MK <m...@i...pl> napisał(a):

Proponuje, zebys raczej ty przejrzal cala dyskusje i wynotowal sobie listy, gdzie
coraz to kolejna osoba informuje cie, ze wg twojej argumentacji zawrze jakas
"umowe" w twoim imieniu, podajac twoje dane osobowe - a ty powinienes ja uznac i
wypelnic zobowiazania. Do zadnego sie nie ustosunkowales i nie podales, jak bys
zareagowal w tej sytuacji.

W twojej wypowiedzi dalej niestety brak konkretow - bo ich nie mozesz przytoczyc,

W omawianej sytuacji brak jest mozliwosci jednoznacznego zidentyfikowania osoby,
ktora podala czyjes dane osobowe - dlatego bank, zamiast powolac sie na
nieistniejace przepisy, jest w stanie tylko szantazowac podaniem danych, w ktorych
posiadanie wszedl droga mailowa, do BIK. Gdyby mial jakiekolwiek prawne szanse na
wyegzekwowanie tych pieniedzy, wpuscilby sprawe na zwykla sciezke platnych
powiadomien itp, zeby pomnozyc kwote do najwiekszych mozliwych rozmiarow i oddac do
windykacji.Natomiast grozba BIK jest to odpowiednik wpisania telefonu na czarna
liste w pizzerri, czy firmie taksowkowej, gdy ktos zrobil im lipne zamowienie.-
tylko swinstwo zrobione "podejrzanemu"wieksze.

A ustawa o danych osobowych jest jak najbardziej na miejscu:)

mam wrazenie, ze obracasz sie w sferze czystej teorii i nigdy nie zdazylo zamawiac
sie czegos pracujac w jakiejs firmie - gdzie nawet rozmawiajac czy mailujac z
osoba, ktora jest w 100% pewna twojej identyfikacji, i tak w 90% przypadkow musisz
powtorzyc zamowienie wysylajac podpisany fax.

EOT


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/