"Pawel. W" <p...@w...pl> wrote in message news:3C7BF06E.80603@wp.pl...
[ciach: krótka historia nieudzielonego kredytu...]

Coś w tej sprawie wydaje mi się niedorzecznego: jeżeli dowód byłby fałszywy,
to policja na podstawie danych z niego nie znalazłaby nigdy Ciebie, prawda?
Więc na jakiej podstawie odbywało się przesłuchanie Twojej osoby w roli
podejrzanej o podrobienie dokumentów? Po co podrabiać swój własny dowód?
No chyba że ktoś miał wątpliwość co do danych w nim zawartych - na przykład
stanu cywilnego, ilości dzieci...
Nie wierzę także, aby banki odmawiały po kolei kredytu tylko dlatego że
dokument jest zniszczony nie mówiąc o tym. Bo co to niby za problem,
przekazać komuś, że musi przyjść z nowym dokumentem, jeżeli stary jest zbyt
zniszczony by stwierdzić czyjąś tożsamość? Zawsze przecież można dodatkowo
przestawić paszport albo prawo jazdy...
Przecież chyba wystarczy potwierdzić fakt zatrudnienia (i to jeszcze w
'dobrze prosperującej' firmie), sprawdzić pity z lat ubiegłych (ewentualnie
potwierdzając je w US) i tyle... Wydaje mi się że to i tak lepsze
potwierdzenie tożsamości niż sam dokument... No bo nie podrabia się chyba
dowodu po to by płacić podatki :)

Pozdrawiam