"procedura" jest taka, że ktoś z gazety co jakiś czas wysyła do rzecznika
banku maila z pytaniem o aktualne oprocentowania, opłaty za karty itp itd, w
tym konkretnym przypadku żeby ustalić winnego trzeba by wiedzieć kiedy
ostatnie takie pytanie zadali dziennikarze z GW mBankowi, ale nie sądzę żeby
mBank świadomie wprowadzał w błąd popularną gazetą, to byłoby banalnie łatwe
do wykrycia i potencjalnie dużo bardziej mogło zaszkodzić bankowi niż
przynieść korzyści, raczej "profesjonalizm" dziennikarzy GW na mój nos