wygląda to tak: przychodzi klient i mówi że ma jakiś
jego zdaniem nieprawidłowy wpis w BIK i że on nawet
napisał list do BIK i zażądał usunięcia wpisu i nawet
przesłał dowody wpłaty takie papierowe z pieczątką
i podpisem dowodzące że kredyt dawno spłacony. A BIK
mu odpisał że on ma kontaktować się z bankiem. Klient
poszedł do banku i panienka z okienka orzekła "ja nic
nie mogiem" po czym klient przychodzi do "fachowców".

a fachowcy pisza pismo z ządaniem do właściwej komórki
właściwego banku, ew. wyjaśniają czy klient dał zgodę
na przetwarzanie dobrowolne (dot. zadłużeń 59 dni i
mniejszych) no i wyjaśniają sprawę. I wpis znika.



--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl