eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiJak liczyć osobiste finanse?Re: Jak liczyć osobiste finanse? - gdzie tkwi problem...
  • Data: 2012-09-26 11:01:47
    Temat: Re: Jak liczyć osobiste finanse? - gdzie tkwi problem...
    Od: m <m...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 26.09.2012 10:14, SQLwiel pisze:
    > W dniu 2012-09-26 09:13, m pisze:
    >
    >
    >> SQLwielu, nie frustruj się. Są z grubsza 2 typy ludzi. Tacy którzy z
    >> kalkulatorem albo i bez wiedzą co i gdzie, a są tacy którzy choćby
    >> zakopali pod ziemią to i tak im jakoś tu i ówdzie wyjdzie. Widać
    >> należysz (podobnie jak ja)
    >>
    >
    > Jest jeszcze inny, do którego należę (o ile w jakiś sposób nie zawiera
    > się w powyższych)...
    > Jeśli zgromadziło się oszczędności rzędu kilkuletnich przychodów i
    > zarządza się nimi aktywnie przy użyciu instrumentów finansowych, to ta
    > kasa cały czas jest w ruchu i nawet trudno jest podliczyć saldo w
    > wybranym momencie.
    > Z kolei bieżące wydatki pokrywa się z bieżących przychodów. Coś-tam
    > czasem zostanie i wpada w oszczędności, coś-tam czasem wyskoczy i się z
    > oszczędności zaczerpnie.
    > Mam ten luksus, że jak mi skasują/ukradną autko, to w ciągu tygodnia
    > kupię podobne i nic się u mnie nie zmieni z wyjątkiem salda
    > oszczędności. Jeśli wezmę dodatkową fuchę i przez jakiś czas zarobię
    > 1k/mies - to jak wyżej, tylko w drugą stronę. Nie odczuję tego w ogóle,
    > to po co się będę wysilał? Dla spadkobierców?

    Ok, no to należysz do tej części u której system działa sam z siebie. Po
    co chcieć więcej?

    >
    > O ile raz na miesiąc udaje się w miarę miarodajnie ;) podliczyć saldo
    > oszczędności [marzenie ściętej głowy, jeśli się np. 30% trzyma w akcjach
    > długoterminowo] i się je kontroluje/porównuje np. stwierdzając
    > optymistycznie, że rośnie, to nie jest źle.
    > Ale ja chciałbym to widzieć/wiedzieć wyraźniej...

    Ale po co?

    >
    > Chciałbym np. widzieć kwotowe efekty pewnych zabiegów
    > techniczno-organizacyjnych (np. kupno zmywarki, której na pewno nie
    > kupię...), czy zmiany sposobu/miejsca robienia zakupów. Do tego
    > potrzebuję szczegółowego liczenia bieżących wydatków. Ale wystarczy
    > właśnie "kupić tę zmywarkę" i wszystko ch. strzela.
    >
    >>
    >> Z drugiej strony, może się dowiem, na co mi wychodzi cała pensja, z
    >> której w teorii ma zostać znaczna część.
    >
    > U mnie wychodzi, że najbardziej szkodliwym czynnikiem, wymykającym się z
    > wszelkiej kontroli, sterowania, perswazji, ograniczeń - jest koleżanka
    > małżonka.

    Ba. To bardzo dobra teoria i bardzo wygodna. Niestety w moim przypadku
    nieprawdziwa. "Tajemnicza" część bilansu jest większa niż spłata jej karty.

    p. m.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1