Już pisałem,że jestem biednym studentem. Mam 350 zł stypendium, a moja matka
ma 683 zł emerytury. Muszę opłacić stancję, wyżywienie i skrypty. Do tego
ciągle muszę zbierać na kolejną ratę czesnego za drugi kierunek na SGH.
Napisałem,że nie opłaca mi sie zakładać rachunku w banku i nie mam karty
kredytowej, bo utrzymanie tego rachunku przecież kosztuje. A ja za te 5 czy
15 złotych mogę sobię kupić np. 15 chlebów. Rozumiecie mnie wy bogate dupki !?

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/