eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiCzy istnieje ryzyko kursowe na kredytach długo terminowych?Re: Czy istnieje ryzyko kursowe na kredytach długo terminowych?
  • Data: 2007-01-12 19:40:19
    Temat: Re: Czy istnieje ryzyko kursowe na kredytach długo terminowych?
    Od: "Michał Asman" <b...@a...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    RobertS napisał(a):

    Czyli Frank szwajcarski musiałby zdrożeć od kursu uruchomienia do
    > > kursu sprzedaży o 0,6797 zł, by się nie opłacał. Czyli 1 Frank
    > > Szwajcarski musiałby kosztować 3,0729 zł (1 EURO kosztowałoby wtedy
    > > 4,6094 zł). Jest to jednak niemożliwe, bo wtedy kredyty w
    > > złotówkach z 5,65 proc. zdrożałyby na ponad 35 proc.!
    >
    > Skąd wziąłeś wartość euro przy takim kursie franka? Przeciez euro nie
    > jest z frankiem powiązane na sztywno chociaz pomiedzy kursami zachodza
    > oczywiscie korelacje...
    > Skad te 35% dla kredytu zlotowkowego?
    Odpowiedz:

    > >Frank jest już dawno powiązany z EURO, wcześniej powiązany był z DEM
    Radzę porównać, jak te waluty zachowywała się w stosunku do siebie
    w ostatnich latach. Można to zrobić w łatwy sposób i to samemu.
    Wystarczy podzielić kurs euro przez kurs franka otrzymamy za 1 Euro
    około 1,5 CHF. Taką operację można przeprowadzać obojętbie kiedy
    chcemy. Z tego obliczenia zobaczymy, że stosunek walut, pozostaje
    mniej więcej taki sam. Różnice występują tylko na Drugim i trzecim
    miejscu po przecinku bez względu na kurs Euro do Dolara. Czyli jak
    Euro zyskuje lub traci do Dolara tak samo reaguje Frank Szwajcarski do
    Dolara zachowując te same proporcje do Euro
    Z skąd te 35% dla kredytu zlotowkowego?
    kiedy przecież waluta zostaje zdeprecjonowana, pojawia się ryzyko
    inflacyjne, na które większość banków centralnych zareagowałaby
    podniesieniem stóp procentowych, by utrzymać niską inflację. I
    wówczas pojawia się poważniejszy problem spowodowany przez wyższy
    koszt finansowania rozwoju i tworzenia miejsc pracy. Jak to miało
    miejsce w 2004 roku, gdy RPP była zmuszona podnieść stopy
    procentowe, w celu uniknięcia wysokiej inflacji? Jak by kurs utrzymał
    się dłużej, RPP musiałaby bardziej je podnosić?

    > > Też przez wysokie kursy wzrósłby deficyt budżetowy i zadłużenie
    > > państwa wzrasta( koszty spłaty długu i odsetek rosną, gdy osłabia
    > > się złoty. Od 7 czerwca do 03 lipca 2006r. nasza waluta straciła w
    > > stosunku do EURO około 10 groszy.
    > Po co przytaczasz takie stare dane?
    >
    jakie stare dane jest przykład jak kurs wpływa na zadłużenie
    Pańswa,


    Chcąc spełnić wymogi do wymiany naszej waluty na EURO, wraz z
    utrzymaniem niskiej inflacji czy kursy powinny się cofać sprzed 2000
    roku a nie rosnąć w górę???
    Przeanalizujmy okres, który minął:
    Przed 2000 rokiem, kiedy rosła inflacja, nasza waluta traciła na
    wartości oszczędzaliśmy w tedy dewizie, ale jeśli od 2000 roku
    mówi się, że inflacja ma spadać to rynek reaguje na odwrót, czyli
    nasza waluta powinna się umacniać (patrz średnie kursy Euro)
    Trzeba pamiętać, że kurs w granicach 3,6 zł do około 4 zł za l
    EURO utrzymywał się do lutego 2003 roku, Na silnego złotego jednak
    skarżyli się polscy przedsiębiorcy, że utrudnia im on eksport.
    Rząd twierdzi, że jest on zbyt mocny - na czym cierpi nasza
    gospodarka.
    Więc interwencja w celu osłabienia polskiej waluty doprowadziła aż
    do kursu 4,8 zł za 1 Euro. Pytanie jest:, na jakiej podstawie polscy
    przedsiębiorcy i Rząd stwierdził przewartościowanie kursu złotego
    jak wahania kursowe od 2000 roku do 2003 utrzymywały się w
    dłuższych okresach czasu w granicach od 3,5 do 4 zł za 1 Euro.
    Doprowadzono w ten sposób do przekroczenia zadłużenia państwa, oraz
    wzroście deficytu, a było to sprzeczne z wymogami do przyjęcie do,
    ERM-2 . Rzecznicy Rady UE wskazują m.in. na potrzebę zrównoważenia
    finansów publicznych (w tym niski deficyt budżetowy) i zadłużenie
    państwa. Istotne jest także obniżenie inflacji oraz poziomu
    bezrobocia poprzez większą elastyczność zasad zatrudnienia.

    Można, więc wnioskować ze brak popytu wewnętrznego, bo wszystko na
    to wskazuje chciano zastąpić eksportem. Pobudzono gospodarkę, ale na
    tzw. papierze. Co to za sztuka kupić towar, za np. l Euro =4 zł, a
    potem doprowadzić żeby w krótkim czasie kosztowało l Euro=4,6zł?
    Czy 5 zł?
    Wszystko się opłaca, ale do czasu, kiedy przecież waluta zostaje
    zdeprecjonowana, pojawia się ryzyko inflacyjne, na które większość
    banków centralnych zareagowałaby podniesieniem stóp procentowych, by
    utrzymać niską inflację.
    I wówczas pojawia się poważniejszy problem spowodowany przez
    wyższy koszt finansowania rozwoju i tworzenia miejsc pracy. Jak to
    miało miejsce w 2004 roku, gdy RPP była zmuszona podnieść stopy
    procentowe, w celu uniknięcia wysokiej inflacji? Jak by kurs utrzymał
    się dłużej, RPP musiałaby bardziej je podnosić?
    Dziś sytuacja się powtarza
    Zakładam, że kurs przy wymianie może się kształtować maksymalnie
    w granicach około 3 zł za 1 Euro, czyli za 1 Frank Szwajcarskiego
    będziemy płacić 2 zł


    > >
    > > Po analizach kursów można, więc wnioskować, że różnica między
    > > kursem kupna, a kursem sprzedaży nie jest stratą dla klienta.
    >
    > ???
    > Wyobraz sobie, ze zaciagnąłeś kredyt w PLN denominowany w CHF. Złote
    > przeliczone na franka po kursie kupna. Nastepnie po miesiacu chcesz
    > splacic caly kredyt (dostales super fajny spadek). Splacisz go juz po
    > kursie sprzedazy waluty, a wiec stracisz na tym ok. 5% (spread walutowy)
    > kwoty kredytu, nie liczac naliczonych odsetek, prowizji itp...
    > To nie jest strata dla klienta?
    >
    > --
    > pozdrawiam
    Ř RobertS

    Jesteś w błędzie
    Obojętnie kiedy go będziesz wcześniej spłacał to i tak będziesz
    ponosił mniejsze koszty od kredytu w PLN.
    Radze do kapitału który spłacasz dodać wszystkie raty które
    zapłaciłeś od początku kredytu.
    Po drugie to jak ja dostał bym spadek to bym nie spłacał wcześniej
    kredytu, tylko wpłacił na lokatę w Banku lub zainwestował w
    fundusze inwestycyjne np. stabilnego wzrostu,

    Po co więc pożyczkobiorca miałby spłacić kredyt jednorazowo w
    całości
    np. po roku., Czy ewentualnie spłacać szybko kredyt jak mu się to
    nie opłaca, bo nie miał by, co oszczędzać? Przecież zyski z
    oszczędności przewyższają koszty kredytu im dłużej poddajesz tym
    więcej zyskujesz, bo stać cię więcej oszczędzać na emeryturę,
    dlatego w Anglii czy w Sanach żyją na kredytach.
    Co robią Polacy likwidują swoje zyski z funduszy żeby mieć tylko o
    0,2% mniejsze oprocentowanie i nie widza, że ich zyski roczne
    przewyższają koszt kredytu, który chcą zaciągać?
    Analizując poniższe wyniki :
    zyski z funduszy stabilnego wzrostu już po 5 latach spłacają nam
    koszty kredytu po 40 latach jego spłaty.
    Zyski z funduszy akcji po 5 latach to spłacają nam koszty kredytu po
    80 latach jego spłaty.
    Wyniki funduszy z 5 lat
    Stabilnego wzrostu
    Arka BZ WBK Stabilnego Wzrostu (PLN) 86,30%
    PKO/Credit Suisse Stabilnego Wzrostu (PLN) 61,44%
    Zrównoważone
    ING Zrównoważony (PLN) 112,12%
    PKO/Credit Suisse Zrównoważony (PLN) 89,78%
    Akcyjne (polskie)
    Arka BZ WBK Akcji (PLN) 234,01%
    PKO/Credit Suisse Akcji (PLN) 167,58%
    Michał asman

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1