> > Jeśli jest tak jak mówisz, to nic tylko brać taki kredyt i od razu spłacać,
> > hehe. Chyba jednak się tobie pomyliło...
> > JS

> Nie ma co się śmiać bo tensor ma rację. Wypłacają ci po kursie kupna (bo
> bierzesz w np. w eur a dostajesz złotówki) a ty im spłacasz po kursie
> sprzedaży
> (bo wisisz im w eur a spłacasz w złotówkach) - więc gdybyś dzisiaj wziął i
> spłacił to dostaniesz mniej a spłacisz więcej - ot cała filozofia :)
> Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Nie mam oczywiście żalu do Pana Jacka, o jego stwierdzenie że "mi się
pomyliło". Nie każdy musi byc uważnym czytelnikiem tej grupy i wiedzieć,
że "Tensor1" trochę zna się na kredytach.

Omawiana procedura w większości banków jest następująca:

Chcemy kredyt denominowany np 100 000 PLN w EURO. Bank udzielając tego kredytu
(oczywiście w PLN) oblicza, że nasze zadłużenie w EURO będzie wynosić

x[EURO] = 100 000 PLN/kurs_kupna_EURO

To zadłużenie spłacamy (oczywiście w PLN) po kursie sprzedaży, co znacza, że
aby spłacić tylko kapitał musimy zapłacić y złotych

**********************************
y = x*kurs_sprzedaży_EURO = 100000*kurs_sprzedaży_EURO/kurs_kupna_EURO
******************************************
Ponieważ kurs sprzedaży jest większy niż kurs kupna to y > 100000.

To jest cała filozofia. Radzę Panu Jackowi aby dokładnie się z nią zapoznał i
przekazał innym, którzy o tym nie wiedzą. Serdeczne pozdrowienia dla obydwu
Panów, Tensor1.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl