Marcin Kasperski <M...@a...waw.pl> writes:

> > Tak szczerze mowiac... znaczenie kursow wydaje sie byc troche przeceniane.
> > Jesli np. mamy pewna sume w jakiejs walucie, albo jest to kredyt, i kurs
> > tej waluty nagle wzrosnie lub spadnie - to czy rzeczywiscie wiele
> > zyskalismy lub stracilismy? Nie, wciaz mamy dokladnie taka sama sume
> > w tej samej walucie, albo taki sam kredyt.
>
> Problem polega raczej na tym, że może się okazać, że my zarabiamy
> znacznie mniej (w odniesieniu do tej waluty).

Ale wtedy, to my po prostu zarabiamy mniej. Wszystko na tym traci,
nie tylko kredyty.

> > Zakladajac oczywiscie, ze jest to waluta wzglednie stabilna,
> > tj. np. dolar lub euro uznaje za jeszcze wzglednie stabilne, ale juz
> > waluty niejakiej Wspolnoty Niepodleglych czy jak sie to tam nazywa,
> > albo argentynskie peso, do takich sie nie zaliczaja.
>
> W kontekście kredytów walutowych tą 'niestabilną' walutą jest
> najczęściej polski złoty....

Nie, dlaczego? Wlasnie polski zloty jest bardzo stabilna waluta,
poniewaz praktycznie nie zdazaja mu sie nagle wzrosty.
Oczywiscie kosztem tej nadmiernej stabilnosci sa wysokie odsetki.

Co innego, jesli ktos chce oszczedzac w zlotowkach.
--
Krzysztof Halasa
Network Administrator