Maciej Łebkowski <m...@l...name> writes:

>> Np. firmy "technologiczne", których głównym "majątkiem" są pracownicy,
>> są wyceniane na nie wiadomo ile, potem je ktoś kupi, pracownicy odejdą
>> i stworzą nową firmę (robiącą praktycznie to samo), a oryginalna firma
>> nie jest nic warta.
>
> A to myślenie nie jest uproszczone?

To jest tylko faktyczna obserwacja, a nie strategia biznesowa
podlegająca ocenie. Sytuacja może być różna, dlatego podałem przykład,
dość typowy, aczkolwiek może ekstremalny, na który należy uważać.

> Tak, są firmy, których główną wartością są pracownicy i właśnie dla nich
> często są kupowane. Ale zwykle na tym rynku firmy oferują opcje na udziały
> albo same udziały, które są dobrą motywacją dla osób, aby pozostać jeszcze
> trochę po akwizycji.

"Zwykle" to nie wiem, nie mam takich statystyk, ale spotkałem się
z przypadkami odmiennymi.

> Standardem są również zakazy konkurencji, które nie
> pozwalają tak łatwo ,,odejść i robić praktycznie to samo".

Oczywiście że pozwalają. Zakaz konkurencji może utrudnić pracownikowi
pracę dla konkurencji (przynajmniej jawną) w czasie, gdy jest
zatrudniony w pierwszej firmie, ale później nie jest dla firmy
bezkosztowy (w szczególności w UE). To jest dobry układ dla pracownika,
któremu w rezultacie firma płaci za nic nie robienie po rozwiązaniu
umowy. Z tym, że to może być racjonalne w przypadku tajemnic firmowych
itd., bo wiedza, umiejętności, wyszkolenie to inna bajka i taki zakaz
(po zakończeniu umowy) jest w odniesieniu do nich bez sensu (dla firmy,
rzecz jasna).

> No i naturalnie nie są to jedyne powody przejęć. Patenty, udział w rynku,
> marka, istniejące produkty technologiczne uzupełniające portfolio firmy
> matki -- to wszystko powody, które nie są _bezpośrednio_ zależne od tego,
> czy uda się utrzymać oryginalny zespół.

Oczywiście że tak. Podobnie jak wiele innych. Ale trzeba realnie oceniać.
--
Krzysztof Hałasa