eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiFrankowiczeRe: Frankowicze
  • Data: 2021-05-08 17:38:38
    Temat: Re: Frankowicze
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    "J.F" <j...@p...onet.pl> writes:

    > Ale zabawa w tym, ze skoro byl do indeksacji wpisany w umowie kurs
    > sprzedazy banku, to nie ma go jak indeksowac po wykresleniu.

    Nie wiem co było w umowie, nigdy takiej nie widziałem.

    > A TSUE przeciez orzekl - nie ma zadnego dopisywania zastepczych
    > postanowien umownych - wykresla sie klauzule zabronione i koniec.

    Być może, ale to (jest/byłoby) niesprawiedliwe. Nie czytałem jednak tego
    orzeczenia, nie znam szczegółów.

    >> Raczej nie. Klient chciał zarobić na przewidywanych spadkach, i to z
    >> dużą dźwignią - tyle że one zamieniły się we wzrosty. Jakby po prostu
    >> chciał się zabezpieczyć przed spadkiem, to albo sam by kupił opcję, i po
    >> prostu by z niej nie skorzystał, albo zawarłby po prosty zwykły kontrakt
    >> terminowy (bezwarunkowy).
    >
    > tak powinien, ale moze sie jeszcze nie znal, albo banki nie oferowaly
    > takich opcji.

    Oferowały, BTW żeby sprzedać opcję, ktoś musi ją kupić.

    Wydaje się, że sprzedawcy doskonale wiedzieli jak to działa. Problemem
    było to, że wierzyli (być może także na skutek zapewnień banków), że
    waluty będą spadać. Dokładnie tak samo jak frankowicze, z taką "drobną"
    różnicą, że frankowicze nie mieli dźwigni.

    > Banki za to przysylaly sprzedawczykow, ktorzy oferowali to co
    > oferowali, i mowili, ze to zabezpieczy.

    Nic z tych rzeczy. Mówili, że "za darmo" da się dużo zarobić.
    Nie wiem jak ograniczony musiałby być ktoś, kto by wmawiał klientowi,
    że sprzedaż opcji ma go zabezpieczyć, albo jak bardzo musiałby być
    ograniczony klient, by w to uwierzyć.
    Nawet frankowicze - którzy podobno (niektórzy) wierzyli w brak ryzyka
    kursowego - nigdy by w to nie uwierzyli. A opcje sprzedawali nie
    Kowalscy, tylko księgowi, prezesi, właściciele dużych biznesów.

    > I tak mi jeszcze chodzi po glowie ... skoro te kredyty pseudowalutowe
    > byly zbilansowane swapami walutowymi ... czy banki wlasnie nie
    > probowaly uzyskac wiecej takich swapow.

    Ale to zupełnie inna bajka.

    >> Podejrzane. W przypadku braku ugody uznałbym to za zwykły kredyt
    >> walutowy.
    >
    > No to fajnie byloby, aby to bylo zapisane w umowie, ze od razu
    > przeliczamy na walute.

    Tak powinno być. Ale miałem na myśli - gdybym był sądem.

    > A banki nie chcialy, bo i po co - klient placi, lub sie go licytuje
    > :-)

    Tego nie wiem.

    >> Alternatywnie, ustalić nowe
    >> postanowienia umowy.
    >
    > Ale sad mialby ustalic? Bo dobrowolnej ugody brak.
    > A to patrz wyzej.

    Owszem, sąd powinien to zrobić.
    Sąd jest od wydania wyroku, który jest sprawiedliwy. Sprawiedliwość
    najłatwiej zapewnić zmieniając postanowienia umowy - tak, by żadna ze
    stron nie była skrzywdzona przez drugą (ani przez proces).

    >> Unieważnienie jest (może być) skrajnie
    >> niesprawiedliwe, i to dla obu stron.
    >
    > No, klient ktoremu sie udalo, ma inne zdanie :-)

    Wszystko zależy od szczegółów.
    --
    Krzysztof Hałasa

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1