Dnia Thu, 22 Apr 2004 02:08:54 +0200, Jarek Andrzejewski
<j...@d...com.pl> napisał(a):

>On Wed, 21 Apr 2004 18:34:53 +0200, A_Zet <a...@p...onet.pl>
>wrote:
>
>>Takiego zdania jest fiskus. Przed paru laty bylo tak, ze Tepsa
>>wystawiala fakture w jednym miesiacu a placilo sie w drugim (co jest
>>istotne dla rozumowania fiskusa). I ci, ktorzy zaplacili (bo moze
>>Ciebie wczesniej posluchali...) wczesniej, automagicznie odtracali
>>sobie w tym miesiacu VAT. No i fiskus zabral glos i UKARAL stosownie
>
>bo przepis brzmiał, że terminem odliczenia VAT jest termin upływu
>terminu zapłaty.

Nie, nigdy takiego przepisu nie bylo i byc nie moglo. Przepis mowi
jedynie o terminie platnosci a nie o terminie uplywu itd. I stad ta
interpretacja fiskusa, ze skoro jest podana data, to terminem
platnosci jest ona wlasnie a nie zadne uplywy terminu zaplaty.

BTW, to sa w ogole poczynania mafijne wrecz, ;-) gdyz u sprzedawcy
obowiazek zaplaty VATu powstal w momencie wystawienia faktury.
Niekiedy silny nabywca wymuszal/wymusza na sprzedawcy platnosc
na przyklad po 3., 6., a nawet 9. miesiacach. Sprzedawca VAT zaplacil
dawno, a pieniadze z transakcji dostal (lub nie) po dlugim czasie.
Niby to jest sluszne, bo trudno zeby kazdy platnik rozliczal sie
wedlug swoich mozliwosci bo wowczas w ogole by nikt niczego nie placil
ale to bajka na inna dobranocke (inna grupe...). Tylko gdyby ktos sie
pokusil o analize, jak panstwo 'pomagalo' w padaniu przedsiebiorstw,
to moglby niekiedy dojsc do ciekawych wnioskow. :-)

--
Adek {maile na adres z newsow przed czytaniem są wrzucane
do kosza. Wlasciwy to adek124(małpa)w.domku.prv.pl}
http://adek124.republika.pl/
http://www.literatura.zapis.net.pl/