eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.wgpwPolska A.D. 2009. › Re: Polska A.D. 2009.
  • Data: 2010-01-03 13:10:33
    Temat: Re: Polska A.D. 2009.
    Od: totus <t...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Anatol wrote:

    >
    > Użytkownik "totus" <t...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    > news:hhpsgb$g2v$1@inews.gazeta.pl...
    >
    >> No tak. Masz racją. To ja pomieszałem dwa bałagany ze sobą. Nie ma
    >> znaczenia. Dalej uważam, że składka zdrowotna powinna być dobrowolna. NFZ
    >> powinien mieć konkurencje i nie być państwowy. Tworzenie iluzji, że
    >> wszystko
    >> jest za darmo, wszystko się należy i na wszystko państwo stać to
    >> niebezpieczna zabawa.
    >
    > Jednak dzieci i przecietni emeryci/renciści majątą usługę praktycznie za
    > darmo.

    To źle. Mają coś za co płaci ktoś inny.


    > Wprowadzenie wolnego rynku oznaczałoby odcięcie od opieki medycznej
    > emerytów/rencistów oraz dzieci które nie opłacą pełnej składki
    > proporcjonalnej do ryzyka choroby - to w praktyce będzie dotyczyć 80%
    > emerytów i rencistów oraz rodzin wielodzietnych. W bogatych USA to dotyczy
    > 1/5 populacji :
    > http://www.rynekzdrowia.pl/Ubezpieczenia-zdrowotne/8
    67-mln-Amerykanow-bez
    ubezpieczenia-zdrowotnego,5164,4.html>
    > i to tylko dlatego że po 65 roku życia panstwo finansansuje obywatelom
    > bezpłatne ubezpieczenie. U nas byłby to znacznie wyższy procent.
    >

    Wprowadzenie wolnego rynku oznaczałoby, że za dzieci odpowiadają ich
    rodzice. Co to powoduje? Ano tyle. Że wielodzietne mogą być tylko rodziny
    silne ekonomicznie. Co za tym idzie? Ano to, że większość rodzin to rodziny
    silne ekonomicznie. Z punktu widzenia Janka Muzykanta to dramat ale z punktu
    widzenia społeczności to znakomite rozwiązanie. Starcy albo zgromadzili na
    starość nadwyżki, czyli odłożyli konsumpcję albo nadwyżki zainwestowali w
    dzieci i teraz dzieci się nimi zajmują opłacając składkę. Sprawa jest
    czysta. Nikt do nikogo nie ma pretensji, każdy ma to na co go stać.

    >
    >> Będę żył ze zgromadzonych zasobów. Nie liczę na państwo i niczego się od
    >> niego nie spodziewam. Sam jestem odpowiedzialny za swój los. Oglądam się
    >> tylko dookoła by mnie nie doili. Nie za bardzo mnie interesuje sofistyka
    >> w rodzaju "gdyby wszyscy ..."
    >
    > Jak to tego nie nazwiesz to zawsze będzie jakiś udział w konsumpcji PKB -
    > im większy udział w tej konsumpcji starych tym mniejszy młodych i
    > odwrotnie. "Zasoby" to nic innego jak renta kapitałowa wypracowywana przez
    > młode pokolenie - mogą to być odsetki od kredytów, czynsz za wynajem, czy
    > zmaksymalizowana kosztem płacy dywidenda.
    >

    Moje zasoby to odłożona konsumpcja w czasie. Jedynie co robię to bronię ją
    przed inflacją. Czyli to żadna renta kapitałowa. To nie wypite piwo czy
    wódka, nie wypalone papierosy, i nie zmieniane auta od wielu lat, brak
    wycieczek zagranicznych. Słowem nie żyłem na bieżąco. Trudne do wyobrażenia
    ale możliwe do przeprowadzenia.

    >
    > >> To jest globalny konflikt pokoleń związany z wydłużeniem średniej
    > długości
    >>> życia i tym samym wzrostem kosztów trzymania życia ludzi w wieku
    >>> poprodukcyjnym.
    >>>
    >> Kiedyś został wywołany. Bo przecież wcześniej ludzie mieli dzieci bo to
    >> była
    >> gwarancja spokojnej starości.
    >
    > Wcześniej nie było praktycznie starości, bo ludzie na ogół umierali w
    > wieku produkcyjnym i nie obciążali dzieci. Rodziny wielopokoleniowe to
    > efekt 20 wieku czyli poprawiających się warunków życia wydłużających jego
    > długość.
    >

    Ciekaw jestem dlaczego uważasz, że kobieta w wieku 73 lat jest wieku po
    produkcyjnym. Właśnie kobiety najczęściej pracują do śmierci. Utrzymują dom
    pomagają dzieciom i wnukom, pielęgnują swoich rozleniwionych mężów
    równolatków. Co to za dziwne podziały. Co to znaczy "nie było starości"?
    Ludzie umierali od chorób i wojen? O to chodzi? Średnia życia była niska? Co
    to ma za znaczenie? Urzędnicy stwierdzili, że ludzi od pewnego wieku trzeba
    brać na utrzymanie. Nie zostawili żadnego wyboru. Znam księgowego, który na
    lewo zarabia 50 tyś/m-c w wieku 75 lat. Ilu takich jest, którzy by mogli
    tylko nie chcą wchodzić w konflikt z prawem? Przepisy podatkowo-proceduralne
    są zniechęcające. Gadanie o zajmowaniu miejsc pracy to też jakaś chora
    demagogia. Ten księgowy, o którym pisze nie lata po mieście z wywieszonym
    językiem by pozyskać klientów. Firmy same się do niego zgłaszają. Mogą wziąć
    23 latka ale wolą jego. Jak umrze tylko będą miały kłopot. To jest ta
    biurokratyczna arogancja. Bardzo ważni urzędnicy państwowi w swojej
    bezgranicznej dobroci doszli do miłosiernego wniosku, że człowiek po 65 roku
    życia ma tylko odpoczywać. Ich to nic nie kosztowało bo żyją w 100% z
    podatków. Ja też mogę być dla Ciebie taki dobry i dać Ci 1000,- zł Twojego
    sąsiada. Albo jeszcze lepiej zaciągnę kredyt w Twoim imieniu, który spłacą
    Twoje dzieci. Żeby nie było że Cię pominę w tej operacji zadam Ci pytanie,
    czy chcesz 1000,-, o tym skąd je wezmę nie wspomnę.

    >
    >> Nie ma nic takiego jak wiek poprodukcyjny. To nowomowa
    >> biurokratów. Najczęściej ludzie nie są zdolni do działania na jakieś 1-2
    >> lata przed śmiercią ze starości.
    >
    > OK, to zamieniam to sformułowanie na wiek prokreacyjny.
    >
    > W Polsce średni wiek przechodzenia na państwową emeryturę to 50 kilka lat.
    > Jeżeli wprowadzisz wolny rynek to także nie zabronisz nikomu życia z
    > prywatnej renty kapitałowej w tym wieku, nawet przy kontynuowaniu pracy
    > zarobkowej. Ta renta kapitałowa stanowi jakąś część PKB - obecnie 12% -
    > której nie skonsumuje pokolenie w wieku prokreacyjnym. Jeżeli chcesz
    > poprawić sytuację ludzi w wieku prokreacyjnym to musisz obniżyć konsumpcję
    > dla wieku poprokrecyjnego znacznie poniżej obecnych 12% PKB (+ jakiś% PKB
    > na świadczenia zdrowotne).
    >

    Ludzie o swoją starość powinni się martwić sami jak i o całe swoje życie.
    Państwo w postaci swoich światłych urzędników nie powinno zajmować się
    alokacją środków z jednych grup społecznych do innych. Kryteria jakie
    stosują urzędnicy przy takich operacjach są arbitralne. Jeżeli jest jakąś
    grupa ludzi której nie odpowiada poziom życia Janka Muzykanta to się
    zrzeszają wpłacają własne pieniądze i biorą Janka Muzykanta na utrzymanie.
    Pomoc innym nie powinna być przymusowa i dodatkowo wymuszana przez aparat
    państwowy. Z Twojego wywodu wynika, że jak ktoś wynajmuje mieszkanie w wieku
    49 lat to jest w porządku ale jak wynajmuje to samo mieszkanie za dwa lata
    czyli w wieku 51 lat to robi to na koszt przyszłych pokoleń. Przy założeniu,
    że średnia przechodzenia na emeryturę to 50 lat. Dobrze zrozumiałem?

    > Poprawienie sytuacji pokolenia w wieku prokreacyjnym natomaist nie
    > decyduje automatycznie o przyroście naturalnym - w przeciwnym wypadku
    > największy przyrost w Europie powinien być w Szwecji czy Niemczech a nie w
    > Albanii i Turcji.
    >
    Porównaj stopień redystrybucji dochodu narodowego w tych krajach i
    obowiązujące w nich systemy emerytalne.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1