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
    napisał w wiadomości news:i4sbdl$js$1@inews.gazeta.pl...
    >
    > "Robert Tomasik" i4s7k4$kma$...@i...gazeta.pl
    >
    >>> 0. Ten sam bankomat ma różne czasy -- pisałem już o tym. :)
    >
    >> To należy poównywać te, które później się będzie używać w postępowaniu.
    >> Nie przesadzaj z piętrzeniem problemów. Jak już ktoś będziebardzo
    >> chciał,
    >> to można odczytać w danym momencie wszystki te czasy z bankomatu i
    >> wyznaczyć
    >> sobie różnice.
    >
    >>> 1. Termin 'czas rzeczywisty' jest zarezerwowany, dlatego
    >>> nie należy go używać do określenia czegoś, czego ten
    >>> termin nie oznacza. :) Można na przykład używać określenia
    >>> 'czas faktyczny' czy 'czas prawdziwy' lub 'czas aktualny'
    >>> bądź 'czas bieżący' -- niby znaczenie takie same, ale jednak
    >>> określenie RT jest zarezerwowany od dziesięcioleci. :)
    >
    >> A przez kogo zostało zarezerwowane, w jakim obszarze zastosowań i jakie
    >> są sankcje za naduzycie? A na poważne, to moim zdaniem czepiasz się, bo
    >> to bez znaczenia. Sądzę, ze pozostałe osoby zrozumiały. Jak będę
    >> opisywał
    >> ruch w kinematyce, to będę pamiętał o czasie rzeczywistym :-)
    >
    > Ja nie lubię kinematyki -- wolę ściągnąć jakiś film i oglądać
    > w domostwie. :) Myślę, że wszyscy zrozumieli mnie. ;)
    >
    Nie wszyscy, bo ja nie, ale nie zaprzątaj sobie tym głowy.

    >>> 2. Demonizowanie? Ponoć diabeł tkwi w szczegółach. :)
    >>> I zazwyczaj zło czai się w tak zwanym burdelowatym porządku. :)
    >>> Jakie konsekwencje może mieć niesynchornizacja czasowa? Trudno
    >>> określić, ale szokująco duże. :) Nigdy nie ma synchornizacji
    >>> stuprocentowej, ale im gorsza, tym łatwiej o fatalne błędy
    >>> i trudniej o wyjaśnienie ,,niewyjaśnialnych'' zjawisk. :)
    >
    >> Ale każda osoba mająca cokolwiek większą znajomość rzeczy musi
    >> sobie z owych rozbieżności czasowych zdawać sprawę. Nie da się
    >> ich uniknąć i zamiatanie problemu pod dywan i udawanie, że nie
    >> ma go niczego tu nie zmieni. Zaś skoro już uprzejmie dopuścisz
    >> do siebie świadomość, że owe rozbieżności są nie do uniknięcia,
    >> ich wielkość jest tylko i wyłącznie problemem technicznym. Sekunda,
    >> minuta, godzina, dzień, miesiąc, rok - w sumie tak naprawdę to
    >> niewielka różnica - to tylko problem ilościowy, a nie jakościowy.
    >> Jeśli ścisłe określenie czasu zdarzenia ma znaczenie, to należy
    >> ustalić rozbieżność, a jeśli z jakiegoś powodu nie da się tego
    >> uczynić, to po prostu oznaczyć możliwy obszar niedokładność
    >> i operować przedziałem czasu.
    >
    > No cóż... Jestem oskarżany o zabicie człowieka... Na szczęście mam
    > alibi -- wprawdzie rozniecę czasu są spore (trzy lata) ale zawsze
    > jest jakaś niedokładność. :)

    Błąd, a nie różnica czasu. Nie wiem co może mierzyć czas z toleracnją
    trzech lat.
    >
    >>> Ponoć zegarki bankowe synchronizują się dzięki GPSowi.
    >>> Trudno w to uwierzyć. :) Dziś można synchronizować czas
    >>> z niebywałą dokładnością przekraczającą ułamki sekund. Są
    >>> serwery czasu nadające sygnał radiowo, są serwery czasu
    >>> podpięte do internetu, są też serwery czasu na satelitach...
    >
    >> GPS jest dobrym, jak każdy inny sposób. W rzeczywistości błąd
    >> przy wykorzystaniu GPS nie powinien raczej przekroczyć sekundy.
    >> Większa dokładność raczej nikomu nie jest potrzebna w bankowości.
    >
    > Ale bankomaty wykazują zdecydowanie większe odchyłki. :)

    I co z tego? Różniaca w rozliczeniach nastąpi, jak bedzie błąd co do doby.
    A i to ewentualne rozbieności w odsetkach na koncie będą jakimiś ułamkami
    grosza na dzień. Po dziabła to synchronzować z dokłądnością do nanosekund?
    >
    >>> Ktoś, kto ma czas brany znikąd jest po prostu niepoważny. :)
    >>> Kiedyś lepiej startowały pociągi, niż dziś pracują systemy
    >>> bankowe -- oczywiście w kontekście czasu. :)
    >
    >> Ale ta dokładność nie zawsze ma sens. Oczywiście możemy
    >> zmierzyć czas, jaki mi zajęło napisanie tego posta
    > z dokładnością do nanosekundy, tylko po co?
    >
    > Nie wiem. I nie wiem, co ma wspólnego ten czas
    > z niedokładnością zegarków w bankomatach.

    Bo moim zdaniem owa niedokładność mniejsza lub większa zawsze będzie. Sens
    jest z nią walczyć, o ile ma to znaczenie.
    >
    >> Następnego będę pisał dłużej albo krócej. Uważam, że
    >> zdecydowanie przesadzasz z tym problemem czasu.
    >> W przeważającej większości wypadku w odniesieniu
    >> do operacji bankowych błąd kilku minut w określeniu
    >> ich czasu nie ma żadnego znaczenia prawnego.
    >
    > Zgoda -- w przeważającej większości wypadków. :)
    > Ale jeśli raz na milion ta niedokładność spowoduje utratę
    > przeze mnie stu złotych -- nie będzie mi do śmiechu, choć
    > to tylko sto złotych i taka sytuacja przytrafia się raz na
    > milion operacji niechirurgicznych...

    Wymień taką hipotetyczną sytuację, to się zastanowię.
    >
    >> Zaryzykuję, że błąd rzędu godzin ma niewielkie znaczenie
    >> w przeważającej większości zdarzeń z zakresu bankowości,
    >
    > Być może -- kiedyś bankomaty PKO bp pracowały w offline. :)
    >
    >> bowiem terminy są wyznaczane w dniach - a o takich zdarzeniach
    >
    > Dzień to raptem 24 godziny. Błąd rzędu godziny to raczej bardzo
    > duży błąd w precyzyjnym określaniu dnia.

    Bez wątpienia, tylko co z tego? Duży / mały, to rzecz ocenna.

    Załóżmy, że bankomat mierzy zcas z dokąłdnością do godziny. Problem prawny
    może być w okolicach północy, bo wówczas ma znaczenie dla rozliczeń, czy
    facet wzią kasę przed czy po północy. Faktycznie, może się jakiś
    upierdliwiec znaleźć i zarządać od banku korekty, bo wziął 5 minut po
    północy, a bank sobie rozliczył poprzedniego dnia. Ile to może być w
    złotych? Załóżmy, że mamy 4% w stosunku rocznym na koncie, to w pierszym
    przybliżeniu jeden dzień rozbieżności w rozliczeniu daje 4/360 = 0,01%.
    Czyli grosz dla 100 zł. Warto z tym walczyć?

    Ileż takich około pónocnych transakcji jest? Ile osób wogóle bedzie sbie
    tym zawracało głowę. Dla spokoju można ustawić, by się od 23:00 rozliczało
    dzień póxniej i po sprawie.
    >
    > "Eneuel Leszek Ciszewski" hh3h1n$jnu$...@i...gazeta.pl
    >
    > > Wstaję o 8 rano, myję się, jem, ubieram, wychodzę z domu o 10...
    > > Wracam do domu o 8 wieczorem, myję się, jem, rozbieram, kładę
    > > się do łóżka o 10... Jeśli interesuje mnie dokładny czas (dokładna
    > > godzina) mogę zadowolić się zegarkiem, który pokazuje stale 9 godzinę
    > > -- mam wówczas wskazania czasu z dokładnością do jednej godziny...
    > >
    > > Jakie to proste. :)
    > >
    > >
    > > __.___-___.__
    > > ||---------||
    > > || 09:00 || <-- zegarek :) jako OA
    > > ||=========||
    > >
    >
    >> tu dyskutujemy. Jesli dokonuję przelewu, to nie ma dla mnie
    >> znaczenia w ogóle godzina, a jedynie dzień zdarzenia.
    >
    > No tak... ;) W piątek godzina 19 czy w poniedziałek
    > godzina 05 -- to ta sama pora dla zlecenia przelewu. :)
    > Ale 16:50 i 17:10 w piątek to duża różnica.
    >
    > Z tego właśnie powodu nie zwiedziłem bunkrów w Bakałarzewie -- do
    > godziny 17 miałem zlecić w Suwałkach (w parku) przelanie pieniędzy
    > do zakładu utylizującego składki. :)
    >
    >> Nie upieram sie, bo nie chce mi się tego jakoś szczegółowo analizować,
    >> ale w wypadku zdarzeń bankowych nie przychodzi mi do głowy sytuacja,
    >> w której znaczenie mogłoby mieć określenie czasu z dokładnością rzędu
    >> minut. W gospodarce, to przychodzą mi na myśl chyba tylko terminy
    >> wnoszenia ofert określane załóżmy do godziny 11, gdzie fakt wniesienia
    >> ich o 11:01 może mieć znaczenie, bo oferta będzie nieważna. Ma ktoś
    >> jakieś inne pomysły na tego typu sytuacje w życiu gospodarczym?
    >
    > A ja zwykle mam ustawione wszystko z dokładnością minutową. :)
    > I wkurwiam ludzi, którzy nie pojmują tego, że choć nie wykazuję
    > zdenerwowania, mam napięte wszystko tak mocno, że nie mogę tracić
    > nawet kilku minut. :)
    >
    >
    > Dla mnie zegarek wskazujący czas z błędem większym niż minuta jest...
    > Nieprzydatny. :) Oczywiście nie ma problemu wówczas, gdy wiem o tym,
    > że dany zegarek na przykład późni się o 3 minuty. :)
    >
    > Mój wewnętrzny zegarek jest bardzo dokładny, ale czasami myli się -- na
    > przykład zbyt świeże powietrze ogłupia mnie w czasie snu, gdyż zbyt
    > szybko się wysypiam. :) A dokładny czas jest mi potrzebny na przykład
    > w orientacji -- gdy coś mi poplącze się z szybkością poruszania lub
    > z czasem, mylę się co do swego położenia ,,na mapie''. Na przykład
    > jeżdżenie Volvem drogami, po których jeździłem kiedyś panną Merdeces
    > doprowadza do zabawnych sytuacji, gdyż Volvo niby ma więcej koni,
    > ale gorsze zawieszenie i często bywa tak, że podświadome obliczanie
    > mego położenia oparte o inny samochód (o Mercedes, gdy jadę Volvem
    > lub o Volvo, gdy jadę panną Mercedes -- teraz panna Mercedes nie
    > jeździ, bo ma rozwalone drzwi) zawodzi. :)
    >
    > Gdy miałem lat kilkanaście, nie spóźniałem się na ,,randki'' więcej niż
    > o minutę. Jeśli tak się już stało, że nie było mnie z dokładnością do
    > minuty w umówionym miejscu, to raczej nie należało na mnie tam czekać
    > w ogóle...
    >
    > --
    > .`'.-. ._. .-.
    > .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    > `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    > o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1