Witam

W dniu 2016-07-14 o 14:15, J.F. pisze:

> Poprzednia ponoc chciala, tylko

Zeby zaczac powaznie rozmawiac o przyjeciu Euro trzeba najpierw zmienic
konstytucje. Nigdy nawet tego nie sprobowano. Dopiero potem jest sens
prowadzic pertraktacje bo co z tego, ze nawet bysmy spelnili warunki
ekonomiczne jak nie bylo wiekszosci w sejmie do zmiany prawa?

> - ponoc nie spelniamy jakis kryteriow, dziwne troche, jesli np Litwa
> spelnia,

Przez wiekszosc czasu nie spelanialismy warunku budzetu z deficytem
ponizej 3%. Dopiero niedawno zeszlismy ponizej 3% (np. przez
zapiperzenie obligacji z OFE) ale juz pojawiaja sie prognozy ze
prawdopodbnie w 2017 bedzie znowu powyzej 3%.

> - przyszedl rok 2008 i to ze mielismy ciagle zlotowke pomoglo przetrwac
> (z wyjatkiem frankowiczow).

Nie tylko frankowiczow. Praktycznie kazdy jakos to odczul. Po prostu
nasze zarobki w PLN zostaly takie same ale w USD czy EUR spadly mocno. A
ze spora czesc konsumpcji to import to oczywiscie zaplacilismy za te
rzeczy wiecej. A i zielona wyspa tez nie jest do konca prawda:
http://wyborcza.biz/biznes/1,147752,19701334,gus-prz
eliczyl-dane-zielona-wyspa-stala-sie-atlantyda.html

> Co prawda Slowacja zdazyla akurat wprowadzic euro ... i jakos przezyla
> zalamanie gospodarki,
> - a potem przyszla Grecja i tez nie bardzo wiadomo ile jeszcze euro
> przetrwa :-)

W Euro sa zarowno Grecja jak i Irlandia ktore sobie zupelnie inaczej
radza z kryzysem czy takie potegi jak Francja i Niemcy ktore tez jakby
zmierzaja w przeciwnym kierunku. IMHO wejscie do Euro nie jest
gwarantuje ani kryzysu ani rozkwitu ale ulatwia zycie i zmniejsza wplyw
lokalnych politykow na pieniadze ktore mamy w portfelu. Tak jak wole
miec ogolnopolskie PLN niz walute ktora wyemitowaloby np. wojewodztwo w
ktorym mieszkam tak samo wolalbym Euro niz PLN.

Pozdrawiam,
Marcin