Patrze, patrze a tu RobertS porozsypywal nastepujace haczki:
>> Hmm... ale jesli ja nie zgodze sie zostawic im zadnego fantu to oni de
>> facto nie maja mozliwosci zeby mnie zmusic do tego. Moga mi jedynie
>> wystawic fakturke i pozwolic na oplacenie przelewem. Jesli nie beda
>> chcieli - przyjada panowie niebiescy i mysle ze przyznaja mi racje.
> Przyjadą niebiescy (co pewnie trochę potrwa) i...
> 1. stacja - pan zatankował i nie chce zaplacic
> 2. klient - chce zaplacic, ale oni nie chca przyjac karty chociaz jest
> info, ze akceptuja
> i co dalej?
> Najbardziej mozliwy scenariusz jest taki, ze niebiescy i pracownicy
> stacji dobrze sie znaja, bo ci pierwsi np. codziennie rano dostaja tam
> "promocyjną" kanapke i kawę. I komu przyznają rację?
No niestety jest takie ryzyko
> Prawdopodobnie to wlasnie im trzeba bedzie zostawic np. dow. osobisty i
> jechac szukac bankomatu z kasa...
No dobrze. A co jesli nie zgodze sie zostawic im swojego dowodu
osobistego? Albo inaczej... zostawie im dowod osobisty, ale zamiast do
bankomatu, pojade na najblizsza komende i przestawie sytuacje. W do tego
jeszcze sie okaze ze podczas rozmowy z patrolem na stacji, przypadkiem
wlaczylo mi sie nagrywanie w telefonie?
Ale dyskusja juz chyba robi sie z lekka OT - wypadaloby przejsc na
pl.soc.prawo :)
--
badzio