Radek Wroclawski napisał(a):
> nie porównuj noża do karty kredytowej bo tylko się ośmieszasz...

Produkt jak produkt. KK skomplikowanym produktem nie jest.

> sorry, ale mamy inne podejście do etyki sprzedaży. Twoim zdaniem
> sprzedawca powinien się cieszyć jeśli wciśnie klientowi jakiś bubel,
> orżnie, oszuka go, przemyci na stronie 15 umowy napisany drobnym drukiem
> niekorzystny dla klienta zapis itp.

Bzdura. Czy ktos komus sprzedal jakis bubel albo kogolwiek oszukal ?
Klient dostal okreslony produkt wystepujacy w standardowej ofercie
prawie kazdego banku. Do tego dostal umowe oraz inne dokumenty
stanowiace integralna czesc umowy (regulamin, toip itp.) Poza tym kazdy
dorosly czlowiek podpisujac umowe powinien ja uprzednio przeczytac i
zrozumiec. Sory ale mamy inne podejscie do zycia. Ja uwazam, ze jak ktos
nie rozumie tego co podpisuje to jest to tylko i wylacznie jego problem
i czyni to na wlasne ryzyko.

> Tymczasem banki na zachodzie, a wierzę, że dążymy do tego modelu
> lojalnie informują klienta z czym wiąże się dany zakup. Więc sorry, ale
> IMHO w polskich bankach nie ma doradców klienta, a co najwyżej
> naciągacze, handlarze, sklepikarze o etyce koników z czasów PRL-u. Ale
> zmienią swoje podejście albo w ciągu kilku lat będą mieli problemy z
> utrzymaniem pracy...

Ja mialem juz w zyciu kilkanascie KK. Jakos o wszystkim mnie
informowano. Alternatywnie wszystko bylo wyjasnione w umowie, toip,
regulaminie oraz na stronach internetowych. Te informacje sa na tyle
powszechne i dostep do nich jest na tyle latwy, ze zapoznanie sie z nimi
nie stanowi zadnego problemu.


--
Mithos