wtorek, 23 marca 2021 o 12:40:57 UTC+1 Michal Jankowski napisał(a):
> W dniu 23.03.2021 o 12:06, Dawid Rutkowski pisze:
> > poniedziałek, 22 marca 2021 o 19:22:11 UTC+1 Michal Jankowski napisał(a):
> >> W dniu 22.03.2021 o 14:42, Dawid Rutkowski pisze:
> >
> >>> No chyba że ktoś ma kłopoty ze zdolnością albo dochody inne niż etat
> >>> czy emerytura.
> >> No jakoś wątpię, żeby inny bank na dzień dobry dał taki limit jak mam
> >> wyhodowany w tym citku.
> >
> > Jak coś w miarę sensownie zarabiasz, to możesz się zdziwić, jaką masz teraz
zdolność.
> > Banki bez problemu łykają deklarację kosztów utrzymania 500zł/mc.
> Sorry, nie zamierzam kłamać.

O rany, a kto tu namawia do kłamania?
To mają być "stałe" koszty dotyczące właściwie utrzymania chałupy - czynsz, prąd - a
nie żarcie itp.
Dynks polega na tym, że jak się jest żonatym/zamężnym to można podać połowę tych
kosztów.
Banki bowiem wciąż przy kredytach konsumpcyjnych - a nie wiem, czy i nie przy
hipotecznych - nie potrafią przeczytać kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, który mówi,
że zarówno dochody męża jak i żony są wspólną własnością każdego z nich w całości
(nawet dochody z osobistego majątku każdego z małżonków) (tak jak i mieszkanie - ja
mam całe jedno, żona ma całe jedno, a razem też mamy jedno - taka algebra Boole'a ;).
Więc albo niech mi liczą zdolność od sumy dochodów z żoną - albo biorą jako
obciążenia połowę wydatków.
Skoro zaś przy "zwykłej" procedurze przyznawania KK uwzględniają tylko zaświadczenia
wydane na moje nazwisko, to spokojnie mogę podać połowę kosztów utrzymania domu jako
ponoszonych przeze mnie.

Inna sprawa jest przy kliku, jeśli obie pensje wpływają na wspólne konto - wtedy dają
ofertę wg sumy dochodów. Ale to jest anegdotyczne - bo oferta jest nie tylko wg
dochodów, ale w ogóle wszystkich wpływów na konto, więc można sobie ping-pongami
zrobić ładny boost ;>