Nawiazujac do ryzyka walutowego, napisales ze cene masz w dolarach i biorac
kredyt w dolarach zabezpieczysz sie przed ryzykiem. To nie tak, cena moze byc w
walucie obcej, ale pamietaj ze dolary musisz kupic za PLN (no chyba ze wasz
wplywy w dolarach to problem ryzyka nie wystepuje wcale). Kazde oslabienie
zlotowki, a co za tym idzie spadek twojej pensji w przeliczeniu na dolary
powoduje automatycznie wyzsza cene zakupu, czyli ryzyko jak bylo tak jest i
bedzie. Warto tutaj powiedziec, ze w 100% nigdy nie zabezpieczymy pozycji
walutowej, tzn zabezpieczymy, ale poniesione koszty zrownaja cene kredytu
dolarowego ze zlotowym (to wynika z teorii parytetu stop procentowych)





Witam wszystkich,
> Mam pytanie jak w temacie. Chodzi o bank, ktory przy splate kredytu
> hipotecznego liczy po takim samym kursie jak przy wyplacie (najlepiej po
> kursie srednim NBP).
> Na liscie zdaje sie ktos podawal BudBank i GEBM - czy to prawda?
> Bo jak sie spojrzy na roznicze kupno/sprzedaz to wychodzi conajmniej 2%
> drozej.
> I jeszcze np. obowiazkowe ubezp. na zycie (jak w Millenium) da jakis 1%
> rocznie (liczac ze skladka na ubezp. zwieksza splate kredytu).
> Aha, nie piszcie ze jak chce nie miec ryzyka kursowego to mam wziac PLN, bo
> to juz wiem.
> Po prostu mam cene zapisana w USD i latwiej jest wziac kredyt tez w USD. I
> tutaj wlasnie unikam ryzyka, ze cana w PLN skoczy i mi nie starczy kredytu.
> Albo przestrzele.
> Licze na Wasze doswiadczenia,
> Pozdrawiam,
> Tomek
>
>
>
>


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl