eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiFM Bank udostępnia adresy e-mailRe: FM Bank udostępnia adresy e-mail
  • Data: 2010-03-29 21:31:21
    Temat: Re: FM Bank udostępnia adresy e-mail
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    "Krzysztof Halasa" m...@i...localdomain


    >> 1. Jeżeli towar konsumpcyjny jest niezgodny z umową, kupujący
    >> może żądać doprowadzenia go do stanu zgodnego z umową przez
    >> nieodpłatną naprawę albo wymianę na nowy, chyba że naprawa albo
    >> wymiana są niemożliwe lub wymagają nadmiernych kosztów.

    > Czego moze żądać kupujący? Doprowadzenia do stanu. W jaki sposob ma
    > to byc zrobione? Przez naprawe lub wymiane. Kto decyduje o sposobie
    > naprawy? Nie wydaje mi sie, by bylo to tu okreslone.

    Logika od śniadania do obiadu i od obiadu do kolacji.
    (nie Twoja -- rzecznika)

    Przed laty niemal wyzwał mnie od analfabetów, gdy zauważyłem, iż moim
    zdaniem tę ustawę można różnie interpretować. Dziś mi powiedział, że
    takie są unijne dyrektywy. (dosłownie -- dyrektywy; ja bym użył słowa
    'wytyczne', ale akurat on użył słowa 'dyrektywy', i to kilka razy
    w czasie rozmowy ze mną)

    -=-

    Najzabawniejsze jest jednak to, że:

    MediaMarkt powołuje się na artykuł 4:

    1. Sprzedawca odpowiada wobec kupującego, jeżeli towar konsumpcyjny
    w chwili jego wydania jest niezgodny z umową; w przypadku stwierdzenia
    niezgodności przed upływem sześciu miesięcy od wydania towaru domniemywa
    się, że istniała ona w chwili wydania.

    Ja na 10:

    1. Sprzedawca odpowiada za niezgodność towaru konsumpcyjnego z umową
    jedynie w przypadku jej stwierdzenia przed upływem dwóch lat od
    wydania tego towaru kupującemu; termin ten biegnie na nowo w razie
    wymiany towaru. Jeżeli przedmiotem sprzedaży jest rzecz używana,
    strony mogą ten termin skrócić, jednakże nie poniżej jednego roku.

    I dodaję, że te dwa artykuły nie stoją w sprzeczności ze sobą. :)

    Zaś rzecznik przeczy sam sobie. :) Rzecznik nie kwestionuje czasu -- kwestionuje
    coś zupełnie innego, coś, co kiedyś wg niego nie podlegało żadnym
    kwestiom/dyskusjom/interpretacjom/wykładniom... Ponoć nawet SN stal
    na takim samym stanowisku -- klient/konsument wybiera, nie sprzedawca. :)

    -=-

    IMO antybublowa ustawa jest bublem legislacyjnym. :)
    Dobra dla prawników -- można nią wypełnić cały wolny czas,
    ględząc bez końca. Ja zaś lepiej się czuję i chciałbym
    gdzieś wyskoczyć ,,za miasto''. Diabli wiedzą, jak długo pożyję.

    -=-

    Matka założyła sobie pakiet w WBK, ja sobie. :) Ja, jak za dawnych czasów, miałem do
    banku po drodze. :)
    Zaparkowałem daleko od siedziby rzecznika (aby nie stać w strefie szatana, :) zwanej
    strefą płatnego
    parkowania, choć mam w samochodzie ,,bilety'') i gdy sobie spacerkiem wracałem, z
    zamiarem odwiedzenia
    matki w jej siedzibie, nadziałem się na nieznany mi oddział WBK... Kiedyś nikt by
    mnie nie zmusił do
    tego, by iść ,,w sprawach służbowych'' celowo dokądkolwiek... Wszystko musiało się
    dziać niejako samoistnie. :)
    Nie przeszedłbym na ,,drugą'' stronę ulicy, gdybym szedł niewłaściwą. :) Mimo takiej
    postawy nie zawalałem
    niczego. :) (ponoć treningi czynią cuda -- na przykład można nauczyć się chodzenia po
    wodzie; ja nauczyłem
    się beztroskiego życia) Jak ja lubiłem tamto życie!!! Matka stała, gdy była
    obsługiwana, ja siedziałem.
    (oboje mamy chore kolana, z tym że ja teraz pozwalam sobie nawet na dźwiganie 20
    kilogramów naraz przez
    kilka minut -- dla mnie to sukces) Niestety matka załatwiła swoją sprawę w WBK, zanim
    ja zobaczyłem ów
    nowy (dla mnie nowy) oddział...

    Żyłem w świecie realnym, choć zupełnie innym, niż ten, w którym szarpię się teraz.
    W tamtym świecie ludzie współpracowali ze sobą, nie przepychali, nie robili z siebie
    idiotów poprzez łamanie dawanych obietnic itd... I wiem o tym, że to nie ,,złe
    czasy''
    czy ,,źli ludzie'' sprawiają, iż tamten świat przepadł. Ten świat wciąż istniej,
    niejako
    obok świata, w którym za jelenia/głupca uważny jest ten, kto żyje spokojnie i
    uczciwie,
    bez przepychanek, bez lęku, bez nienawiści itd...

    -=-

    Ze wszystkiego trzeba czerpać zyski. Także z cudzej niegodziwości. :)
    Do niedawna (co mi wielu wytyka) namawiałem ludzi do tego, aby kupowali
    nie na fakturę, ale na paragon, tłumacząc im ich prawa... Teraz każdemu
    z czystym sercem podpowiem -- instytucja rzecznika to bezwartościowy bajer. :)

    -=-

    Przy przyjmowaniu nagrywarki przyjmująca zapisuje -- ,,rysy i zabrudzenia na
    obudowie''.
    Patrzę na nią z podziwem!!! I pytam o to, gdzie ona widzi te rysy... Rysy są, ale
    trudno
    twierdzić, iż takich rys nie było już w chwili zakupu (można obejrzeć jakiekolwiek
    inne
    sprzęty -- rysy są tak delikatne, że trzeba na nie patrzeć ,,pod światło'', pod
    odpowiednim
    kątem; ludzkie włosy maja przy nich straszliwą grubość...) Gdybym wiedział, że
    rzecznik mnie
    nazwie pieniaczem, :) nie zgodziłbym się na zapisanie, że na obudowie są rysy.
    Zażądałem
    dopisania słowa 'delikatne', a zażądałbym 'delikatne trzy' [rysy] 'o sumarycznej ;)
    długości
    około 7 cm, :) widoczne dopiero pod odpowiednim kątem lub przez lupę'...


    Aby było jasne -- rysy są na drapanym aluminium. :):):):)
    Ustawa do pupy. :) Nigdy więcej zakupów ,,na paragon'' tam, gdzie można ,,na
    fakturę''. :)
    Trzeba odbić straty... :) Po co mi niesprawna nagrywarka? :) Po co mi szarpanie się
    ze
    sprzedawcą zapisującym bzdury? (bzdury o rysach i zabrudzeniach -- o to, gdzie są te
    zabrudzenia już nie zapytałem)

    -=-

    Z MediaMarkt sąsiaduje w galerii handlowej Real. Kupiłem tam antenę (za 25 złotych
    wprawdzie,
    ale jednak) i poprosiłem o odstąpienie od umowy bez podawania przyczyn. W dziewczynę
    jakby
    piorun uderzył -- wyprostowała się, wyciągnęła rękę po ,,towar'' i paragon, gdzieś
    zadzwoniła
    i o coś zapytała, po czym oddała mi 25 złotych i poprosiła o pokwitowanie zwrotu. :)

    LerojMerlin ;) też przyjmuje z uśmiechem na twarzy.

    Notebook odjechał i przybył bez komplikacji, jeśli nie liczyć pomyłki, która została
    szybko
    skorygowana po rozmowie telefonicznej. :) W wielu miejscach wręcz zachęcają do
    zgłaszania
    problemów, pomagają z napisaniem pism reklamacyjnych, oddają pieniądze bez pytania o
    przyczynę,
    jeśli od zakupu minęło niewiele czasu (akurat LM ponoć zwraca i po 50 latach -- można
    kupić
    ładowarkę, naładować nią akumulator i zwrócić ją, o ile nie będzie śladów uszkodzeń,
    gdyż
    ładowarki wcale nie trzeba rozpakowywać, aby z niej skorzystać)


    W obu przypadkach (MM i Real) był zakup po cenie okazyjnej -- Real sprzedał za 50%,
    zaś MM
    zniżył cenę o wielkość VATu. :) Zanim przyjmująca dowiedziała się ode mnie, o jaką
    kwotę mi
    chodzi, wykazała się zdecydowaną chęcią przyjęcia towaru i oddania mi 100% tego, co
    zapłaciłem.

    W Marko (czy Makro -- nie pamiętam) przyjęto reklamację po oficjalnych godzinach (tak
    ze dwie
    godziny po czasie) pracy i odesłano mi swoją decyzję listem poleconym --
    zaproponowano mi
    zwrot pieniędzy. :)

    W MM pracownicy mają prawo do wypożyczania towarów na kilka dni... :)

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1