>W ubiegłym tygodniu ZUS wypłacił pierwszej emerytce 917,8 zł, z czego z
>otwartego funduszu emerytalnego dostała 23,65 zł
> Warszawianka na swoim koncie w OFE od 1999 r., czyli od początku reformy
> emerytalnej, odłożyła niewiele, bo niespełna 6 tys. zł. Dlatego jej
> świadczenie w części z funduszu jest takie niskie. Resztę dopłaci ZUS.


A teraz proste mnożenie:

niespełna 6k powiedzmy 5800 razy średni aktualny procent z lokaty ~7%

5800 x 7%= 406
406 / 12 = 33,83 => Tyle by wynosiły aktualnie miesięczne odsetki z kapitału
nie uszczuplając go.

Czyli "dyszka" miesięcznie w plecy...
Pytam więc po kiego grzyba te OFE???
Pomijam juz fakt że zanim nasza biedna emerytka zgromadziła swój kapitał to
w prowizjach OFE napasło się na ~1000PLN
Wałek nad wałki....
Gdyby emerytka sama mogła odkładać i decydoac w co inwestuje
pewnie miała by coś w okolicach 10k kapitału i dużo lepszą wypłatę...
Jedyne sensowne wyjście na dziś...
Na 2 roku studiów kupić ziemię i zostać rolnikiem.
Po 3 latach płacenia KRUS-u można otwierać działalność i nadal płacić KRUS.
269/ kwartał i walić system. :)

Night.
W ten sposób