Borys Pogoreło <b...@p...edu.leszno> w wiadomości
news:losh1rwg8fdd$.1fdhtgbv05m2n.dlg@40tude.net napisał(a):
>> Turystka za kawę na Shellu zapłaciła prawie 300 zł
>> http://bialystok.gazeta.pl/bialystok/1,35235,1639020
8,Turystka_za_
>> kawe_na_Shellu_zaplacila_prawie_300_zl.html#ixzz38la
lNkHV
> Albo wklejasz treść albo sponsorujesz wszystkim chętnym dostęp do tego
> serwisu.
Oto tresc:

Litwinka zamówiła dwie kawy latte na białostockiej stacji Shell, miała
zapłacić 8,90 zł. Wbiła PIN, według ekspedientki odrzucono transakcję,
musiała to powtórzyć. Za drugim razem udało się. Oddano jej kartę i
paragon na taką właśnie kwotę. Ale po powrocie do domu sprawdziła stan
konta. I okazało się, że skasowano prawie... 300 zł.
.
Cała sytuacja miała miejsce w Białymstoku na stacji benzynowej Shell
przy ul. 1000-lecia Państwa Polskiego. Czytelniczka, która zgłosiła do
nas prośbę o pomoc, jechała z 49-osobową grupą słuchaczy Uniwersytetu
Trzeciego Wieku autokarem z Litwy na wycieczkę do Polski Szlakiem
Jagiellońskim.

Dwa razy latte, dwa razy PIN

- Na stacji benzynowej w Białymstoku zatrzymaliśmy się na 10 minut, aby
skorzystać z toalety i kupić coś do picia. Ja wzięłam kawę latte - dwa
razy, dla siebie i dla męża - opisuje Romualda Griciukiene z Wilna. -
Ponieważ już od ponad 15 lat posługuję się kartą kredytową, podałam
kartę pracownikowi, kobiecie, która poprosiła, by wbić kod PIN. Nie
spojrzałam na ekran, od razu wbiłam swój PIN. Pracownica powiedziała, że
transakcja się nie odbyła i poprosiła, by wbić kod jeszcze raz. Ponieważ
takie wypadki się zdarzają, nic złego nie pomyślałam, tylko tym razem
popatrzyłam na ekran, gdzie widać było sumę 8,90 zł.

Niczego więc nie podejrzewając, pani Romualda ponownie powtórzyła
operację.

- Kasjerka zwróciła kartę i wydała paragon fiskalny na 8,90 zł oraz
kopię sprzedaży dla klienta. Z niezrealizowanej transakcji paragonu nie
wydała, lecz ja nie przykładałam do tego uwagi i nie bardzo wiem, jakie
są zasady w Polsce, byłam tu ostatni raz 18 lat temu - relacjonuje
turystka.

Ale podczas podróży naszły ją wątpliwości.

- Jadąc dalej pomyślałam, że może to było jakieś oszustwo, więc po
powrocie do domu od razu w internecie sprawdziłam swoje konto bankowe. I
co się okazało? Kasjerka, której numer 1111 widnieje na rachunku,
oszukała mnie na 296,58 zł - denerwuje się kobieta.

Wierzyłam w uczciwość kasjerki

Podejrzewa, że przed rachunkiem za kawę, kasjerka do komputera wpisała
sumę 296,58 zł. Dodaje, że można sprawdzić nagranie z kamery, aby
potwierdzić, że nic innego w tym miejscu prócz kawy nie kupowała.

- Teraz wiem, że przez swoją nieopatrzność i wiarę w uczciwość kasjerki,
nie spojrzałam na ekran. Przez 15 lat rozliczałam się kartą tysiące razy
i nigdy nie byłam oszukana. Na przyszłość będę zawsze sprawdzać ekran i
prosić o paragony niezrealizowanych transakcji. Nigdy nie myślałam, że w
Polsce mogą być nieuczciwi kasjerzy, tym bardziej w firmie europejskiej.
Przypuszczam, że nieuczciwa kasjerka oszukała nie pierwszy raz, dlatego
więc proszę zarząd Shella, by sprawdzić jej pracę i wyciągnąć
odpowiednie wnioski - prosi mieszkanka Wilna.

Dodała, że ma nadzieję, iż po naszej interwencji pieniądze wrócą na jej
konto.

Skargę natychmiast przekazaliśmy rzeczniczce prasowej sieci Shell
Polska.

- Od razu podjęliśmy temat, skarga klientki została rozpatrzona przez
nasze centrum obsługi klienta i ustaliliśmy, co się wydarzyło. Była to
pomyłka z naszej strony, do klientki został już wysłany odpowiedni
komunikat. Dołożymy wszelkich starań, by jak najszybciej zamknąć sprawę
i uregulować należność. Wszystko wskazuje na to, że była to pomyłka
ludzka, ponieważ klientkę obsługiwała nowa osoba - wyjaśnia Agata Hinc,
rzeczniczka prasowa Shell Polska.




--
Mark
k...@p...pl
k...@o...pl