Użytkownik "Daniel Rejemr" <e...@g...ppll> napisał w wiadomości
news:f9d9p0$cri$1@pippin.nask.net.pl...

> Bylo chyba z tysiac razy na grupie. Karta nie jest prawnym srodkiem
> platniczym w Polsce i prawo nie reguluje zasad jej uzywania, a mozliwosc
> placenia karta to tylko dobra wola sprzedawcy.

nie do końca masz rację. Kupujący zew sprzedającym umowy w tym zakresie
bezpośrednio co prawda nie zawierali, ale istnieje ciąg umów cywilnych to
normujących. Klient ma umowę z bankiem, bank z jakimś tam centrum
rozliczeniowym, z którym z kolei umowę ma sklep. W praktyce to jest
bardziej skomplikowane, ale celowo uprościłem, by nie zaciemniać.

Klient roszczenia na sprzedawcy dochodzić nie może, ale spokojnie może
swoje roszczenie skierować do swojego banku. Zapłacił za kartę, zapewniono
go w umowie, że będzie honorowana na jakiś tam zasadach, a tu się okazuje,
że chała. Musiał płacić gotówką, po którą do najbliższego bankomatu
pojechać taksówką. Są realne straty. Teraz bank swoje roszczenie kieruje do
centrum rozliczeniowego. Centrum go zapewniło, ze karty wydawane przez bank
klientom będą honorowane, a nie są. Centrum zaś "wali" do sprzedawcy z
przysłowiową japą. Co jest? Dostałeś za darmo terminal, podpisałeś umowę?
Nakłada na sprzedawcę karę. no to sprzedawca się zastanawia. Opłaci się
płacić następną karę, czy lepiej dać spokój z wygłupami. I w ten sposób
sytuacja stopniowo wraca do normy.

Z ekspedientką w sklepie nie warto polemizować, bo ona najczęściej żadnego
wpływu na uznanie lub nie naszej karty nie ma.

Reasumując, to co prawda karta środkiem płatniczym nie jest, ale na
podstawie szeregu umów cywilnoprawnych w niektórych wypadkach może taką
rolę spełniać. No i zanim się wszcznie awanturę warto zajrzeć do regulaminu
banku, czy nie ma tam furtki, że mogą być ustawiane limity. Jeśli jest, to
należy albo zmienić bank albo się z tym pogodzić.